Dziś chciałabym zaprosić Was na spacer po kampusie uniwersyteckim.
W Polsce wakacje dopiero co się zaczęły, a u nas trwają już przygotowania do nowego roku akademickiego. Dziś był dzień orientacyjny dla nowych studentów.
Dzięki temu mogłam przyjrzeć się z bliska szkole wyższej w USA i wśród wielu nowoczesnych budynków mogłam sobie również obejrzeć neogotyckie. Najstarszy z budynków pochodzi z 1899r. i został zbudowany w stylu gotyku Tudorów lub architektury zamku angielskiego.
Szukając ciekawostek znalazłam też stronę z przymrużeniem oka na temat amerykańskich zamków <tu> ;)
Przypomina Hogwarts?
Uwagę moją przykuły wieże, łuki, gargulce
Widok na park otaczający kampus - East Lagoon.
Oraz obserwatorium asronomiczne powyżej
Przyznaję, że nowy etap wydaje się bardzo ekscytujący, ale także stresujący, zwłaszcza dla młodego pokolenia studentów.
Jakie jest wasze zdanie i doświadczenia?
1. Czy warto obecnie studiować?
2. Jeśli tak, to jakie przedmioty mają przyszłość?
3. Jak wspominacie swoje lub jak wyobrażacie sobie obecne studiowanie?
4. W jaki sposób pogodzić studiowanie i pracę?
Oczywiście, że warto studiować. Ja wprawdzie studiowałam jednocześnie już pracując, więc nie było łatwo, ale jakoś ten czas zleciał, choć nie wspominam tego natłoku obowiązków zbyt przyjemnie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością inaczej i z pewnością lepiej mają młodzi ludzie rozpoczynający studia zaraz po szkole.
Piękny budynek i bardzo ciekawa architektura całego kompleksu... mam nadzieję, że Twojej latorośli będzie się podobać :)
Uczyć się chyba zawsze jest warto. Nawet dla samego siebie, niekoniecznie dla dyplomu. Mówi się również, że mądrość i wiedza to nie to samo.
UsuńMłody na razie chyba trochę przestraszony. ;)
I oby chciało mu się uczyć. Ma przed sobą wiele możliwości, dużo więcej niż moje pokolenie...
Es un bello edificio. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuń¡Eso el cierto! Te mando un beso. 😘
UsuńUczelnia z klimatem , w takiej atmosferze fajnie medytować!
OdpowiedzUsuńNa pewno warto studiować, bo studia to nie tylko nauka, choć nie każda praca wymaga studiów wyższych:-)
Można pogodzić pracę ze studiowaniem, choć wielkim kosztem, ale czasami nie ma innego wyjścia.
Mój mąż kończył studia już jako pracujący z długim stażem, a syn w czasie studiów już pracował. Fakt,
że firma szła mu na rękę z egzaminami i pisaniem prac.
Ja dwa lata robiłam studia podyplomowe, ale miałam wsparcie męża, bo dziecko było w podstawówce.
Dobrze jak pracodawcy są wyrozumiali, zachęcają do studiowania i nowych szkoleń pracowników i tym samym idą im na rękę. Wtedy widać, że zależy im na pracownikach.👍
UsuńKlimatycznie! Pewnie fajnie spędzać czas w takim miejscu. Zawsze warto się rozwijać i uczyć czegoś nowego. Swoje studia wspominam z sentymentem. To był piękny czas. Uczyłam się w końcu tego, co lubię! Trudno pogodzić studiowanie z pracą, ale czasem trzeba... Szczególnie jak ktoś musi się szybko usamodzielnić. Pamiętam jak z pracy biegłam na zajęcia i odwrotnie. Czasami to było szaleństwo. Ale pracowałam w zawodzie, to było cenne doświadczenie, dzięki temu wiele się nauczyłam. Nie postawiłam na przyszłościowe przedmioty, tylko pasję. Ma ta swoje plusy i minusy. Myślę jednak, że warto robić to, co się lubi. :)
OdpowiedzUsuńPraca i pasja to nie to samo, ale nie musi się zupełnie wykluczać. Dobrze jest choć trochę ją lubieć, lepiej się ją wtedy wykonuje. Jeśli coś lubisz, zazwyczaj jesteś w tym dobry/dobra.
UsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
Studiowałam w czasie gdy Polsce ....wszystko jedno czy komunistycznej czy Ludowej brakowało wykształconych ludzi.... wyginęli w czasie wojny, a kraj trzeba było od nowa budować i odbudowywać. .Kończyłam studia techniczne..... w latach 60 brakowało fachowców z tych kierunków..... mimo braku doświadczenia nie mieliśmy trudności z pracą ,z mieszkaniem. Przebieraliśmy w nakazach pracy.....
OdpowiedzUsuńDziś po wielu latach śmiało mogę powiedzieć...... nie żałuję studiowania, obrania kierunku studiów, bardzo mi się przydały w życiu....choć uczyć się trzeba całe życie.
Moje odchodzące, albo już w większości nieżyjące pokolenie, z racji pochodzenia , -w tamtych czasach głównie robotniczego i chłopskiego /najlepsi studenci / o ogromnych ambicjach , dzięki nauce, i studiom stworzyło podwaliny pod narodziny kraju, w którym obecnie żyjemy. To nie jest demagogia, dużo w tym prawdy.
Witaj Aldono! Zgadzam się. To wszystko co mamy i świat w jakim przyszło nam żyć zawdzięczamy w ogromnej części pokoleniom, które na to pracowały, niekiedy była to praca dosłownie od podstaw.
UsuńPodziwiam upór i zdolności ludzi, którzy pragnęli lepszej przyszłości dla siebie i dla społeczeństwa, w którym przyszło im żyć. Wiedza i mądrość to nieocenione wartości. Pozdrawiam serdecznie 🤗
USA ma wiele dobrych uczelni, z dluga tradycja.
OdpowiedzUsuńMoj starszy wnuk stal sie studentem jednej z nich, studiuje i mieszka w otoczeniu bardzo podobnym do pokazanego przez Ciebie.
Malo zagladam ostatnio w blogi bo u mnie Wielkie Pakowanie, jestem bardzo zajeta a do regularnego blogowania wroce pewnie gdy sie usadowie na Florydzie.
W miedzyczasie miej sie dobrze i zdrowo - Serpentyna.
Dziękuję Serpentyno! Jak umościsz sobie gniazdko, będzie czas na blogowanie. Pozdrawiam serdecznie🤗
UsuńBardzo ciekawe i klimatyczne miejsce do studiowania. Takie typowo z duszą. Zastanawia mnie tylko jak tam jest z dostosowaniem dla osób niepełnosprawnych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tak źle. Drzwi otwierane na przycisk.Widziałam podjazdy dla wózków. Były też windy. A co konkretnie masz na myśli? Dopiero dowiadujemy się wszystkiego. Serdecznie pozdrawiam 🤗
UsuńNa myśli miałam mniej więcej to, o czym napisałaś. Wiesz, u nas wiele podobnych budynków jest niedostosowanych, "bo to zabytek", "bo tak starych budynków nie da się dostosować" itp. Dlatego byłam ciekawa, jak to jest w tym przypadku. Serdeczności
UsuńRównież pozdrawiam serdecznie.🤗
UsuńW takim miejscu studiować, to sama przyjemność :).
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji wynika, że ludzie z niższym wykształceniem potrafią szybciej znaleźć pracę... Sama kiedyś usłyszałam, że mnie nie przyjmą, bo kierownik ma niższe wykształcenie niż ja ale to było już dawno temu...
Jednak warto studiować, bo jest wiele zawodów, które tego wymagają...
Oj to prawda. Zbyt wysokie kwalifikacje też mogą być przeszkodą w znalezieniu pracy. Jeśli chodzi o umiejętności na poziomie technika: mechanik, fryzjer czy cukiernik prędzej znajdzie prace w zawodzie. Zgadzam się z Tobą. Pozdrawiam serdecznie 🤗
UsuńTaki uniwersytet zachęca do nauki i robi wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia urodzinowe.
Zdecydowanie. Poznawanie naszego świata to temat rzeka, nie poznany do końca obszar jeszcze.
