wtorek, 5 grudnia 2023

Dom Kevina

 Uważam, że ten czas przedświąteczny powinien się składać z samych przyjemności. Bo właściwie czemu by nie? Z tego też powodu oraz z okazji mikołajek pojechałam zobaczyć dom Kevina. Taki prezent ode mnie dla siebie i dla Was przy okazji też. 






W miejscowości Winnetka na przedmieściach Chicago znajduje się dom w angielskim stylu georgian z czerwonej cegły, który jest znany z filmu „Kevin sam w domu”. Zbudowano go w latach dwudziestych XX wieku i zasłynął jako główny plan kultowego filmu o tematyce świątecznej z 1990r.: "Home alone". Mimo to przez okrągły rok przyciąga fanów, chcących zrobić sobie zdjęcie lub odtworzyć ulubione sceny przed domem. Słynna posiadłość jest jednak zamieszkana, więc trzeba o tym pamiętać i nie naprzykszać się domownikom.

Wrażenia:

Przez tyle lat mieszkam w okolicy,  a jeszcze nie byłam! Jaki wstyd! 🫣 Dziś było pochmurno, ale nie czekałam na pogodę. Nie ma takiej potrzeby. A wiadomo kiedy będzie? Może zasypie nas jak w Polsce? :)) Dom jest dość spory, ale i tak mniejszy niż myślałam. Zawsze wyobrażamy sobie, że jak coś jest słynne, to musi być wielke i często rzeczywistość nas z tego powodu zaskakuje. A może to magia kina? Coś jest na rzeczy... Udało mi się i nie było tłumów. Mimo to ludzie zatrzymują się przy ulicy i robią zdjęcia przez cały czas.

Publikowałam już tutaj na blogu parę  słynnych domów, m.in.:

Dom Disneya

Dom Hemingwaya

Może kogoś również te zainteresują? Zapraszam.


 

42 komentarze:

  1. Es una bella casa y siempre trae recuerdos d e la película. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. La casa es hermosa y está cerca del lago Michigan. La zona es muy rica. Te mando un beso.

      Usuń
  2. Dopiero niedawno odkryłam, że masz drugi blog 😉 I ciekawe treści na nim, do nadrobienia. Mam rodzinę w Chicago, ciekawe czy byli u Kevina 🙃🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam! I traktuje go trochę jak pamiętnik. Zapytaj ich. Może już widzieli? Świat jest mały. 😉

      Usuń
    2. Nie mam z nimi kontaktu 🙂

      Usuń
    3. Tak też się zdarza niestety.

      Usuń
  3. Pod latarnią najciemniej, zawsze myślimy, że zdążymy:-)
    Dom robi wrażenie i jak na datę powstania jest chyba w dobrym stanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga! Pamiętam, że film był w polskiej telewizji co święta, więc powstały o nim memy.
      Dom jest bardzo piękny. W środku nie byłam, ale z zewnątrz na pewno jest w dobrym stanie. Znajduje się w jednej z bogatszych dzielnic blisko Chicago, w niedalekim położeniu od Jeziora Michigan. Pięknie tam. Dziękuję za komentarz!

      Usuń
  4. Bardzo lubie filmy o Kevinie, (oglądam prawie zawsze ilekroc leci w TV) zatem dobrze pamiętam ów dom. Budzi on u mnie mnóstwo ciepłych wspomnień związanych z dziecinstwem mojej córki, z naszym wspólnym śmiechem podczas oglądania przygód Kevina.
    A jeszcze skojarzył mi się ów dom z wierszem, który kiedys napisałam o tajemniczej staruszce, gołębiarce, którą Kevin spotyka w parku. Jesli chciałabyś przeczytać, to podsyłam Ci do niego linka:
    https://wewanderers.blogspot.com/search?q=go%C5%82%C4%99biarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! Miło mi, że mogłam u Ciebie przywołać ciepłe wspomnienia. Wiersz bardzo mi się spodobał. Pora pomyśleć już o ptakach. Ja już wysypuje do karmnika różne ziarna. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. O, super. Bardzo klimatyczny budynek. Chętnie bym zobaczyła ten dom na żywo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że takie zwiedzanie filmowych miejscówek stało się obecnie bardzo popularne. Czy w Twojej okolicy nakręcono jakiś film?

