Dziś znów celebrowanie jesieni i farma - Bengston's, która powstała w 1980r. i prosperuje po dziś dzień na 40 akrach. Na jej terenie zbudowano takie jakby wesołe miasteczko, gdzie rokrocznie w sezonie odbywa się jesienna zabawa. To bardzo przyjazne rodzinom miejsce z mnóstwem atrakcji dla każdego. Już na wstępie udziela się wszystkim festiwalowy nastrój.
Mają tu naprawdę bogaty wybór dyń w różnych kształtach i kolorach.
Jest wiele zwierząt, które można karmić i głaskać. Tutaj przemiłe i wesołe kózki.
Jest muzyka prawie na żywo 😀
Bajkowe pojazdy, kolejki i karuzele
Piaskownica z ziarnem kukurydzy dla najmłodszych. Zawsze się zastanawiałam o co w tym chodzi? Ale już wiem! Grzebanie i przesypywanie kukurydzy oraz wskakiwanie do niej jak do basenu, jest niezwykle satysfakcjonującym zajęciem. Maluchy uwielbiają.
Można coś zjeść (dziś meksykańskie) i napić się (cydr & flat white).
Podobnie jak na poprzednich farmach jeździliśmy traktorem i ku radości oraz na cześć odwiedzających wystrzelono dynie w stronę jeziora z takiej oto wyrzutni.
To już ostatnia farma, którą zaplanowałam w tym sezonie. Wydaje się, że chyba już Wam wystarczy? 😀
Tu mi się jeszcze bardziej podoba. Świetna zabawa i te pojazdy, czuję, że sama bym w to wszystko wpadła jak dziecko. XD
OdpowiedzUsuńTak właśnie i ja uczyniłam. Świat nie jest taki zły jak się patrzy z odpowiedniego punktu widzenia i pod odpowiednim kątem. 😀
UsuńKareta z dyni jest obłędna
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej kareta jest cudna! 😀
UsuńOch, ja tez bym chciała na tę farmę, czasami dobrze poczuć się dzieckiem!
OdpowiedzUsuńjotka
Oczywiście. Zabawa była znakomita. Mam nadzieję, że jeszcze Cię zaciekawią moje wpisy. Pozdrawiam!
UsuńTyle tych jarmarków i farm, celebrujących jesień i Halloween :), a ja nigdzie nie chodzę ostatnio, ba! Nawet mnie nie ciągnie w tłumy.
OdpowiedzUsuńCelebruję ostatnio ciszę pomiędzy tymi dniami, kiedy muszę pracować w openofisie i chwilami nie słyszę siebie. :)
Ale sorry za tę osobistą wycieczkę. Dynie i farma wspaniała, podziwiam ludzi urządzających takie rzeczy, chociaż z tym strzelaniem z dyni to dla mnie trochę przegięcie, straszy się zwierzęta... No ale to znów moje prywatne zdanie.
Uściski!
Czy ja wiem? Akurat tam gdzie strzelali, to nie było żadnych zwierząt. Zgadzam się z Tobą, żeby urządzić takie miejsce, to rzeczywiście trzeba mieć "łeb nie od parady". Również podziwiam taką przedsiębiorczość, bo to praca, organizacja i poświęcenie wielu ludzi. W sezonie farma jest otwarta 7 dni w tygodniu łącznie z weekendem.
UsuńJeśli cisza i spokój są potrzebne, to życzę Ci tego. Pozdrawiam!
W sumie jak na open office to ten mój jest całkiem w porządku, a w razie czego można założyć słuchawki :). Ale cieszę się już na weekend, kiedy posłucham ciszy i pójdę na spacer nad morze.
UsuńGdybym tam u Ciebie była w okolicy, to też bym na pewno chętnie odwiedzała takie miejsca. :))
Na pewno. Miłego weekendu. 😀
UsuńDzięki :)
UsuńBył niesamowicie miły!
A wiesz, że dopiero teraz zorientowałam się, że ta piaskownica jest z ziaren kukurydzy!
Fantastycznie to zorganizowane :)
Ciekawe co się dzieje później z tą kukurydzą?🤔
UsuńMam nadzieję, że jest wykorzystana dalej.
I oczywiście wszechobecne flagi narodowe. Amerykanie identyfikują się z własnym krajem bardzo.
OdpowiedzUsuńA samo miejsce fantastyczne...
Tak, flagi wiszą pod domami. Nikt nie ma z tym żadnego problemu. Przestałam już zwracać na nie uwagi. Miejsce jest warte zobaczenia, zwłaszcza z małymi dziećmi. Pozdrawiam, miłego weekendu.
UsuńSuper!!!:) A ja wybierałam się właśnie na pole dyniowe to wzięłam się i pochorowałam:( No ale u Ciebie choć mogę popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńPo sanatorium? Powinnaś być zdrowa jak rydz! Zapraszam, odwiedzaj mnie.
