Długo nie rozumiałam, jak ważna jest to postać. Pojełam to dopiero, gdy dotarłam do Trickster Galery i zobaczyłam obraz przedstawiający Healing Wheel. Wtedy wszystko wydało mi się jasne. Budynek jest skromny, z wyglądu przypomina stodołę, Tutaj właśnie spotyka się lokalna społeczność indiańska: artyści, rzemieślnicy, muzycy oraz ich publiczność.
Wystawa opowiada o tym jak wygląda Pow-wow. Mianem Pow-wow określamy zjazd plemienny, albo inaczej spotkanie z tradycyjnymi tańcami, muzyką i śpiewem.
W centrum są bębny, które nadają rytm uroczystości, drugie koło tworzą śpiewający mężczyźni, trzecie wspierające ich kobiety. Każdy taniec opowiada jakąś historię. Kiedy jest mowa o polowaniu tancerz naśladuje ruchy zwierząt, w ten sposób składa hołd ich duchom. Największe uznanie wśród fauny mają orły i jastrzębie.
Kiedyś interesowałam się kulturą Indian, byłam znacznie młodsza. Koleżanka z Chicago przysyłała mi zdjecia Indian z rezerwatu. To musi być ciekawe miejsce. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCo zobaczyłaś na tych zdjęciach, że wydało ci się to ciekawe?
UsuńZdjęcia te otrzymywałam w latach sześćdziesiątych. Były kolorowe, osoby na nich miały oryginalne stroje. U nas wtedy królowała szarość i takich rzeczy nie widziano. Opisy Luby na fotografiach i miejsc i osób, które były fotografowane, zafascynowały mnie na tyle, abym poszukała wiadomości o życiu plemion i zwyczajach. Dziś z tym problemu nie ma, bo mamy internet, wtedy ciężko zdobywało się wiadomości ze świata. Zapewne jesteś osobą młodą, może dlatego mój powrót do przeszłości wydał Ci się dziwaczny. Pozdrawiam.
UsuńWtedy, czy dziś, tak czy siak, niejeden przejezdny mógłby się wiele od tubylców nauczyć. Ja mówię o tych, co to nie zapomnieli o swych korzeniach i takie życie bez wygód na wybrali. ;)
UsuńKobiety były zewnętrznym kręgiem, żeby w razie najazdu sąsiedniego plemienia, żaden wojownik nie poszedł na pierwszy ogień....
OdpowiedzUsuńW czasie Pow-wow nie było rozlewu krwi, tylko tańce, śpiewy, opowieści i prezenty. Wszystko w przyjaznej atmosferze. :)
UsuńKolejne bardzo interesujące miejsce :) O Pow-wow słyszałem jeszcze będąc dzieckiem, acz dopiero tutaj dowiedziałem się co to znaczy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńSą miejsca na świecie tak egzotyczne dla nas europejczyków, że tylko z relacji innych osób mamy możliwość zapoznania się chociażby z namiastką tej kultury. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńMarzę o tym, aby do takich miejsc dotrzeć. I ja pozdrawiam. :)
UsuńO kulturze indiańskiej wiem tyle, ile mogłam znaleźć w amerykańskich filmach. Cieszę się, że dzisiejsze lokalne społeczności Indian kultywują swoje tradycje i tworzą takie miejsce, jak to, które opisałaś:))) Pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńKiedyś mam nadzieję pokaże Wam jak wzgląda Pow-wow. jak mi pozwolą to sfotografować. ;)
UsuńEkologi ,miłości i szacunku do otaczającej przyrody i do siebie samych moglibyśmy im tylko pozazdrościć i bardzo dużo się jeszcze od nich nauczyć ,gdybyśmy tylko chcieli ,ale smutne jest to ,że nie chcemy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)) Molekułka
To nie prawda, wiele ludzi właśnie chce się uczyć i wracać do korzeni. Wiesz jakie produkty ludzie stosują od stuleci?
Usuń-Miód, mleko, zboża, przyprawy, warzywa, owoce, zioła i wygląda na to, że nigdy z tego nie zrezygnują. :))