środa, 12 czerwca 2024

Zielone królestwa III - Średniowiecze

 Przyjęto, że średniowiecze to okres od upadku Zachodniego Cesarstwa Rzymskiego tj. V w.n.e do momentu wynalezienia druku tj. 1450 r. W tym czasie na rozwój i uprawę ogrodów największy wpływ miały zakony. Benedyktyni budowali swe klasztory na wzgórzach, a Cystersi wybierali żyzne ziemie w pobliżu rzek. 

W tym okresie najbardziej popularne były ogrody zamknięte. Taki ogród otoczony murem to hortus conclus. Mnisi zakładali także ogrody kontemplacyjne - z łac. hortus contemplationis -  i jego najpopularniejszy rodzaj - wirydarz. Wirydarz to nasadzenia w obrębie murów klasztornych na planie prostokąta z geometrycznymi kwaterami reprezentującymi boży ład (hortus catalogi). Symetria była nie tylko wyrazem piękna, ale także; dyscypliny, spokoju i odosobnienia. Wirydarz  otoczony był często krużgankami. 

Formę wirydarza miały również ogrody przyszpitalne, które traktowano jako ogrody reprezentacyjne, jak i zielne hortus medicus.  Zioła używano do leczenia chorych. 

To właśnie Benedyktyni rozpowszechnili ziołolecznictwo w Europie. Ich maksymą były słowa "O chorych należy troszczyć się przede wszystkim i ponad wszystko." W IX wieku Walfridus Strabus, opat klasztoru benedyktynów w Reichenau w dziele „Hortulus” opisał zasady uprawy roślin leczniczych dla potrzeb klasztornych. Benedyktynką była także Św. Hildegarda z Bingen, która w dziełach "Physica" oraz "Causa et curie" opisała działanie około 1000 ziół. 


 Średniowieczna rycina przedstawiająca ogród klasztorny


Jeśli wirydarz był wyłącznie reprezentacyjny, to funkcję gospodarczą pełnił wówczas warzywnik i sad. Ale w zależności od panujących warunków wirydarz mógł spełniać wiele funkcji.

Pośrodku ogrodu najczęściej umieszczano rzeźbę, fontannę lub studnię. Punktem centralnym mogło być również drzewo. Ogród średniowieczny był pełen symboliki. Symboliczny był układ nawiązujący do rajskiego Edenu, jak i znaczenie poszczególnych roślin (np. lilii symbolu zmartwychwstania, róż - boskiej miłości itd.). Krajobraz był dobrze rozplanowany i panował tam porządek.  Ścieżki przecinały się pod kątem prostym, elementy architektoniczne nawiązywały do kultu, np. fontanna była symbolem Trójcy Świętej. 

Wirydarze rozpowszechniły się także w obrębie założeń dworskich i zamkowych. Podobnie jak w klasztorach obsadzano je kwiatami (m.in. różami, lawendą, irysami i liliami) oraz ziołami (w tym: majerankiem, szałwią, bazylią, etc.) W takim ogrodzie można było odpocząć w  cieniu drzew na ławeczce przy sadzawce z rybami lub wspomnianej wcześniej fontannie. 

W dworskich wirydarzach pojawiały się też zwierzęta. Z tego powodu nazywano je często "rajskim dworem". Wraz z rozwojem sztuki pałacowej wydzielano coraz więcej przestrzeni na specjalne ogrody; na przykład ogrody zabaw - hortus ludi lub tzw. zwierzyńce dla hodowanych tam zwierząt (przede wszystkim ptactwo wodne, ale też kuropatwy, bażanty i przepiórki, zające, króliki, sarny i jelenie). 


 Ogród ze zwierzyńcem:



Francuska iluminacja z XV wieku do poematu "Opowieść o róży"
"Roman de la rose"


Katedra Świętego Marcina w Utrechcie i jej ogród:




I jeszcze kilka zdjęć z mojego ogrodu/warzywnika:











34 komentarze:

