"Nuda… Nic się nie dzieje..." Nic wartego uwagi się nie wydarza. Jeden wyjazd mi odpadł, lato ucieka... Dlatego dziś wspominam wyprawę sprzed wielu lat, bo zdaje się, że jeszcze o tym nie pisałam. Zapraszam Was do najciekawszych miejsc Dakoty Południowej. Nazwa stanu pochodzi od zamieszkujących te tereny Indian Dakota (Lakota lub Siuksów). Obszar Wielkich Równin jest miejscem, które były świadkiem ścierania się dwóch cywilizacji: Native Americans - czyli Indian Ameryki Północnej, opartej na życiu w zgodzie z naturą i przybyłych na te tereny kolonizatorów: Francuzów, później Anglików, wreszcie żołnierzy na usługach Stanów Zjednoczonych, których głównym celem była dalsza ekspansja i eksploracja tych terenów
Na nieszczęście dla Rdzennych Amerykanów w 1874r. w Górach Czarnych (Black Hills) odkryto złoto.
Indianie próbowali się bronić i zatrzymać przybyłych ze wschodu najeźdźców. Stoczyli nawet zwycięzką bitwę pod Little Bighorn z 7 Regimentem Stanów Zjednoczonych dowodzonym przez Georga A. Custer'a. Wojownikami Dakotów dowodził wówczas Szalony Koń ( ang. Crazy Horse, w języku Dakota -Tashunka Witko) oraz Siedzący Byk (ang. Sitting Bull, w języku Dakota - Tatanka Yotanka).
Po wygranej bitwie w Stanach zapanowała histeria zakończona masakrą Indian pod Wounded Knee 29 grudnia 1890r.
Tak było kiedyś, ale co można zobaczyć zwiedzając ten stan obecnie?
Jedną z większych atrakcji jest Park Narodowy Badlands. Bad lands - to dosłownie złe ziemie, w znaczeniu jałowe, nieurodzajne.
Najstarsze skały, które znajdują się w Parku Narodowym Badlands to osady morskie pochodzące z epoki kredowej, natomiast te najbardziej kolorowe z oligocenu. Jest to miejsce, gdzie można znaleźć najwięcej skamieniałości z oligoceńskiego lasu tropikalnego w USA: prakonie, tapiry, dziki, nosorożce, hipopotamy i tygrysy szablastozębe. Od tych zamierzchłych czasów upynęło wiele lat. Klimat się zmienił: roślinność tropikalna znikła podczas ostatniego zlodowacenia, a kiedy klimat ocieplił się, rozległe tereny zmieniły się w stepy.
Bad Lands to tak naprawdę uskok tektoniczny zbudowany z szybko wietrzejących skał. Tempo erozji łupków, na który składa się księżycowy krajobraz parku to 3 cm rocznie, więc odwiedzając park po kilku, czy kilkunastu latach, może się on okazać całkiem inny.
Teren ten był zamieszkany przez pierwszych myśliwych, którzy polowali na mamuty przeszło 11 tys. lat temu. Po epoce lodowcowej prerie zamieszkiwali Indianie (Arikara i Siuksowie) polujący na bizony.
Ze zwierząt można spotkać pieski preriowe i antylopy widłorogie (pronghorn), które są najszybszym zwierzęciem Ameryki Północnej.
Poniżej zamieściłam zdjęcia z bardzo charakterystycznego miejsca - to Mount Rushmore.
Autor monumentu - Gutzon Borglum wybrał czterech prezydentów (w kolejności George Washington, Thomas Jefferson, Theodore Roosevelt i Abraham Lincoln), ponieważ z jego perspektywy reprezentowali oni najważniejsze wydarzenia w historii Stanów Zjednoczonych.
A to kolejna z atrakcji: Crazy Horse Memorial - największy na świecie pomnik poświęcony wodzowi Szalonemu Koniowi i Indianom. Tutaj odnajdujemy polski akcent, gdyż pierwszym wykonawcą monumentu jest rzeźbiarz polskiego pochodzenia - Korczak Ziółkowski. Wizerunek wodza Crazy Horse zaczął wykuwać w 1948r. i wciąż jest jeszcze nieukończony. Pomnik nie jest i nigdy nie był, finansowany przez państwo. Prace posuwają się powoli, ponieważ fundusze na jego budowę zbiera fundacja Crazy Horse Memorial Foundation i są to przeważnie prywatne datki.
A tak ma wyglądać po ukończeniu.
I jeszcze jedna ciekawostka prerie Południowej Dakoty były scenerią do kadrów "Tańczącego z Wilkami". Poniżej pamiątkowe zdjęcia z Fort Hays Old West Town.