wtorek, 19 listopada 2024

"Jakub kłamca", "Prawdziwy ból" i "Matki pingwinów"

 "Twój ból jest lepszy niż mój..." mogłabym zacytować Kazika Staszewskiego (relacja z koncertu <tu>). Ale czy na pewno? Skąd wiadomo, który lepszy, gorszy, większy, czy mniejszy? Dziś będzie o tym, czego boimy się najbardzie? O duchowym i cielesnym cierpieniu. O tym, jak trudno nam się pogodzić ze stratą i z wydarzeniami, na które nie mamy wpływu. O żmudnej walce w imię słabszych i z ludzką niegodziwością. I jeszcze o tym, że współczesny świat ucieka od cierpienia, że jest to temat wstydliwy i marginalizowany. Oraz o tym, że ból może być inspirujący, że skłania do poszukiwań i rozwoju.

Dziś zapraszam na seans filmowy z Margaritą 🎥📽🎬  w trzech odsłonach:

1. "Jakub kłamca" - "Jacob the Liar" z niezapomnianym Robinem Williamsem, który gra właściciela kawiarenki w przedwojennej Polsce i więźnia getta w jednej osobie. Przypadkowo zasłyszany komunikat radiowy z frontu o zwycięskiej bitwie armii rosyjskiej nad hiltlerowcami, daje mu i współwięźniom nadzieję na odzyskanie wolności. Jakub opowiada więc dalej to, co posłyszy lub przeczyta, ubarwiając przy tym wiadomości na swój sposób. Z tego powodu pada na niego podejrzenie, że posiada radio i kontakty z ruchem oporu. Czy to są kłamstwa, czy tylko pobożne życzenia? I jak skończy się ta historia? Oczywiście nie zdradzę, ale zachęcam do zapoznania się z tym filmem.


2. "Prawdziwy ból" - "A Real Pain" - scenariusz i reżyseria - Jesse Eisenberg. Dwóch kuzynów: Benji Kaplan (Kieran Culkin) i David Kaplan (Jesse Eisenberg)  po śmierci babci, której ostatnim życzeniem było, aby zaobaczyli kraj swego pochodzenia, wyrusza w podzukiwaniu swoich korzeni do Polski. Podróż kuzynów staje się okazją, aby zmierzyć się z niewypowiedzianym dotąd bólem.

Dla mnie był to wzruszający obraz powrotu do kraju, z którego sama pochodzę. 

Przyznaję, że byłam bardzo ciekawa laurki dla Polski, którą wymalował Eisenberg. Ciekawił mnie sposób w jaki sposób inni widzą współczesną Polskę. 

Film niszowy, ale warty zauważenia.


3. "Matki pingwinów" - serial Netflix, który polecam bardzo każdej mamie, która jest czasem zmęczona, zabiegana i zmartwiona. To, w jaki sposób rodzice dzieci z wadami genetycznymi i w spektrum autyzmu walczą o swoje pociechy, to jest po prostu mistrzostwo MMA, dosłownie i w przenośni. Bardzo polecam.


Myślę, że nikt tak naprawdę nie wie na ile go stać, dopóki sam nie zostanie doświadczony przez los, ból i stratę. Dopóty sam nie odważy się zmierzyć z prawdą i nie weźmie odpowiedzialność za własne życie. 

Co o tym myślicie? 

Może widzieliście któryś z wymienionych filmów lub serial?

45 komentarzy:

  1. Nie widziałam żadnego z tych filmów. Nie byłam też nigdy w sytuacjach podobnych do tych jakie spotkały bohaterów/bohaterki tych filmów. Ale jestem przekonana co do prawdziwości i mądrości słów Wisławy Szymborskiej że: " Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono".
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza poetka i noblistka rzeczywiście wiedziała o czym pisze. Będę jej słowa pamiętać na zawsze, bo ten temat pojawił się u mnie na maturze z języka polskiego.
      Serdecznie pozdrawiam 🤗

      Usuń
  2. Witaj
    Nie znam żadnego z tych filmów. Ale słowa, które cytujesz są prawdziwe. Wiele można dowiedzieć się osobie w różnych, zazwyczaj trudnych sytuacjach.
    U mnie tym razem książkowo.
    Pozdrawiam serdecznie listopadowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Ismeno, jestem ciekawa co przygotowałaś i na pewno Cię odwiedzę. Serdecznie pozdrawiam 🤗

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matki pingwinów zapisałam niedawno do obejrzenia.
    Znam wiele historii o zmaganiach z chorobami i innymi problemami, więc chętnie obejrzę.
    Propozycje dziś bardzo ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że opowiesz nam wrażenia po obejrzeniu. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam.🤗

      Usuń
  5. "Prawdziwy ból" mam zamiar obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie był jak powrót do domu, bo znam tereny, które odwiedzili główni bohaterowie. Można się wzruszyć.😢💗

      Usuń
  6. Matki pingwinów chętnie obejrzę. Ciekawe propozycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten serial jest po prostu świetny! Dziękuję Wiolu!

