poniedziałek, 23 września 2024

"Światem zaczęła rządzić jesień ..."







Nie da się nie zauważyć, że  otaczająca nas aura zmienia się z każdym dniem. Woda w rzece, jeszcze niedawno pokryta błękitem i bielą, patynieje. Już całe drzewa i liście przypominają wnętrze: skarbca lub pirackiej skrzyni ze skarbami, niekiedy magiczną jaskinię Aladyna. Nie sposób oderwać wzroku od tych kosztowności:
rozsypanych w pośpiechu złocistych listków, girlandów pnączy i przypiętych do gałązek owoców pokrytych barwami szlachetnych i półszlachetnych kamieni: szmargdów, rubinów, ametystów, bursztynów...
A ja chodzę, liczę kroki, zachwycam się jesienią.
Szelest liści uzupełniam lekturą w postaci audiobooków. Ostatnio razem z kapitanem Marlow'em wracałam "do najwcześniejszych początków świata, gdy roślinność hulała sobie po ziemi, a królowały wielkie drzewa (...)” - Joseph Conrad. To wszystko dlatego, że:

"Jesień już,
już palą chwasty w sadach
i pachnie zielony dym..."

Nieprzypadkowo pojawił się tutaj tytuł tego wpisu i umieszczony powyżej fragment. W niedzielę miałam okazję zobaczyć na żywo królową polskiej estrady - Marylę Rodowicz.





Nie mogłam opuścić takiego wydarzenia! Nigdy wcześniej nie miałam  takiej przyjemności, a sentyment jest ogromny.  Artystka występuje na scenie prawie 60 lat. Co sprawia, że jest taka wyjątkowa? Młodzi ludzie żartują sobie, że jest nieśmiertelna, albo że Sylwester nie mógłby się bez niej odbyć. :) Sama piosenkarka śmieszkuje sobie na scenie ze swojego wieku. Zaprosiła fanów do siebie na scenę, także ochroniarze mieli sporo roboty tego wieczoru. ;) Starsze pokolenie pań przyszło w kapeluszach i wiankach na głowie i bawiło się wyśmienicie. :) Odkąd pamiętam Maryla była łączona z pokoleniem beatników i ruchem hippie w Polsce. Miała szczęście do świetnych tekściarzy i kompozytorów. Niemal wszyscy znają jej przeboje i cała sala śpiewała razem z nią. Apelowała też o datki dla ludzi dotkniętych powodzią.

 Jaka jest Wasza ulubiona piosenka Maryli, jeśli jakaś jest?


Nie, to nie obciach zobaczyć legendę drodzy rodacy. Niech się wstydzi, ten co szydzi...

27 komentarzy:

  1. Tytułowy cytat i pierwszy zdjęcie najbardziej do mnie trafiły. <3 Kiedyś jakaś przeróbka piosenki Maryli wpadła mi w ucho, ale nie pamiętam tytułu niestety. Ja bardziej elektronicznej muzyki słucham. :D Super, że zaliczyłaś udany koncert! ;) Sama bym się na jakiś wybrała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wbrew pozorom, było dość fajnie. Zwłaszcza, że spotkaliśmy się ze znajomymi. Ja elektronicznej muzyki słuchałam jeszcze w latach 90-tych. Ale mój syn lubi. Też żadnej muzyki się nie boi.Wczoraj "był w delegacji" na Riot Fest na Mastodon, Lamb of God i Slayer. Mówił, że było crazy. 🤪
      Polecam spędzić jesień koncertowo! 👍

      Usuń
    2. Póki co robię sobie domowe koncerty puszczając muzykę z Youtube 🤪, niestety wykonawcy, których wyczekuję coś nie przyjeżdżają do Polski... ale kto wie, może coś się znajdzie, może jednak inny styl. :) Partner coś wspominał o koncercie Imagine Dragons, ale pewnie bilety zbyt tanie nie będą.

