Odnoszę wrażenie, że dziś młode pokolenie nie radzi sobie z dorosłością i odwleka moment usamodzielnienia się: a to ze względu na naukę, a to sytuację na rynku pracy, albo zwyczajnie, tak jest im wygodniej.
Wydaje mi się, że dorośli wiele mogliby się od młodych nauczyć, zwłaszcza jeżeli chodzi o nowinki techniczne. W jaki sposób rodzice mogą im pomóc wejść w dorosłe życie?
Jakie wartości chciałbyś/chciałabyś przekazać i czego nauczyć swoje dziecko, kiedy jutro wydaje się być niepewne?
Kiedy nasi dziadkowie, albo ich dziadkowie byli dziećmi do zabawy mogły służyć im przypadkowe przedmioty. Wystarczyła odrobina wyobraźni, a kawałek patyka zmieniał się w pistolet, łuk albo procę, z drewnianych klocków powstawały domy, a nawet całe osiedla. Kolba kukurydzy przeobrażała się w lalę...
Tutaj najmłodsze pokolenie uczy się jak takie lalki wykonać:
Kaczuchy zażywają kąpieli
Szop pracz również
Wiecie z czego słynie dydelf wirginijski?
No cóż, Mantis, gdyby nasze dzieci były zawsze naszym obrazem i podobieństwem, do dziś dnia nie zeszlibyśmy z drzew (za Markiem Twainem). Mam dorosłe dzieci i całkiem dobrze sobie radzą (córka ma otwarty przewód doktorski z anglistyki, syn kończy muzyczny licencjat)i rzadko zwracały się do nie o radę. Może dlatego, że od pieluch uczyłem ich racjonalnego myślenia i samodzielności, więc chyba o to szło!
OdpowiedzUsuńserdeczności
Nie zgadzam się z M. Twainem. Moi przodkowie byli ludźmi, nie małpami. Racjonalne myślenie od pieluch? Szczerze wątpię. :)
UsuńCo chciałbym przekazać mojemu potomstwu, jeśli się kiedyś doczekam? Rzeczy chyba najprostsze, a jednocześnie najważniejsze...
OdpowiedzUsuńWartość więzi rodzinnych, wartość przyjaźni, prawdy (Sam kłamać nie potrafię i nie chciałbym, żeby moje dzieci zaczynały. Ale z tą akurat cechą i tak będą miały ciężko). Ciekawość świata, potęgę marzeń, wytrwałość w dążeniu do celu, optymizm... Jakby się udało, to może...Celtycką pasję? :)
Ciekawa ta nowa szata Twoja :) Dużo słońca teraz :)
Bardzo mi się spodobała wiara w potęgę marzeń i wytrwałość w dążeniu do celu. Podobno dzieci należy wychowywać na zwycięzców. Dać i dawać przykład na codzień. Nie poddawać się przeciwnościom. Jeżeli masz te cechy, to kto wie... Kto wie? Zgadza się dużo słońca. :)
UsuńMasz racje zmienił się model wychowywania dzieci,teraz dzieci są mniej samodzielne Ja byłam ojcem i matką w jednej osobie więc nie mogłam mojego syna nauczyć tego co nauczył by go ojciec.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA czego mógłby nauczyć go ojciec?
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńI ja pamiętam proste zabawy, min w "chłopka", klasy, sklep( gdzie pieniędzmi były liście, wagą kamyk i deseczka, a smalec, to błoto) :)
To były skromne, ale szczęśliwe i wesołe czasy :)
Pozdrawiam ciepło :)
Na czym polega zabawa w "chłopka"?
UsuńCzasami porównuję życie dawne i obecne. Moje pokolenie przeżyło najciekawszy okres, od patyczków i liczydeł, od krosien i kołowrotka, po komputery. Niewiele możemy przekazać młodym, bo to ich nie interesuje, natomiast od młodych możemy się uczyć nowoczesności i tak ma być. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńCzy nowoczesność w każdym przypadku jest dobra?
UsuńNie w każdym przypadku, trzeba się w tej nowoczesności odnaleźć właściwie, bo i złych wpływów jest niemało. Ogólnie jest dobrze. pozdrawiam.
UsuńJa wiem, że piszemy bardzo ogólnikowo, ale wydaje mi się, że mimo wysokiej technologii, przedmioty produkowane obecnie są mniej solidne niż te sprzed laty. To samo dzieje się z wykształceniem: maturzysta dziś, nie posiada tak rozległej wiedzy jak przed wojną, to samo magister. Programy rozrywkowe, jakie obecnie się nadaje w telewizji, ta sama telewizja nie transmitowałaby, gdyby powstały wcześniej. Gołym okiem widać deprecjację przedmiotów, wartości, idei. Przykładów by możyć.
UsuńCzy pani to również zauważa?
Nie pani, tylko Lotka jestem. Owszem, zauważam. Świat idzie na łatwiznę i chińszczyznę. Telewizja zajmuje się mało istotnymi niusami, grzebie się w cudzym życiu. Zatracamy wartości niemal w każdej dziedzinie. Wartością wieku jest informatyka, dzięki której świat idzie do przodu. Czasami tylko zastanawiam się dokąd zmierzamy? Czy nie unicestwimy się sami? Poplątanie jest i w moim komentarzu, bo tyle rzeczy ciśnie się na usta. Co do książki, to nigdy jej nie wydam, nie staram się o to. Pisze, zbieram materiały i sama drukuję, a potem daję do oprawy. Traktuję swoje wspomnienia jako historię rodziny, dla następców. Miłej soboty.
UsuńMam nadzieję, że ludzie nauczeni i doświadczeni przez XXw. - wieku wojen, w tym dwu światowych, lądowania na Księżycu, industrializacji, postępu technicznego i nadmiernego wykorzystania środowiska naturalnego, wreszcie odnajdą właściwy tor ku rozwojowi i harmonii.
UsuńDzięki internetowi możemy ze sobą rozmawiać. Bardzo się z tego cieszę. Miłej niedzieli!
Nie wiem z czego ? A wiesz, Mantisku? Moj tato /86letni/ do dziś robi prawnuczkom takie starodawne zabawki, typu pajac na sznurkach, piszczałki itp... :) Moje dzieci to znają bardzo dobrze, teraz czas na moje wnuczki. Póki pradziadziuś jest z nami. :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dydelf jest torbaczem, po drugie ciąża u samiczki dydelfa trwa mniej więcej 12-13 dni. Starsze pokolenie może nas wiele nauczyć. Młodsze, pokonywać ludzkie słabości, zdobywać i zmieniać świat na lepsze. Właśnie oglądam z rodziną historyczny moment. :)
OdpowiedzUsuń