Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”.
Pomyślałam, że właśnie tymi słowami zacznę. Przytoczone słowa nieomal każdy dorosły powinien pamiętać lub znać. Cytat pochodzi z klasyki literatury, z powieści pt.: "Stary człowiek i morze" Ernest'a Hemingway'a. Kiedy tylko dowiedziałam się, że całkiem niedaleko stoi dom, w którym mistrz pióra przyszedł na świat, pomyślałam, że muszę go zobaczyć na własne oczy. Z drugiej strony miałam pewne obawy odnośnie wrażeń na miejscu i charakteru tego wpisu, bo tego, że był wyśmienitym prozaikiem i dziennikarzem nie trzeba nikomu udowadniać. Myślę, że ta popularność wynikała z tego, że bohaterowie jego powieści ciągle zmagali się z przeciwnościami losu i ze swymi słabościami. Pisarz już w młodości osiągnął olbrzymi sukces, był uwielbiany przez kobiety, podziwiany przez mężczyzn, chwytał życie pełnymi garściami. Biorąc pod uwagę fakt, iż Hemingway w sposób zakamuflowany pisał głównie o swoich własnych przeżyciach, wydaje się, że on sam również chciał mieć taką silną osobowość. Czy wy też śledzicie biografie słynnych poetów, czy powieściopisarzy i zastanawiacie się na ile osobiste przeżycia wpłynęły na ich twórczość?
Muzeum E. Hemingway'a
Dom, w którym Hemingway przyszedł na świat w Oak Park, IL
Pamiętam "Starego człowieka i morze". Przerabiałem go w podstawówce. Domek uroczy, trochę w starodawnym stylu, zacieniony... :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie biografii to owszem, też nad tym myślałem. Tolkien na przykład zawsze zaprzeczał jakoby Jego własne życie miało decydujący wpływ na to, o czym pisał. Chociaż pewne tropy tu i ówdzie widać.
Otwarcie przyznał się tylko do jednego - opowieść o wyspie Numenor oparł na trapiącym go przez większość życia koszmarze o zagładzie Atlantydy. Koszmar przestał go nękać dopiero kiedy stworzył Numenor.
Podobnie było z C.S. Lewisem i "Narnią"... Lewis przez całe życie poszukiwał własnej drogi wiary. Dlatego jego cykl jest przesiąknięty odwołaniami do chrześcijaństwa.
Sir Arthur Conan Doyle z kolei dał wiele z siebie Holmesowi i Watsonowi. Doyle miał bowiem wykształcenie medyczne i podobnie jak przyjaciel detektywa, pełną zaszczytów karierę w wojsku za sobą. Miał ponadto zacięcie detektywistyczne i czasami pomagał policji rozwiązywać pewne sprawy.
Bardzo interesujące są takie rzeczy :o)
Domek rzeczywiście uroczy. Dzielnica jest stara, atrakcyjna i niezwykle malownicza.
UsuńCo do wpływu osobistych doświadczeń na fabułę: Hemingway również posiadał doświadczenia wojskowe (uczestniczył w I wojnie światowej i w wojnie domowej w Hiszpanii), nie pisał jednak o zaszczytach, lecz bezsensie i okrucieństwie wojny. Powinieneś to wiedzieć.
Ernest Hemingway był niewątpliwie bardzo silną osobowością a jego doświadczenia i pasje znajdowały swoje odbicie w powieściach i opowiadaniach. W młodości Hemingway był moim ulubionym pisarzem. I nadal pozostał, choć bardzo dawno nie zaglądałam do jego książek. Dom jego narodzin rzeczywiście bardzo nastrojowy. Dziękuję za ten niezwykle ciekawy post, pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńTak, aż trudno uwierzyć jak wiele miał zainteresowań, pasji i w jak wiele spraw się angażował. Jeżeli życie prywatne autora miało wpływ na jego literaturę, to jak można scharakteryzować człowieka, który czyta jego książki? I ja Ciebie pozdrawiam. :)
UsuńWitam Cię serdecznie. Jestem u Ciebie po raz pierwszy, chociaż wiele razy mijałyśmy się na różnych blogach przy wpisywaniu komentarzy.
OdpowiedzUsuńNa końcu tekstu zadałaś pytanie. Odpowiem w ten sposób. Wiele ludzi miało ciekawe i bogate zyciorysy, ale nic nie stworzyło. Z kolei ktos żył całe życie w jednym miejscu i w jednym związku i został wielkim pisarzem. Myślę, że umiejętność tworzenia tkwi w kimś niezależnie od sytuacji. I często nie zależy też od poziomu wykształcenia, ani od tego jakiego rodzaju studia się ukonczyło.