:) Ale moje śpiewanie to byłoby jak męczarnia dla słuchaczy, a grać na czymś też nie umiem.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Aż mi się samej zachciało do szkoły. Od zawsze takie nowiutkie artykuły szkolne kręciły mnie okrótnie! 🫣😜
UsuńZa życzenia nie ma sprawy. Lubię świętować wesołe rocznice, więc czemu nie? 😀
Jeśli tak, to lepiej zaprzestań na śpiewaniu pod prysznicem. 😉👍
Pozdrawiam, pozdrawiam 🤗
Studiować warto! Sądzę, że o wiele łatwiej dziś studiować niż w latach poprzednich. Ja miałam szczęście studdiować w ukochanej dziedzinie i pracować w swoim zawodzie do emerytury. Pewien okres czasu godziłam pracę ze studiami i wychowywaniem córki...dałam radę. Pozdrawiam najpiękniej- daglezja. 🌻🌹
OdpowiedzUsuńNa pewno warto studiować. Niektóre mamy są jak superwoman. Naprawdę nie wiem skąd biorą siłę i motywację. Serdecznie pozdrawiam 🤗
UsuńPięknie tam! Lubię taką retro architekturę:))
OdpowiedzUsuńNie studiowałam nigdy, ale myślę, że warto jeśli mamy na to ochotę🤗
Najważniejsze, żeby być w życiu szczęśliwym i zadowolonym z życia!
Pozdrawiam słonecznie!!!
O to właśnie chodzi! Każdy może mieć własną receptę i pomysł na swoje szczęście. Warto do niego dążyć i czerpać z życia satysfakcję na swój własny sposób, bo możliwości jest wiele. Serdecznie pozdrawiam 🤗
UsuńMój syn jest właśnie w trakcie sesji na pierwszym roku studiów. On chciał bardzo studiować, wybrał kierunek z pasji. Ja nigdy nie chciałam studiować, zrobiłam kiedyś tylko dwusemestrowe studium. Myślę, że jak się ma zajawkę i pasję do czegoś, to można ją realizować na wiele sposobów. Najgorzej robić coś tylko dla papierka. Wykształcenie nie świadczy o inteligencji. Niektórzy, zwłaszcza w moim pokoleniu, szli na studia dla poczucia, że są kimś 😉🤓
OdpowiedzUsuńZgadzam się, wykształcenie nie świadczy o inteligencji. Często osoby po studiach pracują dla korporacji, a takie, które mają fach w rękach prowadzą własne firmy. Zależy jakie ktoś ma predyspozycje i na co się odważy?
UsuńSynowi życzę pomyślnie zdanej sesji. Pozdrawiam serdecznie 🤗
Nie wiem, jak wygląda rynek pracy w USA, natomiast w Polsce jest chyba trochę tak, że lepiej wstrzymać się ze studiami. Przemyśleć drogę kariery, możliwości i potem się kształcić.
OdpowiedzUsuńOczywiście inny temat to rozwój pasji. Tu zawsze warto.
Zapotrzebowanie rynku pracy stoi pod znakiem zapytania chyba wszędzie.
UsuńMój syn wybrał jako Major Accountancy, jako Minor Bussines - to jest główna i druga specjalizacja. Myśli, że wybierając te kierunki będzie mógł pracować samodzielnie lub dla jakiejś firmy, a sztuczna inteligencja nadal pozostanie jedynie narzędziem.
Jaką specjalizację Ty byś wybrała obecnie? Jaką mogłabyś wykonywać w przyszłości?
Ja jestem w takim momencie, że mam dość stabilną pracę. Co prawda zautomatyzowaną, ale jeszcze nie udało się wyeliminować czynnika ludzkiego. Moje myśli skłaniają się nie ku temu, co się opłaca (zresztą od około 10 lat nie śledzę ogłoszeń w moim mieście, bo nie potrzebuję), a ku temu, co lubię. I w tym obszarze chciałabym znaleźć dla siebie miejsce, aby praca były też przyjemna.
UsuńO to rzeczywiście jest istotna sprawa - mieć stabilną pracę. Mój syn sam zdecydował o kierunku studiów. Wcześniej w tzw. międzyczasie miał inne pomysły np. astronomię, inżynierię kosmiczną etc., ale kiedy miał zaawansowaną fizykę w średniej szkole, to stwierdził, że chyba to nie jest dla niego. Za to wziął kilka klas biznesowych i te mu się spodobały. Bardzo mu kibicuję. Chciałabym, aby skończył, bo wyższe studia w tym zawodzie, to są konkretne pieniądze i w pewnym sensie niezależność.
UsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
W pokoju akademickim na 10 pietrze było nas trzech. Po pół roku przybywali różni waleci i waletki, i nieraz uzbierało się ze sześcioro...było wesoło, gwarnie. O 6 rano w kołchoźniku budziła nas piosnka radosna o "uczycielce tańca" po czesku.
OdpowiedzUsuńChodziło się na obiad "na sępa"...
Bardziej ambitni uczyli się w tzw. "cichaczach", gdy w pokoju robiło się zbyt duszno, no a na otwarte okna trzeba było mieć baczenie. "Parapetowy strażnik" potrafił przysnąć...
Pamiętam, że moje stypendium wynosiło 800 zł(haha), opłata za akademik 120. Ale nie mogę sobie przypomnieć ile płaciło się za obiady-i tak jadłem za darmo-zupa z chlebem, drugie danie bez mięsa...sos darmo. Trafił mi się okres w czasie studiów, że musiałem za karę odpracować m-c, jako robotnik(żeby docenić socjalizm). Przyznano mi hotel robotniczy(M-5 na 5-iu towarzyszy pracy) a po m-cu byłem zasobniejszy o 4 200 zł. Nowi koledzy serdecznie się mną zaopiekowali i to był jeden z najciekawszych epizodów w moim życiu. No i się sprawdziło-student(nawet zawieszony) i robotnik( niewykwalifikowany)potrafili trzymać sztamę, czyli sojusz...
R.
Widzę tu piękne wspomnienia. A jaka studencka zaradność! Ile szczegółów! Po latach pamięta się zazwyczaj dobre chwile: imprezowanie, jakieś ciekawe osobowości, anegdoty, zapominając, że głównym celem jest/była nauka, zaliczenia, egzaminy...
UsuńA za co Cię zawiesili?
Na czym polegała Twoja praca jako robotnik?
Uważam, że taki sojusz może być niezwykle inspirujący i zaraz przypomina mi się Hłasko, który ledwo skończywszy podstawówkę (wydalony ze średniej szkoły), ukończył kurs na kierowcę ciężarówki i pracował przy zwózce drewna. Takie prawdziwe życie, praca i codzienność z robotnikami bardzo go inspirowały. Opowiadaj, to ciekawe...
Dziekan był i tak pobłażliwy z zawieszeniem(razem z kolegą). Pani sprzątająca po ostatnich zajęciach znalazła butelkę po winie(21 zł) w naszym rewirze. Kolejną. Przyznaliśmy się, bo podejrzenia padły na nią i mogli ją wyrzucić z pracy dyscyplinarnie. No to Profesor postanowił i razem z gadką wychowawczą, że to dzięki klasie robotniczej itede itepe. Mieliśmy fart, ale to dzięki rodzicowi kolegi - pracował hm, hm,., no wiadomo...
UsuńByliśmy w nowo powstałym Instytucie( drugi w Europie po Szwajcarii), ale się upiekło, mimo nastawienia części koleżeństwa z roku...
Pracowałem na dwie zmiany, na nowo powstającym osiedlu. Była zima, zostaliśmy po krótkim szkoleniu, operatorami agregatów ogrzewczych-nazywała się ta "rakieta" POP i często się psuła. Z POP- u( spalanie oleju napędowego) "szedł" rękaw brezentowy nawet na 10 piętro, a ciepłe powietrze ogrzewało pomieszczania. Była taka szansa, że po przepracowaniu , chyba 3 lat(5?) mogłem otrzymać mieszkanie na tym osiedlu. Ale to była zbyt brudna i niebezpieczna robota, jak na takiego żółtodzioba jak ja. Nie lubiłem pracy fizycznej, bo miałem rączki stworzone do pieszczot i innych delikatnych manipulacji.
W tym okresie poznałem ciekawych ludzi z innej branży-mianowicie, zadałem się z grupą złodziei książek. Ale to inna historia, oni nie mieli oporów-w każdym razie popyt był, antykwariaty były, a żadna wzorcownia, księgarnia, biblioteka (British Cuncil to bajka)...same się prosiły.Stąd może pozostała moja miłość do książek...
