Jak już wspomniałam w ostatnim moim wpisie, umilam sobie ten czas przedświąteczny małymi przyjemnościami. Zauważyłam, że nieustannie zajęci bieżącymi sprawami, zapominamy jak odpoczywać i cieszyć się z drobych rzeczy (a w tym okresie jeszcze bardziej niż zwykle), gdyż zawsze jest coś do zrobienia, załatwienia, kupienia i posprzątania, przez co męczymy siebie i innych tym całym krzątaniem się i pośpiechem. Mimo to wierzę, że zawsze jest coś, za co można być wdzięcznym losowi. Chrońmy więc swoje pozytywne nastawienie, ponieważ ten dobrostan daje nam siłę. Muszę Wam się pochwalić, że naprawiłam swój aparat! Ten sam, który uszkodziłam na wakacjach. Otóż któregoś pięknego dnia wzięłam śrubokręt do ręki i sama skręciłam obiektyw, a on zaczął działać! Brawo ja! W związku z tym, mam zamiar odwiedzić pobliskie jarmarki. :)
Weihnachtsmarkt (Christkindlesmarkt, Christkindlemarkt, Christkindlmarkt, Adventmarkt, Glühweinmarkt, pol. „jarmark bożonarodzeniowy”) to tradycja sięgająca w Niemczech XIV, w Austrii XIII wieku, wzmianki o wrocławskim jarmarku sięgają aż XVI wieku. Na jarmarku można zakupić ozdoby świąteczne, rękodzieło, lokalne przysmaki, gorącą czekoladę lub grzane wino.
Idea jarmarku bożonarodzeniowego w Chicago powstała w 1995r. i już w następnym roku odniósł on olbrzymi sukces stając się główną atrakcją w okresie świątecznym.
Ale ten jarmark jest inny niż te widywane w Europie. W mieście nie ma tradycyjnej starówki, a stoiska otaczają wieżowce.
Na straganach nie obyło się też bez polskich akcentów. Pośród wielu wyrobów można spotkać cenioną tutaj: polską ceramikę z Bolesławca, ręcznie malowane bombki , pierogi, placki ziemniaczane...:)
A na środku stoi dzieło słynnego kubisty Pabla Picassa
Jarmarki świąteczne mają swój klimat, my tez byliśmy na dwóch, choć rozmach był mniejszy.
OdpowiedzUsuńTaki jarmark wśród wieżowców to nietypowe, ale atmosferę świąt można znaleźć wszędzie:-)
Polskie akcenty zawsze cieszą!
Wbrew pozorom w Stanach obchodzi się Boże Narodzenie z rozmachem. :)
UsuńBardzo lubię odwiedzać jarmarki świąteczne. :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy uczynili z tego tradycję. 😀
UsuńPiękna fotorelacja.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że musimy dbać o takie drobne przyjemności i że w tym codziennym przedświątecznym zabieganiu nie zapominać o pozytywnym nastawianiu.
Każde miejsce jest dobre - nawet takie między wieżowcami w Chicago - do stworzenia oazy różności oferowanych towarów i radości.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego dnia.
Nacieszyłam oczy. Zainspirowałam się. Teraz jest czas, by bez żalu popracować. Ciekawa jestem jak w Polsce dekoruje się domy na święta i co gości na stołach? Pewnie same wyszukane smakołyki. Ostatnio jadłam pyszną rybkę w prażonych pistacjach. Chciałabym ją odtworzyć.
UsuńTeraz jarmarki odbywają si w wielu miastach. Ludzie je uwielbiają... Sama je kocham, ale w tym roku mi się nie składa. Po prostu nie mam czasu, ale nadrobię. W moim ulubionym Bytomiu, trwa do stycznia :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam, że w Polsce jest długo. Moja koleżanka z pracy wybiera się w styczniu do Polski i cieszyła się, że jeszcze będą i będzie mogła zaliczyć. Fajnie jest spotkać się razem ze znajomymi, wtedy taka impreza nabiera zupełnie innego charakteru.
