środa, 11 października 2023

Bengston's Farm




Dziś znów celebrowanie jesieni i farma - Bengston's, która powstała w 1980r. i prosperuje po dziś dzień na 40 akrach. Na jej terenie zbudowano takie jakby wesołe miasteczko, gdzie rokrocznie w sezonie  odbywa się jesienna zabawa.  To bardzo przyjazne rodzinom miejsce z mnóstwem atrakcji dla każdego. Już na wstępie udziela się wszystkim  festiwalowy nastrój.
Mają tu naprawdę bogaty wybór dyń w różnych kształtach i kolorach.



Jest wiele zwierząt, które można karmić i głaskać. Tutaj przemiłe i wesołe kózki.


Jest muzyka prawie na żywo 😀


Bajkowe pojazdy, kolejki i karuzele





Piaskownica z ziarnem kukurydzy dla najmłodszych. Zawsze się zastanawiałam o co w tym chodzi?  Ale już wiem! Grzebanie i przesypywanie kukurydzy oraz wskakiwanie do niej jak do basenu, jest niezwykle satysfakcjonującym zajęciem. Maluchy uwielbiają.


Można coś zjeść (dziś meksykańskie) i napić się (cydr &  flat white).



Podobnie jak na poprzednich farmach jeździliśmy traktorem i ku radości oraz na cześć odwiedzających wystrzelono dynie w stronę jeziora z takiej oto wyrzutni.  




To już ostatnia farma, którą zaplanowałam w tym sezonie. Wydaje się, że chyba już Wam wystarczy? 😀

 

30 komentarzy:

  1. Tu mi się jeszcze bardziej podoba. Świetna zabawa i te pojazdy, czuję, że sama bym w to wszystko wpadła jak dziecko. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie i ja uczyniłam. Świat nie jest taki zły jak się patrzy z odpowiedniego punktu widzenia i pod odpowiednim kątem. 😀

      Usuń
  2. Och, ja tez bym chciała na tę farmę, czasami dobrze poczuć się dzieckiem!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Zabawa była znakomita. Mam nadzieję, że jeszcze Cię zaciekawią moje wpisy. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Tyle tych jarmarków i farm, celebrujących jesień i Halloween :), a ja nigdzie nie chodzę ostatnio, ba! Nawet mnie nie ciągnie w tłumy.
    Celebruję ostatnio ciszę pomiędzy tymi dniami, kiedy muszę pracować w openofisie i chwilami nie słyszę siebie. :)
    Ale sorry za tę osobistą wycieczkę. Dynie i farma wspaniała, podziwiam ludzi urządzających takie rzeczy, chociaż z tym strzelaniem z dyni to dla mnie trochę przegięcie, straszy się zwierzęta... No ale to znów moje prywatne zdanie.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? Akurat tam gdzie strzelali, to nie było żadnych zwierząt. Zgadzam się z Tobą, żeby urządzić takie miejsce, to rzeczywiście trzeba mieć "łeb nie od parady". Również podziwiam taką przedsiębiorczość, bo to praca, organizacja i poświęcenie wielu ludzi. W sezonie farma jest otwarta 7 dni w tygodniu łącznie z weekendem.
      Jeśli cisza i spokój są potrzebne, to życzę Ci tego. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. W sumie jak na open office to ten mój jest całkiem w porządku, a w razie czego można założyć słuchawki :). Ale cieszę się już na weekend, kiedy posłucham ciszy i pójdę na spacer nad morze.
      Gdybym tam u Ciebie była w okolicy, to też bym na pewno chętnie odwiedzała takie miejsca. :))

      Usuń
    3. Na pewno. Miłego weekendu. 😀

      Usuń
    4. Dzięki :)
      Był niesamowicie miły!
      A wiesz, że dopiero teraz zorientowałam się, że ta piaskownica jest z ziaren kukurydzy!
      Fantastycznie to zorganizowane :)

      Usuń
    5. Ciekawe co się dzieje później z tą kukurydzą?🤔
      Mam nadzieję, że jest wykorzystana dalej.

      Usuń
  4. I oczywiście wszechobecne flagi narodowe. Amerykanie identyfikują się z własnym krajem bardzo.
    A samo miejsce fantastyczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, flagi wiszą pod domami. Nikt nie ma z tym żadnego problemu. Przestałam już zwracać na nie uwagi. Miejsce jest warte zobaczenia, zwłaszcza z małymi dziećmi. Pozdrawiam, miłego weekendu.

      Usuń
  5. Super!!!:) A ja wybierałam się właśnie na pole dyniowe to wzięłam się i pochorowałam:( No ale u Ciebie choć mogę popatrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po sanatorium? Powinnaś być zdrowa jak rydz! Zapraszam, odwiedzaj mnie.

