We wszystkich systemache religijnych i filozoficznych odnajdujemy człowieka, który poszukuje swojej tożsamości i odnajduje na swej drodze siły twórcze - jednoczące, mające na celu powszechne dobro oraz destrukcyjne - dzielące, zabijające, diaboliczne. Człowiek jest wyrazicielem swej rzeczywistości duchowej i można powiedzieć, że należy do tych dwóch opozycyjnych wobec siebie obozów. To na jego drodze w różnych etapach życia pojawia się: Eros i Tanatos, miłość i śmierć, cylk narodzin i śmierci - śmierci i zmartwychwstania. Odnalezienie tej prawdy to odnalezienie sensu rozwoju niezbędnego dla odnowy istnienia, a także poznania ludzkiej natury, gdyż z punktu widzenia natury psychicznej zrozumienie tegoż cyklu prowadzi do transformacji i duchowego odrodzenia człowieka. Dlatego właśnie okres przygotowania do Wielkiej Nocy powinien nabrać dla nas głębokiego sensu.
poniedziałek, 26 marca 2012
To, w co wierzymy.
Jak wielkie znaczenie ma to, w co wierzymy mogą wiedzieć jedynie ludzie, dla których świat empirii nie jest jedyny. Z pewnością każdy dorosły człowiek choć raz w życiu zetknął się ze swoistą schizofrenią: z jednej strony dostrzega świat materialny, z drugiej strony Logos. Czy jest szansa żeby je pogodzić? Wydaje mi się, że tak. Podstawowym zadaniem każdej ludzkiej jednostki jest nadanie sensu swojemu istnieniu, który przejawia się poprzez rozwój i budowanie swego najbliższego otoczenia. W ten sposób jest możliwe połączenie wyższych uczuć i sfery materialnej. Więzi uczuciowe oczekują bowiem urzeczywistnienia, umiejscowienia w realnym świecie. Na tym między innymi buduje się jedność, spójność rodziny tj.: poprzez budowanie domu, zachowanie tradycji, pamiątek i opowieści o przodkach. Bez tego relacje między członkami rodziny się rozpadają, a korzenie drzewa genealogicznego mogą obumrzeć. Nieprzypadkowo mówi się, że podbicie narodu następuje wówczas, gdy jego tradycja zostanie unicestwiona. Juliusz Cezar zaraz po podbiciu Marsylii własnoręcznie zaczął ścinać święte dęby, na tym również miała polegać germanizacja i rusyfikacja ziem polskich podczas zaborów.
We wszystkich systemache religijnych i filozoficznych odnajdujemy człowieka, który poszukuje swojej tożsamości i odnajduje na swej drodze siły twórcze - jednoczące, mające na celu powszechne dobro oraz destrukcyjne - dzielące, zabijające, diaboliczne. Człowiek jest wyrazicielem swej rzeczywistości duchowej i można powiedzieć, że należy do tych dwóch opozycyjnych wobec siebie obozów. To na jego drodze w różnych etapach życia pojawia się: Eros i Tanatos, miłość i śmierć, cylk narodzin i śmierci - śmierci i zmartwychwstania. Odnalezienie tej prawdy to odnalezienie sensu rozwoju niezbędnego dla odnowy istnienia, a także poznania ludzkiej natury, gdyż z punktu widzenia natury psychicznej zrozumienie tegoż cyklu prowadzi do transformacji i duchowego odrodzenia człowieka. Dlatego właśnie okres przygotowania do Wielkiej Nocy powinien nabrać dla nas głębokiego sensu.
We wszystkich systemache religijnych i filozoficznych odnajdujemy człowieka, który poszukuje swojej tożsamości i odnajduje na swej drodze siły twórcze - jednoczące, mające na celu powszechne dobro oraz destrukcyjne - dzielące, zabijające, diaboliczne. Człowiek jest wyrazicielem swej rzeczywistości duchowej i można powiedzieć, że należy do tych dwóch opozycyjnych wobec siebie obozów. To na jego drodze w różnych etapach życia pojawia się: Eros i Tanatos, miłość i śmierć, cylk narodzin i śmierci - śmierci i zmartwychwstania. Odnalezienie tej prawdy to odnalezienie sensu rozwoju niezbędnego dla odnowy istnienia, a także poznania ludzkiej natury, gdyż z punktu widzenia natury psychicznej zrozumienie tegoż cyklu prowadzi do transformacji i duchowego odrodzenia człowieka. Dlatego właśnie okres przygotowania do Wielkiej Nocy powinien nabrać dla nas głębokiego sensu.