Wszystko jednak miało swój koniec(kasa też), kiedy trafiliśmy na tajniaków(po socjologi) i to oni rozpoznali swojego dawnego kolegę(szefował nam kumpel po archeologi), wielkiego bibliofila-włamywacza, haha. Trzeba było iść na układ honorowy(stare koleżeństwo)- oni nas nie zamknęli(prawie gorący uczynek), a my zrezygnowaliśmy z hobby...
O ile wiem, archeolog się rozpił, dziewczę go rzuciło( dorabiała jako prostytutka w luksusowej knajpie z marynarkami i krawatami) i w końcu zaczął sprzedawać krew na wódkę i czekoladę. A ja zacząłem czytać....i czytam...
R.
Czyli to była kara dyscyplinarna? No cóż... Młodzi ludzie często wpadają w jakieś tarapaty i dziwne towarzystwo. Nie zawsze rodzice są w stanie ich uchronić, zwłaszcza kiedy mieszkają poza domem i muszą radzić sobie sami i odpowiadać za siebie. Kombinowanie w Polsce było na porządku dziennym, a książki na wagę złota. Nie dziwię się, ale też nie pochwalam. Odnośnie kolegi, to
Usuńludzie często przez nałóg tracą głowę. To też nie dziwota.
Ile tych książek masz teraz w domu? Czy masz
w swoim zbiorze jakieś bardzo rzadkie?
Nie mam nic cennego, ale mam swoje ulubione i do nich wracam...
UsuńCzasami jeszcze coś kupię...
No cóż, jak to się mówi, nie liczyłem...
Półki na książki wydałem, a książki pakuję do kartonów. Większość oddam na skup książek nie licząc na zysk-co łaska, część wywiozę dla ludzi, a resztę wyrzucę na śmietnik, bo nie chce mi się ich dźwigać do biblioteki. Ktoś je weźmie, podobny do mnie...Będzie tego ze 30 kartonów-ok. 400 szt.? Zostawię może z 50? A może się popłaczę i zniosę większość do piwnicznej izby, bo będzie mi szkoda...
Rzadkie? haha, oczywiście. Nakład np. 300 szt., ale niektóre wydane w drugim nakładzie, np. po stu latach..., treści różne, Wartość sentymentalna, pamiątka, prezent, jednym słowem dla kolekcjonera zwykła makulatura...dla mnie skarb. Taka dziecinada...
R.
A czemu pozbywasz się swoich rzeczy? Jakaś przeprowadzka? Remont i porządki?
UsuńDelikatne dłonie u mężczyzny kojarzą mi się ambiwaletnie i dwójnasób:
Po pierwsze z muzykiem. Grasz na jakimś instrumencie? Po drugie z bardzo młodym osobnikiem, który nie pracuje i nie ćwiczy.
Człowiek się przywiązuje. 🫣To rzeczywiście dziecinada.
Podpisujesz się R. jak?
Bo są już mi nie potrzebne i nie chcę się przywiązywać do rzeczy. Parę pamiątek rodzinnych...
Usuńminimalizm, łatwiej utrzymać higienę, uczyć się prostoty życia...
R.? Od skrótu RAV, definicji jest kilkanaście
-gotowość pomocy
-losowe akty wandalizmu
- Republican Attorneys Association
i ...
taka moja zabawa, jak się nudzę...
delikatności dłoni nabyłem z chwilą poznania dr Dupuytrena i aby prosperować w miarę normalnie musiałem nauczyć się innych technik, np. chwytu i podnoszenia ciężarów. Dzienna dawka to ok. 3 ton... Na szczęście kciuki jakie takie są...i sprawny kręgosłup, biodra..., ale operowanie prostymi narzędziami, młotek, śrubokręt czy klucz sprawia pewien problem, niestety....
Następnym razem wpadnę jako inny R., jeśli Ci to nie stanowi?
Za dużo prywaty jeśli chodzi o R., ale chociaż w części zaspokoiłem Twoją ciekawość? Jak się będziesz traktować mnie poważnie, a traktujesz, to zajadę jako operator robotów powietrza, na ten przykład
uszanowanie!
Minimalizm nie jest zły, a porządek wskazany.
UsuńDo podnoszenia dużych ciężarów przydają się wielokrążki wynalezione przez Archimedesa.
