środa, 6 sierpnia 2025

Małe i duże radości

Staram się patrzeć w tę jasną stronę i wyłapywać momenty warte zapamiętania, no a później przyjemnego wspominania oczywiście. Do moich małych radości, myślę, mogę zaliczyć moje ostatnie spotkanie z dziewczynami w motylarni. Atrakcja jak najbardziej darmowa, ale jeśli ktoś chce, to może złożyć donację. Zanim otworzyły się drzwi  do pomieszczenia wypełnionego tymi pięknymi owadami, zostałyśmy poinformowane, co można, a czego nie można, jeśli chodzi o ich bezpieczeństwo. 



Co ciekawe, ten okaz powyżej to motyl nocny. Pawica atlas (Attacus atlas) - trzecia co do wielkości ćma na świecie.


Pochodząca z Florydy - atala


Motyl pochodzący z amerykańskich tropików i Karaibów - malachit


Czy na mojej ręce usiadł swallowtail?



Eggfly zamieszkujący Azję, Australię i Madagaskar.





Great mormon?


Na liściu poniżej przysiadł motyl z sowim okiem na skrzydle (owl butterfly) i mały listonosz (small postman).



Motyle są dość płochliwe i siadają tam gdzie im się podoba (z kwiatka na kwiatek najczęściej).  Zauważyłam jednak jedną parkę (pewnie na randce), na której urządziły sobie istne lądowisko.
Czyli coś z tymi motylami w brzuchu jest jednak na rzeczy. ;)


I jako ostatni prześliczny clipper
 

Poza tym dużo czasu spędzam na zewnątrz, 
więc zapraszam teraz
na aktualności ogrodowe.

Zebrałam już moje pierwsze w tym roku pomidorki.


A dynie rozpełzły mi się na cztery świata strony. Gdzieniegdzie widać jak opalają w słońcu swoje krągłości.


Przy drzwiach spływają z donic surfinie,
 obok pławią się w słońcu poczciwe pelargonie.



  Każdy nowy dzień składa się z licznych spotkań.
Ptasią brać reprezentuje dziś częsty wizytator mojego podwórka - kardynał szkarłatny.


a tu kolejny gość - kotek sąsiadów.


Wiewiórki szare, ziemne i dzikie króliki
 mają teraz cieżko. Na poniższym zdjęciu jedna z nich urządziła sobie na karmniku poobiednią sjestę. :) 



Czas płynie niespiesznie, aż tu nagle na środku podwórka pojawił się lej jak po bombie.



No a potem wyrosła jakaś egzotyczna wyspa. 
 I powiem Wam, że cieszę się, że się nam udało, bo jak mawiają, od przybytku głowa nie boli i to taki nasz nowy dodatkowy pokój
  - miejsce do kolejnych spotkań. ;)

Trudno w to uwierzyć, ale nasze wakacje dobiegają powoli końca.
  Został nam już tylko tydzień...
Trzeba korzystać!