Witaj
OdpowiedzUsuńJak zauważyłaś u mnie na blogu często piszę o sensie istnienia. Te blogowe rozważania, refleksje mają sens.
Wiara w życiu człowieka odgrywa dużą rolę, a Okres Wielkiego Postu, to osobista głębia i modlitwa w skupieniu.
Pozdrawiam :)
Ile ludzi tyle konstrukcji psychicznych. Wydaje mi się jednak, że ludzie bez wiary zbyt często tracą sens istnienia, niedostrzegają drogowskazów, wybierają jałowe ścieżki. Wystarczy spojrzeć na media, jakimi informacjami nas karmią.
OdpowiedzUsuńrodzimy sie wciaz na nowo, za kazdym razem gdy czlowiek decyduje sie na dobro, zmartwychwstaje. nie oceniam ateistow i nie twierdze , ze sa gorszymi ludzmi, bo tak nie jest. mnie jednak wiara pomaga poradzic sobie z zyciem... ;-)
OdpowiedzUsuńJa również staram się nie oceniać, a jedynie dostrzegać prawidłowości. Serdecznie pozdrawiam. :)
Usuń;-) zglaszam tylko, ze tez bywam ;-) tutaj http://pastelowegodziny.blogspot.de/, bo onet czasem powoduje, ze nie mam czasu na wiele wpisow , ktore nie dochodza, ale chce tam pozostac... pozdrawiam
UsuńWitaj, dziękuję za adres. Nie omieszkam Cię odwiedzić. :)
UsuńBardziej niż do Twojego tekstu odniosę się do Twojej odpowiedzi Morganie: nie sądzę, bym kroczyła jakimiś jałowymi ścieżkami, choć nie są to ścieżki wiary. Jednocześnie, choć sama w ogóle nie czuję potrzeby poszukiwania i przeżywania, szanuję cudzą potrzebę zawierzenia Bogu i w jakiś sposób zazdroszczę tej umiejętności (nie wiem, czy to dobre słowo) oddania się w całości.
OdpowiedzUsuńA jakie to są ścieżki? Jakimi wartościami się kierujesz skoro nie ma dla Ciebie świętości? Skoro dajmy na to odrzucasz dekalog?
UsuńDekalogu się całkiem na da odrzucić, bo oparty on jest na wartościach nie tylko związanych z wiarą, ale zwyczajnie moralnie poprawnych. Nie napisałam, że nie ma dla mnie świętości, wartości; napisałam, że nie kroczę ścieżką wiary, a to nie to samo. Nie tylko wierzący hołdują ogólnoludzkim wartościom.
UsuńDziwne, że chcesz ze mną polemizować nawet wówczas, gdy tekst mój był pisany z punktu widzenia gnostyka i są to bardziej przemyślenia, a nie działalność misyjna jakiejkolwiek wiary. Słusznie jednak zauważyłaś nawet ateista chcąc pozostać prawym człowiekiem nie może do końca odrzucić dekalogu, ponieważ systemy etyczne zawierają często wpływy panującej na danym terenie religii, w naszym przypadku były/są to wpływy judeo-chrześcijańskie. Nawet prawo zabójstwo określa przestępstwem, to samo rzecz ma się z kradzieżą. Niedzielę również mamy dzieki temu wolną, nie mówiąc już o innych świętach, które ateiści bardzo często jednak obchodzą.
UsuńZostałam wywołana do tablicy Twoimi pytaniami, odpowiedziałam. Tyle. Przypomnę tylko jeszcze, że swoim pierwszym komentarzem odniosłam się do Twojej odpowiedzi Morganie, więc jeśli polemizuję to z nią, a nie z Twoim wyjściowym tekstem. Inna rzecz, że raczej unikam polemiki w kwestiach wiary: to tak emocjonalna kwestia, że rozbijanie jej na czynniki pierwsze do niczego prócz zgrzytów nie prowadzi.
UsuńA co w takim wypadku dzieje się z tolerancją?
UsuńZnaczy? Co z tolerancją?
UsuńP.S. Polemizuję nie z Nią, czyli Morganą, a z nią, czyli Twoją Morganie odpowiedzią.
Czemu Ci tam zgrzyta? :)
UsuńBo się zaognia czasem niepotrzebnie. Szczęściem, nigdy na noże jeszcze nie poszło ;)
UsuńSkłonna jestem przyjąć każdy argument byleby miał sens. :P
Usuń