UsuńBędę we Wrocławiu w ten weekend u mojej córeczki, dziecka (lat 27) Jowity; tam też jest stragan z naszą cudnościową ceramiczką, którą zbieram jak nawiedzona. Lubię tę jarmarkową tradycję.
OdpowiedzUsuńWitaj moja droga! 😀 Czekam na bonus z pracy i uzupełniam kolekcję. I przy okazji znów odwiedzę jarmark. A co! Zawsze się przyda jakiś półmisek, czy miska do serwowania potraw. Młodzi może za rok, albo za dwa zaproszą sympatie i co wtedy? Będzie brakować zastawy! 😀 Ja to myślę przyszłościowo. A tak poważnie, to nic nie poradzę, że mam duszę zbieracza.🤷♀️ Trzeba żyć z rozmachem! 😄
UsuńWczoraj kupiłam kubeczek. Nie mogłam się oprzeć.
UsuńNie jadę do Wro, bo młoda przyjeżdża, a ja jutro mam egzamin dyplomowy.
Zbieram też starą biżuterię. Trzeba żyć tak, żeby nie żałować. A dusza zbieracza jest ok. :)
Otóż to! Trzeba żyć bez żalu, ale z pasją. ;) Już nie mogę się doczekać moich zakupów! Kocham biżu i zbieram magiczne kamienie. 😀
UsuńParece un genial mercado. Cuantas cosas, Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMe encantaron las lámparas en forma de estrella, la cerámica y los adornos navideños. El centro de Chicago siempre impresiona con sus altos edificios.
UsuńMam nadzieję, że już za kilka dni odwiedzę jarmark wrocławski :) A jeśli chodzi o drobne przyjemności, zamiast deklaracji - czyny.
OdpowiedzUsuńO! To jak można, to proszę o fotorelację! Ciekawa jestem jak to wygląda? Często ostatnio latacie. I bardzo dobrze! :)
UsuńOdnośnie czynów, to właśnie nad nimi pracuję. Pozdrawiam 😀
Pewnie będzie, choć niekoniecznie na blogu-dzienniku. Zawsze staraliśmy się dużo przemieszczać (jak klikniesz w tag "lot" to widać, że trochę tych podróży było). Na ilość podróży wpływa też fakt, że nasze rodziny są z różnych części Polski.
UsuńTak, domyśliłam się w trakcie tych kilku miesięcy i lektury Twojego bloga. W dodatku "spotkaliście się" w internecie i zaiskrzyło. Taka nowoczesna para na miarę naszych czasów. :)
Usuń@MaB, inaczej być nie mogło. Prawdę powiedziawszy, dopóki nie spotkałam Kochanego, wcale nie miałam zamiaru wychodzić za mąż. Los wiecznie zajętej pani domu nigdy nie był dla mnie nęcący ;)
UsuńA o jakim losie marzyłaś?
Usuń@MaB, zawsze chciałam żyć wygodnie zajmując się tym, na co w danym momencie przychodziła mi ochota. Oczywiście w realu nie zawsze było to możliwe (bo praca), ale byłam ze swojego życia dość zadowolona (pomijając fakt, że relacje romantyczne miałam raczej krótkie i dramatyczne). Z dzisiejszej perspektywy niewiele bym w tej przeszłości zmieniła :)
UsuńA teraz nie jesteś zadowolona będąc żoną i panią domu.? Nie rozumiem. Odnośnie przeszłości, to
Usuńpewnie chodzi Ci o to, że zbierałaś doświadczenie?
@MaB, czyżby zadowolenie w przeszłości wykluczało zadowolenie z teraźniejszości? Odnoście przeszłości chodziło mi o to, że była dobra (stąd się właśnie biorą zadowoleni ludzie).
UsuńNie jestem panią domu, cokolwiek to znaczy ;)
Pani domu to taka kobieta, która dba o swój dom lub mieszkanie? ;)) Nawet jeśli uważasz, że nią nie jesteś, to jesteś.
