wtorek, 25 września 2012

Koncertowo


   A ja wam powiem, że jesień tutaj ma w sobie magię. Coś niesamowitego snuje się w gałązkach drzew. I jakby jakieś dzikie zwierzę skrada się w zakamarkach ulic, szeleści liśćmi na wietrze, przynosi dreszcz. Nie, nie ze strachu i chłodu, ten dreszcz niesie ze sobą coś nowego, tajemicę.  To takie preludium do wigilii wszystkich świętych, które obchodzi się tutaj bardzo hucznie, aczkolwiek całkiem inaczej niż w  Polsce. 
Nie mam zamiaru smęcić, bo to nie w moim stylu, ale zaproponować Wam wyjście na spacer, na koncert, do teatru, odświeżyć swoje zarzucone, zakurzone na czas wiosny i lata pasje. 
Wydaje mi się, że dzięki takim zabiegom można poczuć się conajmniej kilka lat młodziej. Ja zeszłej nocy czułam się jak nastolatka, kiedy rozpuściłam swoje włosy, ubrałam katanę i wtopiłam się w tłum na koncercie Kamelot i Nightwish. 







poniedziałek, 17 września 2012

Oktoberfest

Nie chcę tu uchodzić za osobę, która chodzi tylko po festynach, ale jakoś tak się złożyło, że w niedzielę zasililiśmy szeregi rozbawionych Niemców. :)
Wybaczcie jednak, że oszczędzę Wam widoku wiekowych pań w bawarskich strojach i panów w krótkich spodenkach, podkolanówkach i kapeluszach z piórkiem.
Generalnie nie było tak źle, w końcu otrzymaliśmy okolicznościowy kufel z logo najstarszego browaru na świecie tj.: Weihenstephan , który  blisko tysiąc lat temu założyli Benedyktyni i który  działa po dziś dzień.
Wydaje mi się jednak (i jest to nie tylko moje zdanie), że najciekwaszą atrakcją tego dnia było jednak mini ZOO.





 A ta kaczka sobie spała


i te kózki sobie spały,


 kiedy świnka piła wodę. :)

środa, 5 września 2012

Mistrz kamuflażu

Chodzi przede wszystkim o to, aby przetrwać. Możliwości jest wiele: brązowe, zielone i słomkowe ubarwienie, kształt ciała przypominający zielone listki lub suche patyczki,  niejednokrotnie z wypustkami. Przebywają głównie pośród gałązek drzew i krzewów i są na ogół roślinożerne. Pancerz, aż do osiągnięcia dorosłości, zmieniają mniej więcej co dwa tygodnie. Bywa, że uszkodzona kończyna odrasta. Ponieważ samce pojawiają się raz na kilka pokoleń, występuje dzieworództwo, czyli samiczki radzą sobie same i rozmnażają się wtedy partenogenetycznie. Nawet jajeczka przypominają nasiona roślin.
Gdy zwierzątko wyczuwa zagrożenie kołysze się na boki i udaje gałązkę, a kiedy jest naprawdę przerażone wywraca się na grzbiet, kończyny drętwieją i udaje martwe.




Nie sprawdzałam, ale podobno niektóre patyczaki tańczą, jeśli włączymy im muzykę.

Stąd nie tak wcale daleko jest do zjawiska mimetyzmu. Mimetyzm to upodobnienie się do otaczającego środowiska lub krajobrazu. Ma dwojakie zastosowanie:
- z jednej strony pomaga ukryć się przed drapieżnikiem;
- z drugiej jest to maskowanie się drapieżników czatujących na ofiary.

W literaturze i sztuce termin ten oznacza naśladowanie i kopiowanie rzeczywistości. O mimesis pierwszy  wspomina Arystoteles w swym dziele "Poetyka", które stanowi niejako polemikę z "Państwem", gdzie  Platon wypowiedział się niepochlebnie o poecie: "z lichym pierwiastkiem obcuje i lichotę tworzy".