  1. Muy interesante. Siempre me gusta aprender. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, w takich ogrodach można z przyjemnością kontemplować, słuchać ptaków, odpoczywać.
    Zakonnicy słynęli tez z produkcji nalewek i miodów pitnych, warzenia piwa i sporządzania leków.
    Mamy w mieście sklep z wyrobami benedyktyńskimi, próbowaliśmy grzanego wina w jednym z klasztorów w Górach Świetokrzyskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza! Klasztory w średniowieczu funkcjonowały jak dobrze funcjonujące gospodarstwa, które ze swoich płodów rolnych potrafiły się utrzymać.
      Odnośnie piwa, które nomen omen jest najstarszym alkoholem na świecie. Piwo najprawdopodobniej wynaleziono już w neolicie, jeszcze przed wynalezieniem pisma. 😉 W jednej z najstarszych ludzkich budowli w Göbekli Tepe, w Turcji, znaleziono kadzie a na nich osady ze szczawianów. Naukowcy wywnioskowali, że to musiał być jeden z pierwszych browarów. Za to pierwszy przepis ( na glinianej tabliczce) zostawili po sobie Sumerowie, bo już wynaleźli pismo klinowe. Starożytną tradycję warzenia piwa kontynuowali średniowieczni mnisi w swych opactwach i szło im z tym bardzo dobrze do tego stopnia, że nadwyżkę zaczęli sprzedawać. Miałam przyjemność skosztowania piwa z benedyktyńskiego z Kloster Weihenstephan w Bawarii, który nieprzerwanie produkuje piwo od 1040r. :) Uwielbiam takie historie. 😀

      Usuń
    2. Niesamowite są , to prawda, to jak tkanie tkaniny od nitki do gotowego kilimu!

      Usuń
    3. I to wspaniałego arrasu. :)

      Usuń
  3. Zawsze mnie fascynowaly takie kaciki kontemplacyjne w ogrodach. Niby byly tylko kompozycja a jakby mialy w sobie cos tajemniczego. Rzeczywiscie sprzyjaly rozmyslaniom w zaciszu.
    Wielu ludzi tworzy sobie cos podobnego w swych ogrodach, nawet ja staralam sie miec takowe jesli uklad ogrodu na to pozwalal.
    Twoj ogrod jest bardzo dorodny, masz dobra reke. Agrestu i porzeczek nie jadlam juz cale dekady wiec Twe zdjecia przypomnialy mi o nich.
    Z pozdrowieniami - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja marzę o wiśniach. 🫣 Wszystko inne tutaj jest: truskawki, maliny, czereśnie, nawet rabarbar i porzeczki, a wiśni jak na lekarstwo. Kiedyś zdobędę i sobie posadzę. 🍒
      Poszukując informacji na temat ogrodów zauważyłam, że niektórzy zakładają swoje ogrody na wzór średniowiecznych wirydarzy. Bardzo ładnie to wygląda. Lubię takie nasadzenia w skrzyniach, czy geometrycznych rabatach. Gdybym zakładała ogród na nowo, zaczełabym od projektu. Podoba mi się też fontanna w centrum i myślę postawić sobie chociaż jakieś poidełko dla ptaków. Ławeczkę mam do kontemplacji, ale w rzeczywistości rzadko tam siadam.
      Serdecznie pozdrawiam 🤗

      Usuń
  4. Rzeczywiście przyklasztorne czy przyzamkowe ogrody są w większości bardzo do siebie podobne...

    I Twój ogród prezentuje się królewsko :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego okresu rzeczywiście są podobne. Ale czy wszystkie? 🤔
      Ogród jest jak żywy organizm. Wymaga ciągłej pielęgnacji. Jak spadnie deszcz, to mam wolne, albo jak się skończy sezon ;) więc często cieszę się z niepogody haha. 😆 W rzeczywistości mam przyjemność z tego grzebania w ziemi. Wszystkim polecam.👍