A Ernesta Hemingwaya bardzo cenię.
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się z tobą. Talent i wrażliwość można odziedziczyć po przodkach, może się jednak zdarzyć, że to los sprawi, iż dana osoba staje świadkiem wielkich rzeczy, a te skłaniają je do refleksji i tworzenia. Wiele rzeczy się na to składa. Myślę, że jest to pochodna wrodzonych predyspozycji ale i "impulsu z góry". Dziękuję za wizytę.
UsuńJak by tu rzec aby nie skłamać. Otóż Modliszko mnie całkowicie wystarczy, że śledzisz moje dokonania
OdpowiedzUsuń:-)))))
Buziak z krainy Loch Ness :-)
Pochlebiasz mi. Nie sądziłam, że moja obecność na twoim blogu tak cię nobilituje.
UsuńBiada tym, którzy się uważają za mądrych i są
Usuńsprytnymi we własnym mniemaniu
/Księga Izajasza - Iz 5,21; 66,4/
Sedeczności z Loch Ness :-)
Ależ skąd! To skromność przeze mnie przemawia. :)
UsuńCenię twórczość Hemingwaya, kiedyś na konkursie recytowałam kawałek jego prozy. Pozdrawiam , serdeczności zostawiam
OdpowiedzUsuńPamiętasz może jaki był to kawałek? Dziękuję uprzejmie i ja pozdrawiam. :)
UsuńWszystkie powieści Hemingwaya przeczytałem jeszcze jako nastolatek. Dlatego moim wielkim szczęściem, gdy na 4 roku zdawałem egzamin z literatury angielskiej i amerykańskiej, to dostałem pytanie dot. rozwoju bohatera hemingwayowskiego od Nicka Adamsa do starego Santiago... Otrzymałem 5, co raczej mi się na egzaminachn nie zdarzało.
OdpowiedzUsuńNa koniec mój ulubiony cytat Ernesta H.:
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami."
ukłony
Oczywiście znam ten cytat. Wydaje mi się jednak, że kiedy ktoś rzeczywiście nie chce, to nie będzie sobie dodawał animuszu wychylając pierwszy, czy ostatni kieliszek, bądź kufel. Hemingway niestety lubił "ten sport". Może zbyt wiele widział oraz wiedział o ludziach?
UsuńTwoja wypowiedź musiała być warta tej piątki. Pozdrawiam! :)
Ukłony...
UsuńOdwzajemniam.
UsuńCytat Klatera jest fantastyczny. czytała niemal wszystkie jego książki bardzo dawno temu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że to cytat Hemingwaya. :>
UsuńTakia twórczość zwsze zostaje z nami.
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej. Pozdrawiam. :)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńCiekawe są losy ludzkie, zwłaszcza geniuszy.
Pisarze od zawsze mnie intrygowali, bo ich życie często szło w parze z twórczą mocą.
Każdy człowiek jest interesujący, tylko trzeba umieć dostrzec, to coś...
Pozdrawiam serdecznie :)
Zatem każdy jest interesujący w różnym stopniu. Dziękuję za odwiedziny! :)
UsuńJeśli już śledzę.... to biografie muzyków (w większości nieżyjących). A TEN tekst napisałem .... jakieś pięć lat temu .... a dotyczy przeżyć z przed lat 10-ciu. Potem było jeszcze parę potknięć, ale w końcu jednak przestałem .... przynajmniej na dziś ... bo to taka przypadłość że jednak nie znasz dnia ani godziny. Ale pomimo bardzo intensywnych rozterek moralnych i uczuciowych (a może właśnie dzięki nim) teraz jestem w tej kwestii wyjątkowo silny i zdeterminowany .... i "suchy" od dłuższego czasu. Nie liczę tego czasu .... bo po co. Mam tyle innych rzeczy do przemyślenia. Wiem tylko że jeśli znowu zacznę ... skończy się to ( nie chcę być banalny ... ale wiem że tak na prawdę będzie) ...... odejściem w niebyt. Znam już sposób, wiem już gdzie ... muszę wybrać tylko czas .... choć wciąż mam nadzieję że wszystko się ułoży.
OdpowiedzUsuńWszystko się ułoży, jeśli tego pragniesz i jesteś w tym uczciwy. Odejście w niebyt? Jakoś mnie nie pociąga. Nie wiem po co do tego się spieszyć, skoro na każdego i tak czeka.
Usuń