Nie o Idianach będzie, ani o Hindusach. Nie będzie też o tym, że maleńka pomyłka słynego odkrywcy połączyła całkowicie odmienne narody na zawsze. Trudno ich nie zauważyć, bądź co bądź Indie to drugi co do wielkości kraj na świecie pod względem liczby ludności. O bogatej kulturze też nie napiszę, ani o ich wierzeniach. Wspomnę jedynie. że Ryszard Kapuściński w "Podróżach z Herodotem" napisał, że jeszcze nikomu nie udało się dokonać "inwentaryzacji" rozlicznych hinduskich bóstw. Ponoć nawet niewielka wioska może posiadać kanon niepowtarzalnych bogów (dewy) i bogiń (dewi). Nie mam ambicji ich wszystkich zliczyć i wymienić, ale wierzcie mi, nie sposób oderwać oczu od sztukaterii hinduskich świątyń.
Oto BAPS Shri Swamiarayan Mandir w letniej odsłonie.
Aby zbudować Mandir zużyto 40 000 ręcznie rzeźbionych elementów, które powstały w Indiach.
Budowa przypominała składanie gigantycznych puzzli. Większość prac wykonali wolontariusze.
Jedno ujęcie świątyni z uroczą "modelką"