      Usuń
  5. Z racji tej, że czasami popijam sobie wiśnióweczkę( w starej musztardówce), to i wiśnie "muszę" mieć w swoim ogrodzie. No, i mam ze sześć ich gatunków. Niestety, oprócz ulubionych od dzieciństwa szklanek. Nie to, co w starym ogrodzie dziadków-łutówka, sokówka, czerecha i jeszcze wiele innych, pewnie przedwojennych...,a każda miała inne przeznaczenie, jeśli chodzi o przetwory.
    W tym roku przymrozki zrobiły swoje, zmarzły nawet te dzikie, czyli trzaśnie. Skąd się wzięła u mnie wiśnia ptasia? Pewnie przyniosły je ptaki...
    Wiem, które. Smakują im tylko nasionka, kruszą pestkę, "wypluwają", to co najsłodsze i gapią się bezczelnie na moją zdziwioną facyjatę...
    Mam tych soków z wiśni z litrów parę, z poprzednich lat, to mi nie szkoda straconego roku.
    Czekam na owoce morwy, rosły kiedyś pod moją szkołą...
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Ziemia sama wyreguluje pogodę i plony. Jest najlepszym przykładem homeostazy. Ten rok nie jest lekki dla sadowników, ale może przyszły będzie lepszy?
      6 gatunków? I to jeszcze sprawdzone odmiany? Będę pamiętać: łutówka sokówka, czerecha 👍 U nas morwa jest głownie pożywieniem dla ptaków. Nie widziałam, żeby ktoś zbierał i robił przetwory. Koło mojej szkoły też była morwa. 😀

      Usuń
  6. Ho, ho, ho
    Morwa jest skarbem leczniczym, owoce, liście. Susz sprzedają w aptekach, ale można mieć własny, ze swojego ogrodu. W moim ogrodzie świetnie przezimowała, odrodziła się nawet po przymrozkach. Podobnie jak kiwi, winogrona, dereń, kalina, o orzechach laskowych nie wspomnę. Warzywa są uprawiane bez chemii, chyba, że tej naturalnej. Opryski z czosnku, mleka, pokrzyw itepe, ale takimi bagatelkami zajmuje się specjalistka (ajlawiu), ja jestem właścicielem i mam inne zajęcia, typowo relaksujące i rozrywkowe. Poza tym jestem łowcą kleszczy i przyjacielem szerszeni, robactwo ciągnie do mnie całymi chmarami. W oczku wodnym( zarośniętym) żyją jakieś traszki(pod ochroną), ale prawdziwymi przyjaciółkami(?) od wielu lat są 3 ropuchy. Chyba mają z 10 lat- jak długo żyją, sprawdzę... Pod folią(pomidory, papryka, arbuzy) nie ma ani jednej mrówki. One są prawdziwą plagą, bo las jest za płotem. W sezonie nie ma problemu z grzybami- głównie kanie, rydze, kozaki, maślaczki. Dzikie zwierzęta? Owszem. Głównie sarenki, czasami wpada rogacz na buraki do sąsiada. Dziury w ziemi, to specjalność okolicznego borsuka, są też lisy, ze dwa zdziczałe koty(rudy i czarny). Sto metrów od ogrodu bobry robią porządek z powaloną starą wierzbą, ale chyba zagrażają im wilki-ślady widziałem( odchody wilka zawierają sierść ofiar-to wiadomość dla wielbicieli dzikich zwierząt). Z rybami nie ma problemów, bo mam wędkarkę pod ręką, byłą wicemistrzynię Polski spławikowców(14 pucharów).
    Ptaki. To osobna sprawa. Lata orzeł przedni, ale na zimę przylatuje miniaturowa sówka, całkiem biała i malutka, jak dziecięca śnieżka.
    Jedynym królem jest jednak mój ukochany i wielbiony Król Ryb( nazwa w j. angielskim mi b. podoba!)-tak, to ZIMORODEK. W pokoju na ścianie jest namalowany( ze 20 lat)...
    Żyjemy w zgodzie, nie dokarmiam, nie szkodzę, dbam o nasze wspólne gniazdo..., nie wpuszczam obcego tałatajstwa, śmieciarzy od plastyku i głośnej muzyki...Teren prywatny!
    Na zdrowie i darz bór. No...
    do widzenia
    polecam -Jan Kasprowicz "Księga puszczy"(chyba z 1965 r).
    Jasiu
    p.s. dziki chyba przetrzebili, bo nie łazi ich już tak wiele po mokradłach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Jan Kasprowicz - Księga ubogich,
      Tytus Karpowicz - Księga puszczy. Nie jestem pewna, o jaką książkę chodzi?
      Biblioteka też po dziadku? 🙂