      Usuń
  6. Pięknie, jesiennie. Uwielbiam dynie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo te kolory jesieni i wszystkie jej dary. Staram się pielęgnować wdzięczność. Pozdrawiam 💚

      Usuń
  7. Takie działa do dyni to widziałem jedynie w Pogromcach Mitów :D A z tej kukurydzy to nic by nie zostało, bo bym całą wyjadł :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę zatem obejrzeć tych Progromców Mitów. Tę kukurydzę należy wcześniej spreparować. Dziękuję za komentarz. Miłego weekendu! 😀

      Usuń
  8. straszny kicz. okropny. no ale amerykanie z tego słyną. nie lubię takich miejsc...chyba by mi musieli zapłacić za pobyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie ma konieczności odwiedzania. Nie podoba się, to nie korzystasz. Proste jak konstrukcja cepa.

      Usuń
  9. Nie wystarczy! Piękne miejsca. Białe dynie widziałam wczoraj na blogu Łucji - oryginalnie śliczne, bo u nas najpopularniejsze są te pomarańczowe.
    A karoca Kopciuszka - cudeńko! Z chęcią bym się taką przejechała.
    Pozdrowienia i uściski, dobrego nowego tygodnia po wczorajszym zaćmieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Zaćmienie było, ale u nas niestety niewidoczne. Cały dzień lało. Czekam lepszej aury na kolejne wycieczki. 😉
      Pozdrawiam, udanego kolejnego tygodnia! 😀

      Usuń
  10. Jest na czym zawiesić oko. :)

    Niemoc twórcza ostatnio zmusza mnie do pisania. Paradoks taki. :D

    Nie mam pojęcia co to było, jaki rodzaj broni dokładnie leciał w moją stronę. Ale przypominał siekierę z kamienia jakiegoś najbardziej. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra niemoc twórcza nie jest zła.😄👍
      W dodatku te sny jak gotowy scenariusz lub książka. Wystarczy spamiętać, spisać i książka gotowa. A niektórzy się tylko męczą niepotrzebnie. Świat jest niesprawiedliwy. Pozdrawiam 🙂

      Usuń
  11. W poprzednich sezonach oglądałam podobne widoki ze Stacey (prowadzi vloga na YT, dreamer72fem), bardzo fajna, prostolinijna osoba. Rozrywka z rodzaju "w promieniu 150 km tylko pole kukurydzy", ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że lubiłabym mieszkając w takim miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, kto jakich rozrywek szuka.:)) Nie chodzę codziennie do filharmonii, ani do teatru, czy na koncerty, chociaż bym może i chciała. Na tym blogu przedstawiam to, co u mnie się wydarzyło, albo co przeczytałam/obejrzałam. Ostatnio odwiedziłam wiele farm, bo to jest taka moja i lokalna tradycja.
      A co się robi w Irlandii o tej porze? Moknie? 😀

      Usuń
    2. @MaB, nie wiem, co się robi, bo ja nie robię (gdyż jestem chwilowo zajęta; na pewno było sporo wycieczek po historycznych budowlach w moim regionie). Dla mnie jest oczywiste, że opisuje się to, co się robi (nie trzeba tłumaczyć) 😀 . Tak jak napisałam, takie zwiedzaniem ze Stacey, która mieszka na prowincji Illinois bardzo się mi podoba, choć wiem, że rozrywki tego typu wynikają po prostu z konieczności (w Stanach ludzie w ten sposób organizują jakiś punkt kulturalny, skoro innego nie ma, bo ciążenie ku spotkaniom i zabawie jest naturalnym, ludzkim odruchem). Co się mi jeszcze podoba, to zwyczaj objeżdżania miejscowości przed Halloween, żeby zobaczyć jakie dekoracje przygotowali sąsiedzi.

      Usuń
    3. Ten zwyczaj oglądania najciekawszych dekoracji jest bardzo żywy. Na Facebook można znaleźć adresy najciekawiej ozdobionych domów. Takie instytucje jak ogród botaniczny, arboretum, zoo, biblioteki też mają swoj eventy. Poza tym Amerykanie chętnie odwiedzają "haunted houses", albo decydują się na wycieczki po nawiedzonych miejscach. W tym czasie organizuje się też przeróżne konkursy na najciekawsze przebranie, (zwłaszcza w jakichś knajpkach i szkołach). Miasta mają swoje ścieżki dla dzieciaków z "Trick or treating". Popularne są też domówki na jakiś temat, np. w stylu lat 70-tych, gdzie każdy może się wykazać swą pomysłowością. Praktycznie zabawa trwa ponad miesiąc.
      I wiele tradycji związanych z Halloween przywlekli do Ameryki właśnie imigranci z Irlandii.

      Usuń