Jestem nieufna, bo niejedno już widziałam, dlatego tyle pytań. Nie bierz tego do siebie. Pozdrawiam, udanego weekendu! 👍
Co to są roboty powietrza?🤔
UsuńIstnieją pojazdy robotów powietrza...
UsuńAby się dowiedzieć jak działczą, trzeba dostać się na stronę strzeżoną. Skoro jest strzeżona, to Twoje ryzyko tam wejść może być niebezpieczne. Na czym niebezpieczeństwo to polega? Próbuj..., ale trudno przezwyciężyć nieufność.
Te 3 tony, to moja dzienna norma w pracy, bo zdarzyło mi się w życiu pracować w wielkiej firmie kanadyjskiej. Uczciwej wobec pracownika, maksymalny wysiłek= sprawiedliwy zarobek. To była firma zajmująca się przetwórstwem ryb...miałem swój dział, tzw. "brudny"i obsługiwałem szereg drogich maszyn, ale mało skomplikowanych technicznie. Potem awansowałem na dział sprzedaży. Kanadyjczycy to narwańcy w pracy, ale nie tak szaleni, jak Amerykanie. To o kadrze technicznej...
Jedno sprostowanie. To poważny błąd-na niektóre studia to właśnie prominentni rodzice wysyłali swoje dzieci, zarówno w Polsce jak i za granicę. Patrzę na scenę polityczną, naukową, kulturalną i widzę...
Największe balangi robił syn znakomitej aktorki, wybitnego reżysera teatralnego, właściciel jamnika o imieniu -Albert. Ten pies uwielbiał ze mną sypiać na balkonie...
Chyba do rana lizał mi mordę( wg powiedzenia) i leżąc mi na brzuchu, czekał żebym wyprowadził go na siusiu. Reszta kaplica...
Syn tych artystów został dyrektorem prestiżowego zakładu psychiatrycznego w Stanach. Nie mam pojęcia, czy skończył medycynę, ale po tym Instytucie ...
Takie info przekazał mi kumpel z wydziału, kiedyś dyrektor ochrony dużego banku w Polsce. Jako jeden z pierwszych w Polsce wyjechał służbowo na szkolenie do Interpolu...
Był synem pracownika ambasady w Stanach, u niego po raz pierwszy oglądałem wideo( nie było dostępne w Polsce) pijąc oryginal coca-cola i łychę z dzbana...
Nie utrzymujemy kontaktów...
Cztery palety, materac i śpiwór. Komp. Puste ściany. Porządek jest, mieszkanie wentylowane, sanitariaty czyste, tylko okna przyciemniane naturalnym kurzem i pyłkami.
Spadam na ucieczkę.
Darz bór.
Leć, leć, nie zagaduję, nie zatrzymuję. Kanada piękny kraj, tylko trochę lewacki. 🫡 Pozdrawiam!
UsuńWitaj, MaB.
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne te mury:)
Lubię się uczyć, więc moja odpowiedź brzmi - warto:)
Nie twierdzę, że wyłącznie absolwenci wyższych uczelni mają monopol na wiedzę tam wykładaną, ale skończenie studiów pomaga w wielu zawodowych sytuacjach:)
Pozdrawiam:)
Tak to prawda, w niektórych sytuacjach papier pomaga, np. podczas zatrudnienia, kiedy postawione są takie wymagania, albo w razie awansu. Pozdrawiam serdecznie. 😉
UsuńMam obecnie więcej lat studiów, niż podstawówki i liceum razem wziętych... Lubię się uczyć. Tak po prostu. Co wcale nie znaczy, że jestem mądrzejsza od kogoś, kto nie ma formalnego wykształcenia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ekologia, informatyka, inżynieria zawsze są na czasie.
Podoba mi się ten "pałacowy" Uniwerek. Zawsze, jak czytam powieści, fascynują mnie opisy wyższych uczelni. Powodzenia dla syna i dla Ciebie!
Wracam powoli do życia i do pisania, wracam na blog, choć jeszcze jestem zmęczona, uściski!
Podziwiam Twoją potrzebę i chęć rozwoju. Dziękuję za życzenia. I mam nadzieję, że to marzenie się ziści. Pozdrawiam serdecznie 🤗
UsuńNa pewno warto poszerzać wiedzę, uczyć się, bo ten, kto stoi w miejscu, tak naprawdę cofa się. Nie uważam jednak, aby studia były w naszych czasach wyznacznikiem prestiżu, kariery i koniecznością do zarabiania dobrych pieniędzy. Znam wielu ludzi, którzy nie mają wyższego wykształcenia, mają za to pożyteczny fach w ręku/wiedzą, jak się sprzedać, i dzięki temu mają teraz życie na poziomie.