      Usuń
  7. Aha,
    to na koniec jeszcze ja-Jasiu.
    przed ogrodem stoją wkopane dwa "totemy"...
    na akacjowym balu, abstrakcyjny Koń "Fiury"( Dziadek oglądał taki serial o tym mustangu)
    na dębowym, zmurszałym -"Wahadło Czasu".
    Kompozycje zawierają prawie stu letnie drewniane i metalowe elementy, są to fragmenty różnych urządzeń, narzędzi dawnych rzemieślników.
    Jakoś chciałem się dowartościować-anonimowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkasz na ranczu? 😀
      Zatem gratuluję. Z opisów wynika, że to przeurocze miejsce. Z zasłyszanych opowieści wiem, że gąsienice jedwabników przepadają za liściami morwy.
      Wiem, że morwa ma wiele zastosowań, ale na co dzień nie widzę, żeby Amerykanie zbierali jakieś zioła, czy grzyby. Prędzej Polacy, czy jakieś inne nacje, np. Azjaci. Myślę, że te zmiany nastąpiły, kiedy kobiety masowo poszły do pracy, wtedy zaczęlo się odejście od natury, życie w pośpiechu, fast foods, placówki typu "day care", komercjalizacja, globalizacja itd. itp. Ale nie wszyscy tak, żyją. Mam jedną sąsiadkę, która sama z nasion produkuje sadzonki, od kilku lat hoduje kury, prowadzi ogród, angażuje się w jakieś akcje w postaci sadzenia łąki pod szkołą. Mówi o sobie, że jest naturalistką (naturalist). Obserwuje to i się uśmiecham, bo to chyba próba odtworzenia naturalnych procesów i życia prababć?🤔 W każdym bądź razie jest to rzadkość. No to miłego dnia!

      Usuń
  8. Twoja podróż po średniowiecznych ogrodach jest naprawdę ciekawa! Wirydarze klasztorne brzmią jak idealne miejsce na moment spokoju i refleksji. Fajnie, że opisałeś różnorodność roślin i symboliczne znaczenie ogrodów w tamtych czasach. Zdjęcia dodają całej opowieści klimatu – dzięki za ich pokazanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie poszukiwania są niezwykle zajmujące. Wszystkie obecnie stosowane techniki ogrodnicze, założenia przestrzenne, planowanie ogrodów, wreszcie ogólnie pojęta uprawa ziemi, nie wzięły się z nikąd. Do tych rozwiązań dochodziły pokolenia i stanowią one nasze dziedzictwo. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam. 🤗

      Usuń
  9. Zakonnicy mieli dobrych fachowców od planowania przestrzennego :-) Podziwiam Twój warzywniak, ja w tym roku odpuścilam i będę mieć tylko owoce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie gratuluję, że w ogóle będziesz je miała. Nasze brzoskwinie chyba są za młode. Winogrona dopiero posadziliśmy. Porzeczki, agrest, maliny, jeżyny, borówka, to jedyne owoce, które będą w tym roku. Truskawki wyjadają nam regularnie wiewiórki i króliki. Potrzebuję je zabezpieczyć na przyszłość.

      Usuń
  10. Przepiękny Post , Moja Droga,
    Uwielbiam czytać o średniowieczu! Zebrałaś tutaj mnóstwo wspaniałych informacji i śliczne zdjęcia rycin.
    A ta nazwa : Wirydarz - bardzo ją lubię. Kiedyś uczyłam się tych określeń i różnych nazw związanych z zakonami! Szczególnie historii średniowiecznego Tumu, archikolegiaty pod Łęczycą. Tam zanim pojawiła się żona Bolesława Krzywoustego byli Benedyktyni. Zakonników przenieśli do Mogilna koło Poznania. W moim mieście obecnie jest zakon Bernardynów i sióstr Urszulanek.
    Masz piękny, zadbany ogród. Ja dziś patrzyłam na kwiaty, które u Ciebie na ostatnim zdjęciu! Lubię wszelkiego typu wilce.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Ps. Zamieściłam post o książkach, które ostatnio przeczytałam lub czytam...to a propos Twojego pytania- co czytam?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że tak napisałaś. Mój ogród wymaga więcej pracy, niż jestem w stanie mu poświęcić. Mam nadzieję, że co roku będę wiedzieć więcej i będzie mi z tego powodu łatwiej. Dziękuję, że do mnie zaglądasz i napisałaś nową notkę o książkach. Serdecznie pozdrawiam 🤗

      Usuń
    2. Patrząc na Twój ogród -a raczej na zdjęcia, zupełnie nie odnoszę wrażenia, żeby był zaniedbany...
      Ale zgodzę się z Tobą, bo bardzo głęboko tkwi w nas przeświadczenie, że można zrobić coś więcej. Dom i ogród to miejsca, w których możemy zrobić więcej i więcej...I według uznania! Jeśli nas to cieszy, motywuje i inspiruje , to wspaniale!
      Pozdrawiam serdecznie. U mnie dziś od rana po prostu leje! Mam zamiar odwiedzić dziś siostrę i ...kino!
      Miłego !