UsuńMnie się to kojarzy z klucznicą, taką babą wynajmowaną przez właścicieli, żeby zajmowała się tym, czym inni nie chcą się zajmować. Nie dbam o swój dom czy mieszkanie, mieszkam w nim ;) Nie lubimy sprzątać więc w domu czy mieszkaniu jest brudno. Myślimy o tym, żeby od czasu do czasu zapłacić komuś za sprzątanie łazienki i mycie piekarnika.
UsuńA to nie byłby zły pomysł! Z tą pomocą oczywiście. I nie bądź taka skromna. Wiem, że wykonujesz niektóre prace w ogrodowe, pierzesz, prasujesz i składasz ubrania, . To też jest forma dbania. ;))
UsuńNie jestem skromna, po prostu nie pracuję w domu tyle, ile większość zamężnych kobiet. Unikamy tradycyjnych zobowiązań i tak jest nam dobrze.
UsuńJeżeli dobrze, to dobrze. 👍
UsuńJarmarki to ja lubię. :) Pośród szklanych wieżowców wyglądają bardzo osobliwie.
OdpowiedzUsuńOgromne są te wieżowce w porównaniu z niewielkimi sklepikami. Ale centrum zawsze przyciąga tybylców i turystów, którzy chcą razem się spotkać i spędzić czas. Mam zamiar odwiedzić jeszcze jeden jarmark, podobno jest więcej straganów, niż w ostatnio. Zobaczę, jak tam jest? A Ty byłaś w tym roku? Wybierasz się?
UsuńNa łódzkim jarmarku już byłam, jest jeszcze jeden w mieście, możliwe, że tam też dotrę.
UsuńO widzisz! Mam nadzieję, że dotrzesz i nam pokażesz/napiszesz swoje obserwacje. 😀
UsuńZ pierwszego relacja w toku. Chyba do świąt zdążę ją opublikować. ;)
UsuńSuper!
UsuńBardzo ładne rzeczy na tym jarmarku. U nas też wybornie. Niewiadomo, gdzie oczy podziać tyle cudów wokoło. Miałam w Chicago rodzinę, ale to juz 13 lat jak nie żyją. Pieronem zleciało.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy
Kasia Dudziak
Pełno tu Polaków. Wierząc statystykom największa Polonia na świecie, bo 10 600 000 w samych Stanach, 1.5 mln w Chicago.
UsuńŚpij dobrze Kasiu. U mnie 7 godzin wcześniej, to jeszcze nie pora. :)
Nietypowo wygląda ten jarmark z wieżowcami w tle, ale i tak ma swój klimat :)
OdpowiedzUsuńNo tak, takie zderzenie nowoczesności i tradycji. Dziękuję za komentarz.
UsuńBardzo ciekawe rzeczy można dostać na tym jarmarku. I chyba każdy znajdzie na nim coś dla siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, myślę, że tak, ale i tak najfajniej jest spotkać się ze znajomymi I miło spędzić czas.
UsuńCieszy mnie idea jarmarków bożonarodzeniowych wszędzie, gdzie powstają, chociaż pierwowzór był chyba jednak w Niemczech (Weihnachtsmarkt).
OdpowiedzUsuńW tym czasie odwiedziliśmy na razie dwa, bo poprzednio byłam chora i nie mogłam się ruszać z domu, a już na pewno nie ciągnęło mnie do tłumów.
Każdy jest inny, ten w NY też ma swój klimat ;)
Fajne są te wszystkie stoiska, przyjemnie pije się grzańca także w otoczeniu wieżowców.
No i brawo Ty, że naprawiłaś sama aparat!!!
Uściski przedświąteczne
Właśnie! Aparat robi zdjęcia, ale jest jakiś inny niż wcześniej. Albo mnie się tak wydaje? Sama nie wiem. No cóż ma swoje lata. Działać działa, ale i tak myślę o nowym.
UsuńPrawdopodobnie w ten poniedziałek wybiorę się na kolejny jarmark. Ten weekend był bardzo pracowity, więc należy mi się. A co!
Już niedługo zapraszam na przyjemności ciąg dalszy
:))