A ja wam powiem, że jesień tutaj ma w sobie magię. Coś niesamowitego snuje się w gałązkach drzew. I jakby jakieś dzikie zwierzę skrada się w zakamarkach ulic, szeleści liśćmi na wietrze, przynosi dreszcz. Nie, nie ze strachu i chłodu, ten dreszcz niesie ze sobą coś nowego, tajemicę. To takie preludium do wigilii wszystkich świętych, które obchodzi się tutaj bardzo hucznie, aczkolwiek całkiem inaczej niż w Polsce.
Nie mam zamiaru smęcić, bo to nie w moim stylu, ale zaproponować Wam wyjście na spacer, na koncert, do teatru, odświeżyć swoje zarzucone, zakurzone na czas wiosny i lata pasje.
Wydaje mi się, że dzięki takim zabiegom można poczuć się conajmniej kilka lat młodziej. Ja zeszłej nocy czułam się jak nastolatka, kiedy rozpuściłam swoje włosy, ubrałam katanę i wtopiłam się w tłum na koncercie Kamelot i Nightwish.
wszędzie ma w sobie magię:)
OdpowiedzUsuńTaaa, tyle, że na blogach powoduje niemożliwą do zniesienia melancholię. Niedobrze się robi. :)
Usuńlubię melancholię, pod warunkiem że nie przekracza granic grafomanii:)
UsuńNie przyjmuję jeśli jest za dużo melancholii. A co ty na blogach chciałeś spotkać Czechowa?
UsuńMagia jesienna... Coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńOczywiście. Czym jest ta magia? Jak byś ją określił? :)
UsuńBle...ble... Ale także ble...ble...ble...
OdpowiedzUsuńUmiesz artykułować jakieś inne sylaby?
UsuńBle-ble-ble, bla-bla-bla, u-cha-cha, łupu-cup, duuup!!!
UsuńTeż umiem...
Czy to jakaś pandemia nowego wirusa?
UsuńOczywisśie, mógłbym tę magię zdefiniować na wiele sposobów, wolę jednak dać sie jej ponieść!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ciebie, ale mnie rozwija zgłębianie wiedzy. Pozdrawiam. :)
UsuńKażda pora roku coś w sobie ma, jakąś magię...a jak jeszcze jest to pora roku z koncertem w tle, to już naprawdę się pięknie robi :o)
OdpowiedzUsuńMnie też koncert się marzy...że pewien zespół tu przyjedzie...czy tak się zdarzy...?
Rozmarzyłem się przez Ciebie :)
Zdarzy się, tylko musisz obserwować trasy koncertowe swoich ulubionych zespołów i z wyprzedzeniem planować takie wyjścia. ;)
UsuńMniam, Nightwish jest wyborny. Jesień też, byle była ciepła, słoneczna i ruda. Burej mówię stanowcze nie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie powiesz nie "30 tysiącom rozwieszonych skarpetek" - jak to określiłaś.
UsuńMoże wyprać? :)
Skarpetkom też mówię nie, ale może jesień bardziej będzie skłonna do usłyszenia :)
UsuńMasz cudowny proszek?
A ty nie masz?
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńU nas jesień kolorowa, słoneczna i ciepła :)
A Ty, gdzie teraz jesteś?
Buziaki :)
Bardzo daleko Morgano... Pozdrawiam, ;)
UsuńA mi tylko zimno przeszkadza, jakie się z tym czasem wiąże...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
To prawda, ale nie dajmy się pogodzie. Fajne rzeczy można robić w każdą. Pozdrawiam i trzymaj się cieplutko. :)
Usuń