wtorek, 9 października 2012

Rertrospekcja

   Zastanawialiście się kiedyś jak bardzo zmienił się świat w przeciągu 20, 30, 50, a nawet 100 lat? Myśleliście może o tym, że nie tak dawno rodzice potrafili przygotować swoje dzieci do samodzielnego życia. Dajmy na to: matki uczyły córki gotować, szyć i jak opiekować się młodszym rodzeństwem. Ojcowie przyuczali swoich synów do pracy na roli, w gospodarstwie i przy zwierzętach.
Odnoszę wrażenie, że dziś młode pokolenie nie radzi sobie z dorosłością i odwleka moment usamodzielnienia się: a to ze względu na naukę, a to sytuację na rynku pracy, albo zwyczajnie, tak  jest im wygodniej.
Wydaje mi się, że dorośli wiele mogliby się od młodych nauczyć, zwłaszcza jeżeli chodzi o nowinki techniczne. W jaki sposób rodzice mogą im pomóc wejść w dorosłe życie?
Jakie wartości chciałbyś/chciałabyś przekazać i czego nauczyć swoje dziecko, kiedy jutro wydaje się być niepewne?

   Kiedy nasi dziadkowie, albo ich dziadkowie byli dziećmi do zabawy mogły służyć im przypadkowe przedmioty. Wystarczyła odrobina wyobraźni, a kawałek patyka zmieniał się w pistolet, łuk albo procę, z drewnianych klocków powstawały domy, a nawet całe osiedla. Kolba kukurydzy przeobrażała się w lalę...

Tutaj najmłodsze pokolenie uczy się jak takie lalki wykonać:




Kaczuchy zażywają kąpieli


Szop pracz również


Wiecie z czego słynie dydelf wirginijski?


16 komentarzy:

  1. No cóż, Mantis, gdyby nasze dzieci były zawsze naszym obrazem i podobieństwem, do dziś dnia nie zeszlibyśmy z drzew (za Markiem Twainem). Mam dorosłe dzieci i całkiem dobrze sobie radzą (córka ma otwarty przewód doktorski z anglistyki, syn kończy muzyczny licencjat)i rzadko zwracały się do nie o radę. Może dlatego, że od pieluch uczyłem ich racjonalnego myślenia i samodzielności, więc chyba o to szło!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się z M. Twainem. Moi przodkowie byli ludźmi, nie małpami. Racjonalne myślenie od pieluch? Szczerze wątpię. :)

      Usuń
  2. Co chciałbym przekazać mojemu potomstwu, jeśli się kiedyś doczekam? Rzeczy chyba najprostsze, a jednocześnie najważniejsze...

    Wartość więzi rodzinnych, wartość przyjaźni, prawdy (Sam kłamać nie potrafię i nie chciałbym, żeby moje dzieci zaczynały. Ale z tą akurat cechą i tak będą miały ciężko). Ciekawość świata, potęgę marzeń, wytrwałość w dążeniu do celu, optymizm... Jakby się udało, to może...Celtycką pasję? :)

    Ciekawa ta nowa szata Twoja :) Dużo słońca teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się spodobała wiara w potęgę marzeń i wytrwałość w dążeniu do celu. Podobno dzieci należy wychowywać na zwycięzców. Dać i dawać przykład na codzień. Nie poddawać się przeciwnościom. Jeżeli masz te cechy, to kto wie... Kto wie? Zgadza się dużo słońca. :)

      Usuń
  3. Masz racje zmienił się model wychowywania dzieci,teraz dzieci są mniej samodzielne Ja byłam ojcem i matką w jednej osobie więc nie mogłam mojego syna nauczyć tego co nauczył by go ojciec.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj
    I ja pamiętam proste zabawy, min w "chłopka", klasy, sklep( gdzie pieniędzmi były liście, wagą kamyk i deseczka, a smalec, to błoto) :)
    To były skromne, ale szczęśliwe i wesołe czasy :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami porównuję życie dawne i obecne. Moje pokolenie przeżyło najciekawszy okres, od patyczków i liczydeł, od krosien i kołowrotka, po komputery. Niewiele możemy przekazać młodym, bo to ich nie interesuje, natomiast od młodych możemy się uczyć nowoczesności i tak ma być. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy nowoczesność w każdym przypadku jest dobra?

      Usuń
    2. Nie w każdym przypadku, trzeba się w tej nowoczesności odnaleźć właściwie, bo i złych wpływów jest niemało. Ogólnie jest dobrze. pozdrawiam.

      Usuń
    3. Ja wiem, że piszemy bardzo ogólnikowo, ale wydaje mi się, że mimo wysokiej technologii, przedmioty produkowane obecnie są mniej solidne niż te sprzed laty. To samo dzieje się z wykształceniem: maturzysta dziś, nie posiada tak rozległej wiedzy jak przed wojną, to samo magister. Programy rozrywkowe, jakie obecnie się nadaje w telewizji, ta sama telewizja nie transmitowałaby, gdyby powstały wcześniej. Gołym okiem widać deprecjację przedmiotów, wartości, idei. Przykładów by możyć.
      Czy pani to również zauważa?

      Usuń
    4. Nie pani, tylko Lotka jestem. Owszem, zauważam. Świat idzie na łatwiznę i chińszczyznę. Telewizja zajmuje się mało istotnymi niusami, grzebie się w cudzym życiu. Zatracamy wartości niemal w każdej dziedzinie. Wartością wieku jest informatyka, dzięki której świat idzie do przodu. Czasami tylko zastanawiam się dokąd zmierzamy? Czy nie unicestwimy się sami? Poplątanie jest i w moim komentarzu, bo tyle rzeczy ciśnie się na usta. Co do książki, to nigdy jej nie wydam, nie staram się o to. Pisze, zbieram materiały i sama drukuję, a potem daję do oprawy. Traktuję swoje wspomnienia jako historię rodziny, dla następców. Miłej soboty.

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że ludzie nauczeni i doświadczeni przez XXw. - wieku wojen, w tym dwu światowych, lądowania na Księżycu, industrializacji, postępu technicznego i nadmiernego wykorzystania środowiska naturalnego, wreszcie odnajdą właściwy tor ku rozwojowi i harmonii.
      Dzięki internetowi możemy ze sobą rozmawiać. Bardzo się z tego cieszę. Miłej niedzieli!

      Usuń
  6. Nie wiem z czego ? A wiesz, Mantisku? Moj tato /86letni/ do dziś robi prawnuczkom takie starodawne zabawki, typu pajac na sznurkach, piszczałki itp... :) Moje dzieci to znają bardzo dobrze, teraz czas na moje wnuczki. Póki pradziadziuś jest z nami. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze dydelf jest torbaczem, po drugie ciąża u samiczki dydelfa trwa mniej więcej 12-13 dni. Starsze pokolenie może nas wiele nauczyć. Młodsze, pokonywać ludzkie słabości, zdobywać i zmieniać świat na lepsze. Właśnie oglądam z rodziną historyczny moment. :)

    OdpowiedzUsuń