      Usuń
  7. Ostatnio sporo osób poleca "Matki pingwinów", więc pewnie to dobry serial. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie widziałam tych filmów. Chociaż ostatni tytuł rzucił mi w oczy.
    Zgadzam się, że nikt nie wie ile zniesie dopóki czegoś nie przeżyje..ja przeżyłam śmierć mojej Mamy tydzień po narodzinach mojej pierworodnej córki i szczerze mówiąc gdyby nie to małe kwilące zawiniątko całkowicie zależne ode mnie,nie wiem jak bym to przeżyła. A w tej sytuacji nie mogłam zatracić się w bólu. Jak to mówią samo życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! "Matki pingwinów" bardzo mnie wzruszyły i pozbierały z jesiennego marazmu. I rozumiem Cię doskonale. Takie malutkie, kwilące zawiniątko potrafi odnaleźć I uruchomić w swoich rodzicach i opiekunach nieznane wcześniej pokłady miłości i siły. Cieszę się, że mogę zaproponować czasem jakieś warte uwagi nowości. Serdecznie i ciepło Cię pozdrawiam 🤗

      Usuń
  9. Och, ogromnie dziękuję za polecenie, bo te dwa pierwsze filmy obejrzę z prawdziwą przyjemnością.
    Z Twojego polecenia obejrzałam "Cudownego chłopca" i jestem Ci wdzięczna za tę polecajkę :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię. Cała przyjemność po mojej stronie. Pierwszy film jest dość specyficzny. Opowiada o roli wyobraźni i nadziei w sytuacji beznadziejnej. Jest dość specyficzny. Nakręcony w Polsce, w Piotrkowie Trybunalskim. Mam nieodpartą chęć udać się śladami Robina Williamsa i odnaleźć jego dom w Lake Forest. Co do drugiego filmu, to "Prawdziwy ból" dopiero co wszedł u nas do kin i czekałam tylko kiedy będę mogła go zobaczyć. Pozdrawiam serdecznie 🤗

      Usuń
  10. Ostatnio sporo osób poleca "Matki pingwinów", więc pewnie to dobry serial. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak się rozwinie? Ja widziałam tylko pierwszy sezon dostępny na Netflix. Pozdrawiam 🤗

      Usuń
  11. Gracias por las reseñas. Tomó nota de la película. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias por tu comentario. Te mando un beso.😘

      Usuń
  12. Pierwszy film mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam takich nieznanych. Lubię poznawać nowe historie. Dobrego weekendu 🤗

      Usuń
  13. Niestety nie widziałam żadnego z podanych tytułów, ale mam je w planach. Matki pingwinów, o ironio, wczoraj poleciła mi moja znajoma! Nigdy jej nie widziałam co prawda, bo to znajoma z internetu, ale obie jesteśmy mamami i tak sobie rozmawiamy o macierzyństwie i dzieciach. Jej synek jest bardzo chory. Imponuje mi, jak walczy o jego zdrowie i samodzielność :) Nie ma silniejszej miłości jak ta prawdziwa matczyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam wielu takich mam, ale te które poznałam są jak anioły. Zwykły człowiek by tego nie wytrzymał. Nie ma mowy. I też tak jak Ty myślę, że miłość macierzyńska jest prawdziwa, jedyna w swoim rodzaju i pełna poświęceń.
      Serdecznie pozdrawiam 🤗

      Usuń
  14. Prawdziwy Ból to film który po prostu muszę obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  15. To prawda... Każdy ból jest inny i każdy inaczej sobie z nim radzi...
    Przyznaję, że takie cięższe emocjonalnie filmy rzadziej oglądam... Za dużo tego w życiu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, film ciężki lepiej oglądać, kiedy jest się w dobrej kondycji. Ale choć serial o mamuśkach porusza trudny temat, dla mnie był pokrzepiający.
      Cieplutko pozdrawiam 🤗 U nas dziś pierwszy śnieg.🙂❄️

      Usuń
  16. Nie uwierzysz, wczoraj w nocy wciągnęłam całe 6 odcinków Matki pingwinów i naprawdę sporo przepłakałam. Naprawdę trudno ocenić której z nich było najciężej. Najważniejsze że w końcu się zjednoczyły a mama Jasia przestała wypierać że synek ma autyzm. Moja przyjaciółka ma 13 syna z autyzmem i naprawdę jest jej bardzo ciężko. Wspieram ją jak mogę telefonicznie, bo na co dzień zmaga się ze straszną wrogością sąsiadów i innych osób. Wielu nie rozumie ile znoszą takie matki. Ojciec Heli również miał spore wyzwanie z dziewczynką. Nie mogłam zrozumieć jak mogli ją wyrzucić z takiej szkoły. Był moment że moją najstarszą córkę też dyrektor chcial usunąć ze szkoły za pewien incydent. Jasno mi dał do zrozumienia że w tej szkole nie ma miejsca dla tak zaburzonych dzieci, żebym ją oddała do szkoły specjalnej. Dzięki pomocy pani wychowawczyni i pani pedagog zgodził się ją zostawić i wdrożyć zindywidualizowana ścieżkę nauczania dla dzieci z nadpobudliwościa. Boże ile ja nocy przepłakałam, byłam na lekach psychotropowych żeby móc spać i normalnie funkcjonować. Minęły dwa miesiące zanim coś się poprawiło. Pomagała też terapia grupowa w poradni psychologicznej. Najgorsze jest ocenianie przez resztę społeczeństwa gdy się nie wie i nie rozumie przez co przechodzi taki rodzic, któremu nagle wszystko się zmienia o 360 stopni. Świadomość ludzi których to nie dotyka jest mierna. Zamiast poczytać o takim zaburzeniu to oni obrażają matki, wytykają brak wychowania. Obrażanie dzieci z zespołem Downa też jest niewybaczalne. One chcą być traktowani jak inne dzieci, chcą być częścią społeczeństwa. Straszny los spotkał też mamę Michała. Nie mogłam patrzeć na to cierpienie osamotnionej, zmęczonej, pozbawionej wsparcia męża. Wolał uciekać do kochanicy niż pomóc przy własnym synu. Serce mi pękało gdy na nią patrzyłam. To jest straszliwy cios dla takiej matki. Opieka nad nieuleczalnie chorym synem, świadomość że kiedyś umrze... Niewyobrażalne.

    Ściskam mocno MaB

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za polecajki, które już mnie zainteresowały i chciałabym je zobaczyć a Kasi za fantastyczny, bardzo wartościowy i wzruszający komentarz.
    Pozdrawiam cieplutko 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Kasia najwyraźniej też widziała "Matki pingwinów". Do macierzyństwa nie można się specjalnie przygotować. To doświadczenie, które zdobywamy w zwykłej codzienności i wyzwaniach, które stawia przed nami los. Niektóre dzieci dorosną i odlecą, inne wymagają więcej uwagi, a jeszcze inne to nieloty.
      Serdecznie Cię pozdrawiam. Słoneczka i wszystkiego miłego na nadchodzący weekend.🤗

      Usuń
    2. Porównanie do ptaków jest trafione idealnie!
      Wszystkiego dobrego 🤗😘

      Usuń
    3. Zgadza się. Pojawia si też w tytule serialu.
      Dziękuję, wzajemnie.🤗

      Usuń
  18. Dużo w życiu wycierpiałam, zarówno warstwie fizycznej jak i psychicznej, jednak zawsze mam tendencję do umniejszania tego co mnie dotyka i wydaje mi się, że jest to niczym wobec tego, co spotyka innych. Nie jest to żadna pociecha, że innym też jest źle, raczej dystans do własnych problemów podszyty obawą, że zawsze może być gorzej, więc trzeba się cieszyć, że to tylko to...Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka wewnętrzna dyscyplina i optymizm to światło, które powinno nas prowadzić przez życie. Ono daje nam większy wgląd i perspektywę tego, co się dzieję wokół nas. Jeśli skupimy się jedynie na swoim (często niezrozumiałym i irracjonalnym smutku) tracimy obraz rzeczywistości i kontakt z innymi. Pozdrawiam serdecznie i słonecznie. 🌞

      Usuń
  19. Robin Williams - nieodżałowany, pamiętam ten film.
    Matki Pingwinów - cóż, tylko podziwiać. Od 18 lat próbuję napisać wiersz o matkach moich uczniów i nie jestem w stanie, bo to są bohaterki. Jednak serial mnie trochę z róznych względów rozczarował.
    Prawdziwy ból mam w planach, jak wyzdrowieje moja piesia, pewnie obejrzę.
    Dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że to są bohaterki. Bohaterami są też tatusiowie, ale zazwyczaj to na mamusiach spoczywa więcej obowiązków jeśli chodzi o wychowanie dzieci.
      Mam świadomość, że rzeczywistość może być zupełnie inna i zapewne trudniejsza. Ty znasz ją od podszewki.
      Życzę Ci, żeby piesia wyzdrowiała. 🤗

      Usuń
  20. Dużo dobrego słyszałam o serialu "Matki pingwinów". Ja raczej stronie od seriali, bo nie mam na nie czasu, ale dla tego chcę zrobić wyjatek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zrozumiałe, że czasu brak, ale taka statystyczna mama też potrzebuje mieć dziesięć minut spokoju, móc zebrać myśli, pójść na spacer i zadbać o siebie. Szczęśliwa mama, to szczęśliwa rodzina.🤗

      Usuń