UsuńPięknie, jesiennie. Uwielbiam dynie. :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo te kolory jesieni i wszystkie jej dary. Staram się pielęgnować wdzięczność. Pozdrawiam 💚
UsuńTakie działa do dyni to widziałem jedynie w Pogromcach Mitów :D A z tej kukurydzy to nic by nie zostało, bo bym całą wyjadł :D
OdpowiedzUsuńMuszę zatem obejrzeć tych Progromców Mitów. Tę kukurydzę należy wcześniej spreparować. Dziękuję za komentarz. Miłego weekendu! 😀
Usuństraszny kicz. okropny. no ale amerykanie z tego słyną. nie lubię takich miejsc...chyba by mi musieli zapłacić za pobyt.
OdpowiedzUsuńWcale nie ma konieczności odwiedzania. Nie podoba się, to nie korzystasz. Proste jak konstrukcja cepa.
UsuńNie wystarczy! Piękne miejsca. Białe dynie widziałam wczoraj na blogu Łucji - oryginalnie śliczne, bo u nas najpopularniejsze są te pomarańczowe.
OdpowiedzUsuńA karoca Kopciuszka - cudeńko! Z chęcią bym się taką przejechała.
Pozdrowienia i uściski, dobrego nowego tygodnia po wczorajszym zaćmieniu.
Witaj! Zaćmienie było, ale u nas niestety niewidoczne. Cały dzień lało. Czekam lepszej aury na kolejne wycieczki. 😉
UsuńPozdrawiam, udanego kolejnego tygodnia! 😀
Jest na czym zawiesić oko. :)
OdpowiedzUsuńNiemoc twórcza ostatnio zmusza mnie do pisania. Paradoks taki. :D
Nie mam pojęcia co to było, jaki rodzaj broni dokładnie leciał w moją stronę. Ale przypominał siekierę z kamienia jakiegoś najbardziej. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Dobra niemoc twórcza nie jest zła.😄👍
UsuńW dodatku te sny jak gotowy scenariusz lub książka. Wystarczy spamiętać, spisać i książka gotowa. A niektórzy się tylko męczą niepotrzebnie. Świat jest niesprawiedliwy. Pozdrawiam 🙂
W poprzednich sezonach oglądałam podobne widoki ze Stacey (prowadzi vloga na YT, dreamer72fem), bardzo fajna, prostolinijna osoba. Rozrywka z rodzaju "w promieniu 150 km tylko pole kukurydzy", ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że lubiłabym mieszkając w takim miejscu.
OdpowiedzUsuńTo zależy, kto jakich rozrywek szuka.:)) Nie chodzę codziennie do filharmonii, ani do teatru, czy na koncerty, chociaż bym może i chciała. Na tym blogu przedstawiam to, co u mnie się wydarzyło, albo co przeczytałam/obejrzałam. Ostatnio odwiedziłam wiele farm, bo to jest taka moja i lokalna tradycja.
UsuńA co się robi w Irlandii o tej porze? Moknie? 😀
@MaB, nie wiem, co się robi, bo ja nie robię (gdyż jestem chwilowo zajęta; na pewno było sporo wycieczek po historycznych budowlach w moim regionie). Dla mnie jest oczywiste, że opisuje się to, co się robi (nie trzeba tłumaczyć) 😀 . Tak jak napisałam, takie zwiedzaniem ze Stacey, która mieszka na prowincji Illinois bardzo się mi podoba, choć wiem, że rozrywki tego typu wynikają po prostu z konieczności (w Stanach ludzie w ten sposób organizują jakiś punkt kulturalny, skoro innego nie ma, bo ciążenie ku spotkaniom i zabawie jest naturalnym, ludzkim odruchem). Co się mi jeszcze podoba, to zwyczaj objeżdżania miejscowości przed Halloween, żeby zobaczyć jakie dekoracje przygotowali sąsiedzi.
UsuńTen zwyczaj oglądania najciekawszych dekoracji jest bardzo żywy. Na Facebook można znaleźć adresy najciekawiej ozdobionych domów. Takie instytucje jak ogród botaniczny, arboretum, zoo, biblioteki też mają swoj eventy. Poza tym Amerykanie chętnie odwiedzają "haunted houses", albo decydują się na wycieczki po nawiedzonych miejscach. W tym czasie organizuje się też przeróżne konkursy na najciekawsze przebranie, (zwłaszcza w jakichś knajpkach i szkołach). Miasta mają swoje ścieżki dla dzieciaków z "Trick or treating". Popularne są też domówki na jakiś temat, np. w stylu lat 70-tych, gdzie każdy może się wykazać swą pomysłowością. Praktycznie zabawa trwa ponad miesiąc.
UsuńI wiele tradycji związanych z Halloween przywlekli do Ameryki właśnie imigranci z Irlandii.