
cdn.
cdn.
Podsumowując swoje wakacyjne wyzwanie, które znajdziecie tu: <wakacyjna lista pomysłów> , postanowiłam rozpocząć nowy cykl, ponieważ jak wiemy, każdy koniec jest również nowym początkiem.
Pamiętam z dzieciństwa obraz, który znajdował się w katedrze w moim rodzinnym mieście. Zawsze wpatrywałam się w niego zafascynowana. Scena przedstawiała męczeństwo Św. Tomasza na jakimś nieznanym wybrzeżu. Były tam statki w pełnym ożaglowaniu i morski potwór wyłaniającego się z morskich fal. Monstrum wyglądało trochę jak zielona zębata ryba z naroślami, z której tryskała woda, trochę jak smok - lewiatan, wyłaniający się z głębin. Myślałam sobie wówczas, że tak wyobrażano sobie przed wiekami nieznane stwory, które zamieszkiwały odległe krainy za siedmioma morzami, za siedmioma górami... Ileż odwagi musieli mieć ci pierwsi śmiałkowie, którzy wybrali się w podróż na nieznany ląd?
Pierwszymi eksploratorami była ludność tubylcza, która zasiedlała lądy i wyspy na całym świecie. Byli to przede wszystkim Polinezyjczycy na Oceanie Spokojnym oraz Fenicjanie i Grecy na Morzu Śródziemnym.
Pierwsze udokumentowane odkrycia geograficzne miały miejsce w starożytności i polegały na poznawaniu oraz mapowaniu odkrywanej ziemi lub morza. Odkrycia napędzały kontakty handlowe i ciekawość świata.
Najsłynniejsi pierwsi kartografowie - podróżnicy to:
- Hekatajusz (Hekatajos) z Miletu - który do historii przeszedł jako autor dwóch dzieł: "Genealogiai" oraz "Obejście świata". Pierwsze dzieło opisywało tradycje starożytnej Grecji, wierzenia i mity, a kolejne to był taki pierwszy przewodnik po portach i zatokach Morza Śródziemnego zawierający praktyczne wskazówki na temat żeglugi. Hekatajusz jako pierwszy w swych dziełach dokonał podziału i wymienił znane mu kontynenty: Europę i Azję. Poniżej rekonstrukcja pierwszej mapy:
- Pyteasz z Massali (dzisiejszej Marsylii) - jako pierwszy zauważył wpływ Księżyca na pływy morskie, wyznaczył położenie geograficzne. W swoim dziele "O oceanie" opisał wybrzeże północnej Europy, w tym Brytanii i Skandynawii. Jako żeglarz prawdopodobnie dotarł do Islandii, Ultima Thule, wybrzeży Arktyki oraz przez Morze Bałtyckie do ujścia Wisły.
- Herodot jest nazywany ojcem historii, ale dzięki swoim szczegółowym opisom geograficznym został również ojcem geografii. :)) Podróżował do Persji, Egiptu, Libii, Babilonii, Scytii i innych okolicznych krain.
Źródło: World according of Herodotus ca. 450B.C.
Rycina przedstawia Oikumene – cywilizowany świat w czasach Herodota
Herodot pojawia się w kulturze masowej jako symbol rzetelności i ciekawości poznawczej. Jego opisy opatrzone są klauzulą: „zgodnie z tym, czego się dowiedziałem”.
W powieści "Podróże z Herodotem" - Ryszard Kapuściński inspirowany przez antycznego badacza historii i geografii, przedstawia podróżowanie jako formę poznania nie tylko odwiedzanych krain, ludzi oraz ich zwyczajów, ale również samego siebie: poprzez rozwój duchowy i intelektualny.
Czy podoba Wam się taki nowy cykl i czy chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej?
Co nowego dowiedziałaś się/ dowiedziałeś o samej/ samym sobie podróżując?
Czego nowego nauczyłaś się/nauczyłeś się od innych ludzi?
No i mamy wrzesień! Jeden z piękniejszych miesięcy w roku. Wystarczy przyjrzeć się naszemu otoczeniu. Z sadu przywieźliśmy jabłka, w domu pachnie szarlotką.
Książki:
Literatura współczesna amerykańska:
1. "It Starts with Us" Coleen Hoover to ciąg dalszy historii pierwszej części "It ends with Us".
Inne pozycje literatury światowej to:
2. "Śmierć pięknych saren" - Ota Pavel
Ciepłe, zabawne, czasem pełne grozy wspomnienia z dzieciństwa, okresu okupacji i czasów powojennych, pozwalające spojrzeć z dystansem na współczesny świat. Na szczególną uwagę zasługują opisy polowań, wędkowania, grzybobrania, spłwów kanadyjką po rzece, sporządzania tradycyjnych potraw, w końcu radzenia sobie z codziennością.
Ze szkolnych lektur wybrałam: powieść literackiego giganta - Józefa Ignacego Kraszewskiego, który napisał w ciągu swego życia 232 książki.