      Usuń
    2. O tak. W moim mieście kręcono nawet kilka produkcji i kiedyś pisałam o tym artykuł dla pewnego magazynu... Jeden z tych filmów to „Młode wilki”. ;)

      Usuń
    3. Poważnie? "Młode wilki" to klasyka. Od tego filmu zaczęła się chyba cała fala "gangsterskiego kina" w Polsce. Dla mnie to były czasy nastoletnie. Bardzo miło wspominam. :))

      Usuń
  6. Złote jabłko...Wygląda pięknie!
    Takie prezenty dla siebie od siebie są bardzo miłe i satysfakcjonujące, bo zaspokajają naszą potrzebę- w tym wypadku poznawczą i naturalną ciekawość.
    Lepiej późno niż wcale...
    Ja mam 42 km do Łodzi i był czas, że głównie Piotrkowska i zakupy. A teraz dopiero krok po kroku odkrywam historię tego miasta.
    Pozdrawiam. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż właśnie! Od siebie trzeba zacząć. :) Mnie moja ciekawość ciąga po takich miejscach. I lubię też o nich czytać. Dziękuję Moja -Enklawo. Miłego dnia!

      Usuń
  7. Mieszkańcy posesji muszą non stop pilnować obejścia żeby porządek był i zasłaniać okna na wieczór w razie wścibskich paparazzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością liczyli się z tym udostępniając dom do filmu i pewnie wciąż dostają z tego powodu granty. 😉

      Usuń
  8. Na zdjęciach wydaje się ogromny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mały nie jest, ale wielki też nie. Taki w sam raz dla Kevina. 😉

      Usuń
  9. To bardzo dla mnie typowe, że "Kevin" leci w telewizji co roku, a ja do tej pory nie obejrzałam filmu w całości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że puszczają co roku. Może w końcu obejrzysz? :))

      Usuń
    2. Możliwe, że się kiedyś wydarzy. Nawet teraz będziemy w Polsce dobrych kilka dni.

      Usuń
    3. Ale fajnie! Życzę Ci żeby się w końcu udało. :))

      Usuń
  10. Super pomysł i pewnie niesamowite wrażenia:)
    Będziesz pewnie oglądała w tym roku film i przypomnisz sobie to miejsce:)
    Ciepło pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się zobaczy... Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam 😀

      Usuń
  11. Witaj bielą za oknem
    Już widziałam zapowiedź tego filmu na święta....
    Dom robi wrażenie.
    Nie ma się czego wstydzić. Ja też mieszkam blisko różnych atrakcji i też tam jeszcze nie byłam...
    Pozdrawiam nadzieją na jaśniejsze dni i życzę dużo ciepła wewnętrznego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ismeno! Wprawia mnie w zakłopotanie sytuacja, w której coś jest w zasięgu oczu, a ja tego nie widzę. Odkrywanie tego jednak dodaje skrzydeł. Dziękuję serdecznie. Cieplutko pozdrawiam! ;)

      Usuń
  12. Masz rację, ten przedświąteczny czas powinien się składać z jak największej ilości przyjemności, a ten wpis zdecydowanie poprawił mi nastrój! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mi przyjemnie. Niech się niesie dobro!💕

      Usuń
  13. Tak, magia kina! Bo np. jak zobaczyłam Krystynę Jandę (na studiach, na zajęciach), to byłam w szoku,że jest taka niska. Więc wcale się nie dziwię, że dom wydaje się dużo mniejszy, niż w filmie.
    A "Home alone" widziałam tylko fragmenty, chociaż ten typek, co go gra urodził się w ten sam dzień co ja, tylko parę lat później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo się tyczy Statuy Wolności, czy piramid. Czy jak poznajesz nową osobę, pytasz ją kiedy się urodziła?

      Usuń
  14. To jest tak samo jak po wielu , wielu latach pojechałam do miejscowości gdzie chodziłam do szkoły 1- 3 klasy i co ?? Ta szkoła jakaś malutka się robiła:):): Pozdrawiam i już DOBRYCH Świąt życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo. Szkoła wygląda na mniejszą, osiedle i miasteczko. Radosnych, magicznych, pełnych dobrych zdarzeń, w miłym towarzystwie. 🫠🙂🎅🌲❄️☃️🎁

      Usuń
    2. Dziękuję i nawzajem:)

      Usuń
  15. Kevin to już świąteczna klasyka. A "jego" dom jest bardzo ładny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Karolinko! Wydaje się, że film jest znany na całym świecie. Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  16. O rety Mab, a to dopiero niespodzianka Wow.

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń
  17. To musi być przeżycie mieszkać w takim domu, który rozpoznaje większość ludzi na ziemi :))).
    I powiem Ci, że ja nadal lubię ten film i chętnie go ogląddam, o ile leci, bo tu w Niemczech niekoniecznie.
    Zerknę też z przyjemnością na te inne sławne domy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. IWnowa zapraszam! Jakoś mi się to szukanie okolicznych ciekawostek bardzo spodobało. To był mój sposób na oswajanie nowego miejsca. Zdarzało mi się później, że znajomi pytali, skąd ja to wiem? Albo jak jakieś ciekawe miejsce znalazłam? A ja wiedziałam i znałam, bo się wcześniej zainteresowałam. :))

      Usuń