      Usuń
    3. No niestety, koncerty popularnych zespołów tanie nie są, ale jak lubicie, to zdążycie odłożyć do przyszłych wakacji. 👍

      Usuń
  2. Adoro el otoño. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie jesień zachwyca, fakt, ale będzie gorzej 😂 Pani Maryla jest niesamowita, dwa razy widziałam ją na koncercie. Uwielbiam "Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma", "Wielką wodę" i oczywiście "Niech żyje bal" - wszystkie z tekstami Osieckiej oraz piosenkę "Łatwopalni". Dobrego dnia! 🦋🍁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to jest najpiękniej. Zgadza się. Kolejne miesiące jesieni zawsze coś rodzinnie celebrujemy. Z końcem października Halloween, a w listopadzie Thanksgiving- Święto Dziękczynienia. Później grudzień i Mikołajki, święta.
      Dla mnie najgorszym miesiącem w roku, odkąd pamiętam, był styczeń, dopóki nie urodziła się Emilka. :) Wiadomo środek zimy i niestety już poświętach, a do wiosny kawałek. Od czterech lat mam motywację, żeby urządzić jej bajkowe urodziny i zaprosić znajomych na nie. Jeśli można wyjechać w jakieś ciekawe lub ciepłe miejsce, to też wszystkim polecam. A poza tym praca nad pozytywnym myśleniem, wychodzenie z domu, suplementy, ruch, poszukiwania i rozwój.
      Ja wiele piosenek Maryli lubię:
      - Małgośkę,
      -Remedium,
      - Wielką wodę,
      - Łatwopalnych,
      -List zza oceanu...
      A ostatnio "Ech mała" - z takim przesłaniem carpe diem z bardzo mądrym tekstem Andrzeja Brzeskiego.
      Pozdrawiam 🤗

      Usuń
  4. No powiem Ci, że występ na żywo w Jej wieku, to wielki wyczyn! No i cała sala śpiewa, co chcieć więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za rok stuknie jej 80 lat! Nie zauważyłam żeby gwiazdorzyła, ale jak śpiewa na scenie, masz pewność, że jest gwiazdą. Jest niesamowita.

      Usuń
  5. Maryla jest cudowna. Jeszcze na żywo jej nie widziałam, ale niektóre jej piosenki są kultowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie do tej pory też nie. Zdaje się jak moja mama mnie urodziła, kiedy był boom na "Małgośkę" i ta piosenka już do mnie się tak przylgnęła. Poza tym jej współprace z Osiecką i z Krajewskim. I to porozumienie dusz podczas tworzenia...💕

      Usuń
  6. OMG. . . Maryla Rodowicz!!!

    Wychowałem się na jej piosenkach. Niestety, nigdy nie miałem okazji być na jej koncercie, jednakże spotkałem ją po meczu na stadionie “Legia” w Warszawie, była wraz z Danielem Olbrychskim (z którym miała wówczas słynny romans) i starali się namówić Kazimierza Deynę na jakiś “wyskok”, czemu się sprzeciwiła żona piłkarza. W każdym razie udało mi się zdobyć ich autografy, co było dla mnie ogromnym sukcesem, jako że byłem zagorzałym zbieraczem autografów.

    Najbardziej lubię jej “Balladę Wagonową” (https://youtu.be/3aW2wEKby8E), którą po raz pierwszy usłyszałem, nie mając nawet 10 lat i do tej pory została mi w pamięci.

    I gdy po raz pierwszy przejeżdżałem przez miasto Syracuse w stanie Nowy Jork, od razu przypomniała mi się jej piosenka. . . (jednakże nigdy nie znalazłem miasta “Cheetaway”, pewnie jedynie istniało w wyobraźnie twórczyni słów tej piosenki, tzn. Agnieszki Osieckiej).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Jacku!
      Muszę Ci się przyznać, że narozrabiałam 😆 i jakiś Twój komentarz niechcący skasowałam, gdyż trafił do spamu i zamiast go opublikować nacisnęłam zły przycisk.🫣 Nie umiem go teraz odszukać i nawet nie wiem czego dotyczył.
      Jeśli chodzi o słynny romans Maryli i Olbrychskiego, to czytałam gdzieś jego wypowiedź, która była, według mnie, krzywdząca, gdyż aktor tak jakby próbował zrzucić na Marylę winę za to, że rozstał się z ówczesną żoną. (Tak jakby on był całkowicie bezwolny i niewinny). Bardzo mi się to nie spodobało.
      Wyznaję zasadę, że nie ma co rozdrapywać ran i płakać, że coś się skończyło, lecz cieszyć się i być wdzięcznym, że to miało miejsce.
      Piękna "Ballada wagonowa". Jaka młodziudka Marylka. 😀
      Może ten tekst zaspokoi Twoją ciekawość:
      https://curioza.blogspot.com/2017/06/od-syracuse-do-cheetaway-czyli-wasciwie.html?m=1
      Pozdrawiam serdecznie! 🤗

      Usuń
    2. A więc według podanego linku Cheetaway właściwie nie istnieje. . . albo jest po prostu symboliczną nazwą w jakimś zakamarku Ameryki.

