poniedziałek, 26 marca 2012

To, w co wierzymy.

   Jak wielkie znaczenie ma to, w co wierzymy mogą wiedzieć jedynie ludzie, dla których świat empirii nie jest jedyny. Z pewnością każdy dorosły człowiek choć raz w życiu zetknął się ze swoistą schizofrenią: z jednej strony dostrzega świat materialny, z drugiej strony Logos. Czy jest szansa żeby je pogodzić? Wydaje mi się, że tak. Podstawowym zadaniem każdej ludzkiej jednostki jest nadanie sensu swojemu istnieniu, który przejawia się poprzez rozwój i budowanie swego najbliższego otoczenia. W ten sposób jest możliwe połączenie wyższych uczuć i sfery materialnej. Więzi uczuciowe oczekują bowiem urzeczywistnienia, umiejscowienia w realnym świecie. Na tym między innymi buduje się jedność, spójność rodziny tj.: poprzez budowanie domu, zachowanie tradycji, pamiątek i opowieści o przodkach. Bez tego relacje między członkami rodziny się rozpadają, a korzenie drzewa genealogicznego mogą obumrzeć. Nieprzypadkowo mówi się, że podbicie narodu następuje wówczas, gdy jego tradycja zostanie unicestwiona. Juliusz Cezar zaraz po podbiciu Marsylii własnoręcznie zaczął ścinać święte dęby, na tym również miała polegać germanizacja i rusyfikacja ziem polskich podczas zaborów.
  We wszystkich systemache religijnych i filozoficznych odnajdujemy człowieka, który poszukuje swojej tożsamości i odnajduje na swej drodze siły twórcze - jednoczące, mające na celu powszechne dobro oraz destrukcyjne - dzielące, zabijające, diaboliczne. Człowiek jest wyrazicielem swej rzeczywistości duchowej i można powiedzieć, że należy do tych dwóch opozycyjnych wobec siebie obozów. To na jego drodze w różnych etapach życia pojawia się: Eros i Tanatos, miłość i śmierć,  cylk narodzin i śmierci - śmierci i zmartwychwstania. Odnalezienie tej prawdy to odnalezienie sensu rozwoju niezbędnego dla odnowy istnienia, a także poznania ludzkiej natury, gdyż z punktu widzenia natury psychicznej zrozumienie tegoż cyklu prowadzi do transformacji i duchowego odrodzenia człowieka. Dlatego właśnie okres przygotowania do Wielkiej Nocy powinien nabrać dla nas głębokiego sensu.






poniedziałek, 19 marca 2012

Pod prąd

   Od wielu lat obserwujemy boom na  produkty ekologiczne. Nikogo już nie dziwi wzrastająca liczba gospodarstw i sklepów oferujących ekologiczną żywność, odzież, obuwie, ekologiczne środki czystości i kosmetyki. Segregowanie śmieci, używanie opakowań wielokrotnego użytku staje się niejako normą. Czy jest to  wyraz spóźnionej ludzkiej skruchy, czy opamiętania się w obliczu degradacji środowiska? Może chodzi o rolę edukacji i wzrastającej ogólnej świadomości? Dziś wiemy, że zanieczyszczenie środowiska nie zagraża jedynie nam, lecz może być niebezpieczne dla naszych braci mniejszych - dla zwierząt i całego ekosystemu.
Co przyniesie przyszłość - tego nie wiemy. Pojawiają się jednak ludzie, którzy całkowicie zapragnęli zmienić swój tryb życia na proekologiczny,  zapragnęli wychować swoje potomstwo w ten właśnie sposób. Wybierają zatem pieluszki wielokrotnego użytku, stosują dietę wegańską, lub wegetariańską, dbają by młody człowiek miał odpowiednie ubranka i zabawki, sami często decydują się na taki sposób zarobkowania (gospodarstwa ekologiczne, restauracje wegetariańskie, wyżej wspomniane sklepy z produktami ekologicznymi), a zamiast medycyny tradycyjnej preferują ziołolecznictwo i homeopatię.
I tu nasuwa się właśnie sedno moich rozważań - czy kolejne pokolenie wychowywane w ten, a nie inny, sposób będzie przystosowane do realiów współczesnego świata? Czy będzie umiało sobie poradzić w miejskiej dżunglii? Czy rodzice na własne życzenie nie fundują przypadkiem swym pociechom cieplarnianych warunków? Jakiegoś specyficznego klosza przed okrutnym światem? A może nie? Może właśnie podjęli decyzję o trudniejszym, a nawet siermiężnym życiu ich rodzin - życiu pod prąd.












Zdjęcia pochodzą z farmy Kline Creek powstałej pod koniec XIX w.



piątek, 9 marca 2012

...

Wspomnienia są jak ziarno zbierane pod zasiew następnych chwil. Są jak okruchy ze stołu i jak smak z dzieciństwa. Radosne i smutne, szalone i smakowane z rozwagą, wpisane w ramy w konwenansów i te spontaniczne... Niezależnie od tego jak pragniemy je zapamiętać, chcielibyśmy je dzielić z bliskimi i znajomymi. Stąd właśnie pomysł, by powstał ten blog. Z ogromnej pasji, z chęci smakowania oraz afirmacji życia. Serdecznie zapraszam!