OdpowiedzUsuńStudia niestety się zdewaluowały - kiedyś faktycznie były bardziej prestiżowe, dziś może ukończyć je nawet największy głąb ;) No może troszkę przesadzam :)
A co do kierunku, to na pewno warto iść w IT. Na lekarzy, pracowników ochrony zdrowia i mechaników też zawsze będzie wzięcie. Zresztą, tak naprawdę to każdy zawód jest potrzebny, ale niektórzy pracownicy są tak kiepsko opłacani, że to zniechęca innych do obierania takiej właśnie ścieżki.
Za granicą z tą ewaluacją dyplomów też bywa różnie. Jedne są bardziej cenione, inne mniej. Fach w ręku daje możliwość zarabiania na siebie i stworzenia swojej działalności gdziekolwiek.
UsuńNie zgadzam się z tym, że głąb ukończy studia, powiedzmy średniak. 👍
Studia medyczne na pewno zawsze są porządane. Specjalizacje są potrzebne. Z tego co się dowiadywałam: obsługa AI, nanotechnologia, biotechnologia, inżynieria biomedyczna, robotyka, oczywiście cały czas języki obce.
Dziękuję za ciekawy komentarz. Dobrego weekendu 🤗
Ładny budynek. Podczas studiów mieszkałam w akademiku. Mieliśmy wspólną kuchnię. Z lodówki znikały rzeczy. Książki pozostawione na wakacje w kartonie, również znalazły innego właściciela. Nie było łatwo ale warto było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę samych sukcesów.
Studenci potrafią ugotować coś z niczego i zaoszczędzić na szalone eskapady. Warto studiować, nawet jak jest ciężko. Warto być wytrwałym, nawet jeśli gratyfikacja rozciągnięta jest w czasie.👍
UsuńTeż w czasie studiów mieszkałąm w akademiku. To był dla mnie piękny czas. Wówczas też poznałam Mr Arta, z którym jesteśmy małżeństwem i od tamtego czasu nierozłączni [ w dobrym znaczeniu tzn. każde z nas ma swoją wolność ale nie wyobrażamy sobie życia oddzielnie] Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńPięknie! Życzę Wam jeszcze wielu lat w szczęściu i zdrowiu! Pozdrawiam serdecznie Polu😘🤗
UsuńPiękny budynek...
OdpowiedzUsuńA studiować powinno się przede wszystkim dla siebie samej/siebie samego...
Stokrotka
Tak w rzeczy samej, ale dobrze również kiedy studia się do czegoś przydają. Pozdrawiam serdecznie 🤗
UsuńKolejny super wpis :) Spacer po kampusie brzmi mega inspirująco. Te neogotyckie budynki i wieże rzeczywiście mogą przypominać Hogwarts – taki klimat z pewnością dodaje magii całemu miejscu. 🚀
OdpowiedzUsuńCo do Twoich pytań:
Myślę, że warto studiować, zwłaszcza jeśli ktoś ma jasno określone zainteresowania.
Przyszłościowe wydają się kierunki związane z technologią, medycyną, a także szeroko pojętą ochroną środowiska.
Ja swoje studia wspominam z nostalgią – to był czas odkrywania siebie i poznawania świetnych ludzi.
Pogodzenie studiów i pracy to wyzwanie, ale z dobrą organizacją i odrobiną wsparcia ze strony uczelni i pracodawcy, jak najbardziej możliwe do ogarnięcia.
Trzymam kciuki za wszystkich nowych studentów :)
Pozdrawiam!
ChatGPT może popełniać błędy.
Witaj! A co myślisz o wyborze kierunku, na które jest obecnie zapotrzebowanie na rynku pracy, lecz niekoniecznie jest związany z pasją?
UsuńRzeczywiście studiowanie ma wiele aspektów.
Pracę i życie students ciężko jest pogodzić, ale jak dochodzi do tego rodzina obowiązków jest co niemiara.
Pozdrawiam serdecznie🤗