      O tym romansie niewiele wiem, ale niestety wiele ludzi nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje czyny. Pamiętam, że wraz z Rodowicz przemierzali Polskę na . . . koniach! Zresztą w drugiej połowie lat 70. XX w. złamał nogę, spadając z konia, i przebywał w szpitalu w Warszawie.

      Nawet nie wiem, o jaki wpis chodzi, bo po jakimś czasie nie zaglądam do poprzednich wpisów.

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o komentarz, to przepraszam, ale co się stało, to się nie odstanie.
      Jeśli chodzi o ich romans, to nie znam szczegółów, bo do niczego nie jest to mi potrzebne. Zresztą, nie było mnie wtedy na świecie. 😁
      Według tekstu Osieckiej, Cheetaway to albo to są jakieś nieznane manowce, albo przekręcona nazwa Cheektowaga w hrabstwie Nowy Jork.
      Dociekania może i są interesujące, ale liczy się tu i teraz Jacku.

      Usuń
  7. O! I to jest wydarzenie. Super, że miałaś okazję być na tym koncercie. Też bym się chętnie na Panią Marylę wybrała, bije z niej niesamowita i niespożyta energia. Ja chyba najbardziej lubię właśnie Małgośkę.
    Zdjęcia jesień piękne. Serdecznie pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, jest moc! Warto się wybrać na koncert Maryli. Ja polecam. Dziękuję za komentarz. Dobrego tygodnia życzę.🤗

      Usuń
  8. Maryla Rodowicz to niewątpliwie kultowa postać

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolorowa, ciepła jesień... uwielbiam ten czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również Urocznico. Serdecznie pozdrawiam! 🤗

      Usuń
  10. Jesień zawsze wprawia mnie w ponury nastój, choć jest piękna i ma swoje uroki, lubię czytać pod kocem i kocham zupę dyniową. Nic jednak nie poradzę, zawsze ciężej mi w tym okresie na duszy. Trzeba sobie to łagodzić na różne sposoby, muzyka zawsze jest dobra :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna jest jesień, którą pokazujesz. U nas po lecie jakie mieliśmy przez ostatni tydzień dzisiaj też powiało jesienią, jest nadal bardzo ciepło, ale porywisty wiatr miota pierwszymi brązowymi liśćmi, które spadają z lip. kocham taką pogodę, nie przeszkadzają mi również jesienne słoty. Rodowicz jest dla mnie świetlanym przykładem ponieważ jest starsza ode mnie, więc zawsze sobie tłumaczę, że jak się chce to można wiele, niezależnie od wieku. Co do jej piosenek szczerze mówiąc wszystkie są genialne pod każdym względem, zawsze któraś dopasuje się do nastroju, więc trudno jednej dać pierwszeństwo, ale może "Bossa nova do poduszki"? Przesyłam uściski!

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię Marylę Rodowicz od małego :)
    Zwłaszcza z sentymentem wspominam jej rolę w Rodzinie Zastępczej.
    A zdjęcia cudowne. Lubię kolorową polską jesień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale. Ja również lubię taką jesień. Nie przypadkowo mówi się też o złotej polskiej jesieni. Udanego tygodnia!

      Usuń
  13. Jakoś tym razem nadchodząca jesień mnie nie smuci. Może to dlatego, że nasyciłam się wystarczająco w tym roku panującymi upałami?
    Piękne fotki umieściłaś, ogromnie mi się podobają.
    Ostatnie zdanie Twojego wpisu skutecznie powstrzymało mnie przed wyartykułowaniem swojego zdania w kwestii drugiej części Twojego postu :)
    Pozdrowienia jesienne...

    OdpowiedzUsuń