4. "Stara baśń" to opowieść o początkach państwa polskiego, która jest jednocześnie kompedium i skarbnicą wiedzy zawierającą zbiór zwyczajów, wierzeń, legend i podań. Piękny, bogaty język. Mam nadzieję, że jest ciągle lekturą, gdyż każdy Polak powinien ją znać.
Filmy i seriale:
Dla porównania z książką obejrzałam kolejny raz film:
1. "Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem" z 2003r., w reżyserii Jerzego Hoffman i ze świetną obsadą. Niestety, nie dorównuje książce, co więcej, wiele wątków zmieniono. Czyżby poprawność polityczna?
2. "EO" - film Jerzego Skolimowskiego o osiołku, który dzięki aktywistom został zabrany z cyrku. O jego dziwnym losie w jeszcze dziwniejszym dzisiejszym świecie.
3. Wreszcie udało mi się obejrzeć na HBO+ film: "Simona" - fabularyzowany film autobiograficzny w reżyserii Adriana Panka o prof. Simonie Kossak, jej perypetiach rodzinnych oraz pracy i życiu w sercu Białowieży. W roli głównej Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał, Beata Kulesza, Borys Szyc i inni.
Serial:
Nie oglądam zbyt wielu serialów, ale moją uwagę przyciągnął w ostatnim miesiącu "Problem trzech ciał" z platformy Netflix na podstawie prozy Xicin Liu. Serial opowiada o spekulacjach naukowych i tajemniczej grze, od której zależą losy świata.
Jakie pozycje książkowe, filmowe i serialowe zainteresowały Was ostatnio? Co moglibyście polecić?
✍️ Ernest Hemingway napisał kiedyś:
„Najtrudniejsza lekcja, której musiałem się nauczyć jako dorosły, to bezwzględna potrzeba iść dalej – bez względu na to, jak bardzo czuję się rozbity w środku.”
"Just keep swimming" mówi Dory do Marlina szukającego Nemo w filmie animowanym "Finding Nemo" (tytuł polski "Gdzie jest Nemo").
Podążanie ku własnym celom ma sens, więc płyńmy/idźmy dalej.
Za mną kolejna życiowa lekcja. Może nie jakaś bardzo spektakularna, ciężka i przykra, ale stawiająca moją poprzeczkę wyżej i skłaniająca do osobistej refleksji. Moja mała dziewczynka poszła właśnie do Kindergarten (to jest klasa zerowa szkoły podstawowej) już na cały dzień.
Przystanek autobusowy mamy parę kroków od domu. Z moim małym bombelkiem dojeżdża cała banda dzieci z naszego zacisznego "cul-de-sac". Od rana z osiedlowymi rodzicami obowiązuje "small talk". Schoolbus przyjeżdża o 8.38 rano i wraca o czwartej po południu. Wydaje mi się, że to bardzo długo dla takiego pięciolatka. Cały czas zadaje sobie pytania: Czy sobie poradzi w nowej sytuacji? Jak się zachowa? W pierwszy dzień pojechałam za autobusem, aby zobaczyć zbiórkę przed szkołą. Później, kiedy klasa jak pisklęta podreptała za nauczycielem do szkolnego budynku, nie mogłam sobie znaleźć miejsca.
Nie mam pojęcia, jak odnajdują się rodzice, których dzieci wyjeżdżają na studia i widzą je dopiero z okazji świąt lub ferii? Czy to kwestia przyzwyczajenia, zimnej kalkulacji, może znajomość realiów, a dla młodych trening samodzielności? O co w tym chodzi? Nie wiem. Cieszę się, że mój syn studiuje blisko i jest z nami. Mam pewność, że nic mu nie brakuje i w razie czego może liczyć na pomoc rodziny.
Cóż, pierwsze dni nowego roku szkolnego to w zasadzie dla wszystkich jest wyzwanie. Drugi dzień był znacznie lepszy i takie pewnie będą następne. Wyznaczyłam sobie więcej zajęć i celów, a córcia przyzwyczaja się do szkolnych obowiązków i poznaje nowych kolegów. Myślę, że kluczowe jest nastawienie.
Dziecko oczywiście w pierwsze dni wracało ze szkoły zadowolone i dumne, że sobie poradziło, więc nie ma już odwrotu. Proces edukacji się rozpoczął i machina poszła w ruch. Powinnam się cieszyć.
Poniżej mój sierpień w ogrodzie.
Ale dość już tej prywaty. Dziś zapraszam Was na wystawę "Hokusai & Ukiyo-e: The Floating World".
Przenosimy się do XVII-wiecznej Japonii do miasta Edo (obecnie Tokio), które rozkwitło pod rządami szogunatu jako kulturalne i gospodarcze centrum.
Kolekcja zawiera 53 obrazy i drzeworyty mistrzów ukiyo-e, w tym oryginalne prace Hokusai, Hiroshige i ich współczesnych oraz 17 ręcznie wykonanych przedmiotów.
ci sprytni cyrkowcy...
Inkrustowane złotem przedmioty codziennego użytku,