      Usuń
    3. U nas fala upałów, więc chyba będę musiała pojechać w końcu nad wodę. Podlewanie to codzienna konieczność. Na szczęście mam pomocników. 😉 Przyjemnych odwiedzin u siostry. A co będziesz oglądać w kinie? Ostatnio nic nie mogę ciekawego dla siebie znaleźć, choć niewykluczone, że wybiorę się w najbliższym czasie z innymi koleżankami mamuśkami do kina. Tylko na co? 🤔Pozdrawiam serdecznie 🤗

      Usuń
  11. Ciekawych rzeczy można się u Ciebie dowiedzieć.
    Bardzo lubię cofać się w czasie, więc z przyjemnością pobuszowałam po średniowiecznych ogrodach...
    A przy okazji skubnęłam porzeczek z Twojego :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz mi te moje przechwałki. Mój ogród ma dopiero 3 lata. Co roku jego wnętrze się zmienia i coś dosadzam, a jak coś już obrodzi, to się tym bardzo cieszę. To wcale nie jest takie oczywiste, żeby umieć coś wyhodować. Dziękuję bardzo za komentarz.🤗

      Usuń
  12. Dzięki za uznanie jeśli chodzi o opinię o festiwalu moją. :)

    Ciekawy wpis, średniowiecze było kiedyś jedną z moich ulubionych epok z różnych powodów.

    Tak właśnie jest chyba. Chociaż do końca nie wiem nawet ja czy bohater mojego opowiadania skończył jednak źle.

    :) Naoczny Monitoring Dzielnicy tak zwany.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię i nie ma sprawy.👍
      A teraz jaka epoka jest ulubioną?
      Pozwól, że skomentuję temat samobójstwa, choć pewnie nie powinnam. Ale żeby całkiem nie było na mnie, sparafrazuje mojego ulubionego filozofa:
      Człowiek, który chce dopuścić się czynu samobójstwa, z pewnością jest chory, ale ten, który ze swojej śmierci czyni widowisko i umyślnie, robi to w taki sposób, by jego bliscy, cierpieli, jest zepsuty do szpiku kości, bo nie ma w nim litości, ani do siebie samego, ani nikogo innego.
      Twój tekst zwrócił moją uwagę ze względu na treść. Czy Twoja mama lub ktoś z bliskich wie, co piszesz na blogu? Jak oni się z tym czują?
      Naoczny monitoring to dobra nazwa. 👍
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Bardzo interesujący post, pełen ciekawych informacji i relaksacyjnych szczegółów. Dzięki tym informacjom zdecydowanie poszerzyłam swoją wiedzę w tym zakresie.
    A Twój ogród wygląda bardzo porządnie, pięknie tam Ci rośnie wszystko, gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cała przyjemność po mojej stronie. :)) Sama również lubię się dowiadywać i dlatego robię te notatki. Wydaje mi się, że zechcę przejść przez całą historię ogrodów. To będzie taki cykl i jeszcze kilka wpisów zatem przede mną.
      Wiadomość otrzymałam i na pewno się odezwę. Pozdrawiam serdecznie 🤗

      Usuń
  14. Świetny post. Lubię zielone ciekawostki. Sztuka ogrodowa to fascynująca tematyka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Jest tyle ciekawych tematów, o których można czytać i poszerzać swą wiedzę. A ogrodnictwo towarzyszy nam od zarania dziejów. Człowiek jest mieszkańcem Ziemi. Ziemia daje mu pożywienie i utrzymanie, i choćby się zapierał i wypierał, taka jest nasza prawda. Serdecznie pozdrawiam 🤗

      Usuń
  15. To wszystko, co napisałaś jest bardzo ciekawe. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń