wtorek, 31 października 2023

All Seasons Farm, Halloween, pierwszy śnieg

To już ostatnia farma w tym sezonie (wcale nie była planowana). Ostatnia, bo większość zamyka się 31 października, czyli dziś. W przyszłym roku nie zamierzam poświęcać im aż tyle czasu. 

All Seasons Orchard to farma, która znajduje się w miejscowości Woodstock, IL. Na zdjęciach widać jak zmieniła się aura. Mamy późną jesień. W porównaniu z początkiem sezonu drzewa liściaste nabrały ciepłych tonów. 







Dynie, dynie, wszędzie dynie i  kukurydza.


W sklepiku asortyment podobny jak na innych farmach.



Jakie zrelaksowane krówki:



Pan (pewnie gospodarz) zawiózł nas traktorem do sadu, gdzie wręczył nam takie oto narzędzie:


Nie wiem czy ma to jakąś nazwę, ale zbiera się nim jabłka z wysokich drzew.
Znów się jabłek ojadłam.





Słyszałam, że w Polsce obchodzi się msze w intencji bezbożników świętujących Halloween. Szkoda, że nie w intencji zabaw choinkowych (choinka to chyba nie jest rodzimy zwyczaj?). Ot kolejny paradoks.
Tutaj parady na Halloween zdarzają się w kościele.







Od 15.00 do 19.00 czekam z cukierkami na dzieci. 



Pewnie wiele ich nie będzie, bo śnieg spadł. 



 Spieszę donieść, że już po wszystkim, a dzieci dopisały. Naszym osiedlowym dzieciom nigdy nie żałuję słodyczy. Niech mają pozytywne wspomnienia, szczęśliwe, udane dzieciństwo.


38 komentarzy:

  1. Nigdy jeszcze nie świętowałam Halloween, to święto przyszło, jak już byłam dorosła, cieszę się, że moja córka urządza od dawna zawsze jakieś przebieranki z przyjaciółmi, a w tym roku nawet upiekła na tę okację tort ze szkieletem :)
    Co do mnie - przejechałam się w świąteczny weekend do Polski i udało mi się oprócz wizyt w warsztacie i w urzędzie pojechać w niedzielę z Mamą na grób jej Rodziców, a moich Dziadków do miejscowości jej urodzin.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce nigdy nie świętowałam. Halloween przyjęłam jako bardzo sympatyczną część tradycji, którą zastałam w Stanach. Ale żeby nie było, Wszystkich Świętych też obchodzę. Uważam, że można celebrować bez problemu oba święta. Nie rozumiem czemu w Polsce zachodzi jakiś konflikt świąt.
      Dziś przy okazji zbierania cukierków miałam okazję zamienić kilka słów z sąsiadami. Trzeba z ludźmi jakoś żyć. Ich uprzejmość jest niezwykle istotna w kryzysowych sytuacjach. Amerykanie są bardzo otwarci. Ci, co nie dają cukierków dla dzieci w czasie Halloween, uważani są za mało gościnnych i zgorzkniałych.
      Fajnie Ci, że tak blisko masz Polskę i odwiedzasz bliskich, jak tylko możesz. To ważne. Pozdrawiam cieplutko 💚

      Usuń
  2. Linda granja. Me gustan las calabazas. Te mando un beso

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy oni tam wszyscy tacy gubi w tej Ameryce? ty też jesteś takim grubasem? tłuściochem? ale za to bez depresji? gdyż się akceptujesz i jesteś taka pozytywna. A może masz jednak depresje, gdyż ociekasz tłuszczem? ale głowa do gory podobno diety pomagaja i ruch
    zmartwiona ale nie za bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczęstowałabym Cię cukiereczkiem, ale w trosce o twą figurę tego nie zrobię. :)

      Usuń
  4. Tego zrywania jabłek bardzo Ci zazdroszczę, uwielbiam zrywać i wąchać różne odmiany.
    Rzeźby w dyniach niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już końcówka jabłek w tym roku. Mieliśmy już pierwsze przymrozki. Mimo to, mam jednak nadzieję, że listopad będzie równie udany i obrodzi w pozytywne zdarzenia, bo takie mam właśnie zaplanowane.
      Pozdrawiam, życzę wszystkiego dobrego!

      Usuń
  5. Całe morze dyń... niesamowicie to wygląda. W moim najbliższym sąsiedztwie, dzieci sąsiadów przychodzą po cukierki. I wczoraj mieliśmy aż dwie tury takich dziecięcych straszydeł :) Stały na tarasie i wyciągały torby po cukierki :) Miłe to, nie powiem. Dla mnie jest to dodatkowa integracja z najbliżej zamieszkałymi ludźmi, a uśmiechy dzieciaczków i ich rozradowane miny, to fajna sprawa. Ale śnieg mnie rozwalił :( To już???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dzieci bardzo dobrze wiedzą, gdzie mogą po nie pójść. 😊😉 Integrujmy się. Człowiek jest istotą społeczną, co znaczy, że w większości wypadków chce i powinien żyć w zgodzie ze swą społecznością, gdyż jego prosperity, wzrost, rozwój i samopoczucie od tego zależy.
      Śnieg stopniał. To tylko chwilowa zmiana pogody. Jeszcze będzie ładnie. Ten rok zaliczam do bardzo ciepłych.

      Usuń
  6. Może powinni pomyśleć o mszy w intencji chodzenia na dziady. No bo czym to jest? Staropogańską tradycją.
    Znicze zapalone na grobach są pozostałością tego zwyczaju, niczym więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym wszystkich ich rozgrzeszyła, gdyż ludzie różnie reagują na śmierć bliskich. Jedni chcieliby ją "przyozdabiać" - stąd cała otoczka tego święta, inni chcieliby ją "oswoić", co jest dla mnie do końca niemożliwe (Halloween), albo odreagowują poprzez żarty i memy - co też jest zrozumiałe, jeszcze inni przywoływują swych zmarłych i próbują ich na moment ożywić "Dziady" , "Dia de los Muertos".
      Nikogo nie potępiam.

      Usuń
    2. Nauczyłam się NIE żyć negatywnymi myślami. Wielu moich bliskich odeszło, nawet w tym roku ktoś bardzo ważny i bliski mojemu sercu. Ale czas żałoby przeminął i nie zamierzam wpędzać się w ten stan ponownie.
      Przede wszystkim wierzę, że duch ludzki jest nieśmiertelny. Zostało pochowane ciało, które zgniło i zostało pożarte przez robaki. Dlatego też nie chodzę na cmentarze, ani pierwszego, ani w ogóle. Tam nie ma tej osoby. Tam nie ma nikogo, tylko zimne płyty.
      Nie żyję śmiercią tych osób. Żyję wspomnieniem ich życia. Wiem, że się spotkamy.
      Po prostu. :)

      Usuń
    3. Jak się tego nauczyłaś? Jak wyglądał ten proces?

      Usuń
    4. Właściwie nie nauczyłam się tego sama. Wspominałam już na blogu, że wiele negatywnych cech mojego myślenia, wypleniła ze mnie przekonująca intelektualnie lektura Biblii, że można powiedzieć, iż właściwie mnie ona wychowała, pozbawiła pewnych lęków itd.
      Jednak bardzo trudno jest wyjaśnić "jak to się stało", jeśli ktoś tego nie doświadczył.
      Bo doświadczenie jest ogólnie trudno wyłożyć.
      To dla mnie było jak "list od Ojca". Niektóre zdania - czułam się jakby zostały napisane personalnie do mnie.
      Trafiały punkt.
      Zaczęłam rozumieć i myśleć o problematycznych sferach mojego życia. I jednocześnie coś zaczęło się we mnie bardzo zmieniać.

      W naszym temacie – moje podejście do sprawy śmierci znacznie się zmieniło, bo uwierzyłam i zrozumiałam czym to wszystko jest i o co chodził. Dlatego nie boję się umrzeć. Tak samo nie boję się o bliskiego, który odszedł, ale to nie oznacza, że za nim nie tęsknię, jednakże inaczej to przeżywam.

      Usuń
    5. Jakie fragmenty Pisma Św. wpłynęły na Ciebie najbardziej? Masz jakieś ulubione?

      Usuń
    6. Cała masa. O_O Ale te konkretne fragmenty – ja ich nie zapisywałam nigdy. Nie mam notesu z cytatami ani nic. Ogólnie Biblię przeczytałam od deski do deski dwa razy w życiu i za każdym razem trafiało do mnie coś innego, coś na dany czas.
      Teraz czytam wyrywkowo. Czasami po prostu mam ochotę na jakąś księgę i bach – oderwać się nie mogę, mimo że już to znam. Ale nie, nie zapamiętuję "adresów", za to cała Biblia jest pozaznaczana zakreślaczami.
      Czasami, ale tylko czasami natchnie mnie coś do zanotowania przemyśleń na blogu albo napisania własnej interpretacji jakiejś księgi. W tym roku miałam bum na Apokalipsę. ;]
      Obecnie siedzę w ewangeliach, bo taką czuję ochotę. Nie mam presji na czytanie czy coś.
      Za to mogę napisać o czymś co na pewno uległo zmianie dzięki tej lekturze.
      Za młodu byłam niepewna siebie, cicha, zaszczuta, miałam lęki.
      Ciągle analizowałam przeszłość, w ogóle nie mogłam się oderwać od przeszłości, nękałam sama siebie rozpamiętywaniem.
      Strasznie przejmowałam się tym co inni ludzie o mnie pomyślą/powiedzą. Bałam się odzywać, rozmawiać z ludźmi, byłam mocno wyalienowana/introwertyczna.
      Gdzieś to zaczęło się zmieniać kiedy właśnie podczas czytania zauważyłam poruszane takie charakterologiczne tematy, które dość dotkliwie skonfrontowały mnie z rzeczywistością i to akurat dobrze. Zrozumiałam, że nie jestem do niczego, ale że będę do niczego, jeśli dalej tak się będę zamartwiać i bać.

      Usuń
    7. Oblicze odbija się w wodzie, a w sercu odbija się człowiek. (Prz 27, 19)
      ***
      Lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą. (Iz 40, 31)
      ***
      „A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą”.
      List do Hebrajczyków 2:18
      ***
      „Miłość jest cierpliwa, łaskawa jest miłość, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą” (1 Kor 13,4)
      ***
      Proście, a będzie Wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą Wam” (Mt 7,7)

      I wiele, wiele innych... Bardzo dużo z nich weszło do kanonu literatury i do codziennego języka. :)

      Usuń
    8. Tak, klasyczne cytaty, które też dają bazę do przemyśleń. :)

      Usuń
    9. Myślenie ma przyszłość. Zdecydowanie. 😀

      Usuń
  7. Niesamowite te fermy dyniowe. I oczywiście sady pełne jabłek.
    Kilkanaście lat temu przeprowadziłam się na wieś, zaledwie kilka kilometrów za miasto ( z którym jestem cały czas związana). Myślę, że najważniejsza jest życzliwość i chęć adaptacji do społeczności, w której się mieszka, a pomoc sąsiedzka nie ma swojej ceny.
    Od lat powtarzam pewną myśl- Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania.
    Jeśli nikogo swoim zachowaniem nie krzywdzimy, to o co chodzi?!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąską bramą prowadzącą do życia jest Miłość. Kiedy z niej rezygnujemy, podobni jesteśmy do rzucających perły przed świnie. O tym mówią słowa Ewangelii [Mt 7, 6. 12-14]. Jeśli te słowa coś znaczą, a wiem, że dla Ciebie tak, to w zasadzie innej drogi nie ma. 🤷‍♀️

      Usuń
  8. Zawsze przed Halloween zaopatruję się w dobre, czekoladowe cuksy dla dzieciaków. :) Począwszy od tych z kamienicy, poprzez te, które spotkam na wieczornym spacerze z psiakiem tego dnia. Moja córka też zawsze chodziła jako nastolatka, malowała koleżanki i robiły psikusy. To wesoła tradycja, bo przecież warto patrzeć na życie z dystansem.
    Fajny tej przyrząd do zbierania jabłek i już czuję ich zapach - uwielbiam zapach jabłek, to mi przypomina dzieciństwo i paczki od Mikołaja, jak się otwierało woreczek, zapach jabłek cieszył zmysły.
    Pozdrowienia i serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choinki w przedszkolach, czy w zakładach pracy były czymś niezwykłym w szarej PRL-owskiej rzeczywistości. Promykiem szczęścia i radości. Ciekawa jestem, czy dalej się je organizuje?

      Usuń
    2. Tak, ciągle i wciąż, my w szkole organizujemy nawet poczęstunek wigilijny dla całej społeczności, z tym, że u nas jest nieco ponad setka dzieci.

      Usuń
    3. Tworzenie tradycji i przenoszenie jej na przyszłe pokolenia, daje człowiekowi poczucie bezpieczeństwa. Dzieje się tak, ponieważ: tradycje scalają pokolenia. POzdrawiam!

      Usuń
  9. Te dniowe twarze :D. Genialna farma. Tez czekałam na dzieci z cukierkami i rocznym klimatem hihi lekko postraszyłam. A kościół tak strasznie czepia się niewinnych zabaw. Ksiądz zorganizował Bal Wszystkich Świętych tego dnia, żeby dzieci nie chodziły po Halloween, no cóż, przynajmniej coś fajnego ogarnął, zamiast biegać za nimi z krucyfiksem xD. Ale przez to mniej potworków przychodzi po cukierki a ja też chcę mieć zabawę :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem kościół powinien się ogarnąć. I to bardzo...."Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem" (z Ewangelii św. Jana 8,7.

      Usuń
  10. Mi rzuciło się w tym roku w oczy, zwłaszcza na Instagramie, że dużo ludzi organizuje imprezy Halloweenowe. Również w Polsce. Ja sama nie obchodzę już Halloween, jako dziecko zawsze zbierałam słodycze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halloween jest fajną okazją aby spotkać się i pobawić. Niektóre przebrania naprawdę są zabawne. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam 💚

      Usuń
  11. Na widok rzeźb w dyni aż opadła mi szczęka. Są niesamowite. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Są tacy mistrzowie rzeźbienia.
    https://youtu.be/4j9-SZnTARs?si=D8-0EYDgxBq_FvN
    To już jest talent i mistrzowska umiejętność według mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne to ustrojstwo do zbierania jabłek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne! I jeszcze dodam, że działa. Zapraszam do komentowania. 😀

      Usuń
  14. U nas śniegu jeszcze nie było, a czytałam zapowiedzi od miesiąca (ostatni "prawdziwy" śnieg był tutaj 5 lat temu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce zorzy też mało kto by się spodziewał, a bywa, że występują. 😀
      Czas pokaże. Może w tym roku wyjątkowo będzie?

      Usuń