środa, 25 czerwca 2025

Ryneczek i ogródeczek

 Dziś pokażę moją codzienność. Nic specjalnego, ale może kogoś zaciekawi? Wszak każdy nas ją ma. Obiecałam pokazać Wam jak wygląda farmers' market, więc czekałam aż do środy, aby zrobić kilka zdjęć. W mojej okolicy podobne targowiska odbywają się przeważnie w środy, albo soboty.

Idea farmer's market polega na tym, że lokalni producenci płodów rolnych sprzedają je na stoiskach na wolnym powietrzu bezpośrednio konsumentom.

Ma to oczywiście wiele zalet. Począwszy od jakości i świeżości sezonowych owoców i warzyw oraz innych produktów pochodzenia rolniczego, poprzez bezpośredni kontakt ze sprzedawcą, zmniejszeniu różnego rodzaju kosztów związanych z elektrycznością i składowaniem oraz ominięciem dodatkowych pośredników.

Rynek łączy zainteresowanych wytwórców i świadomych nabywców, którzy wspierają lokalne gospodarstwa rolnicze. 

Spotkałam się nawet z formą subskrypcji (CSA), która  polega na sezonowych lub miesięcznych opłatach, aby co tydzień lub dwa otrzymywać paczki z produktami rolnymi.












W połowie maja obsadziłam swój ogród i cieszyłam się jak wszystko ładnie zaczęło kwitnąć i  rosnąć. To naprawdę jest wielka radość, kiedy ziemia obdarowuje nas swoimi dobrami. 







Zakwitła posadzona przeze mnie w zeszłym roku magnolia i rododendron.



Kwitły brzoskwinie oraz nowość w moim ogrodzie - 2 drzewka wiśniowe.





I nagle 8 czerwca przyszła taka burza z gradem,

 że jak zobaczyłam jej skutki, to aż się płakać chciało.  





Ale to jeszcze nic. W moim miasteczku nie było prądu aż do rana. Wszędzie połamane drzewa, uszkodzone ogrodzenia i domy, a na ulicach i chodnikach leżały warstwy oberwanych liści.

Jeszcze tego samego dnia zaczęło się wielkie sprzątanie. 

I to co się stało w sumie napawa mnie jednak optymizmem. Przyroda chce i może się odrodzić. Jej sezonowa powtarzalność i wola życia jest niezłomna.










Kapusta za kratkami, żeby jej króliki nie zjadły.🫣







Odnowiłam nasze mebelki na podwórko. Jeszcze nam posłużą.
Poniżej zdjęcia przed i po.



A tutaj kolorowe poidełka dla kolibrów. Co roku odwiedzają nas latem rajskie ptaki - ta odmiana to koliber rubinobrody (Archilochus colubris). 



Najtrudniej chyba jest złapać takiego lekkoducha na podjadaniu i zrobić zdjęcie, ale może się uda, kto wie? 😀

A jak Wam mijają pierwsze dni lata?

38 komentarzy:

  1. Es un lindo mercado. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na rynek chodzę co tydzień, zawsze jest to okazja do sympatycznych zakupów, ale i do rozmów z zaprzyjaźnionymi sprzedawcami. W ogródku małe zaniedbania, ale radzi sobie sam. Pierwsze dni lata upływają spokojnie, nie licząc przeziębienia mojej wnuczki, no i biegania do niej, bo do przedszkola nie może chodzić. Dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wszystko z czasem się ułoży. Wnusia wyzdrowieje, a Ty będzisz miała więcej czasu na ogród. Wiem po sobie, że każdy ogród, nawet najmniejszy wymaga pielęgnacji i bez regularnej troski ogrodnika, nie jest taki sam. Przyjemnego dnia Bogusiu.🤗

      Usuń
  3. Fajnie, że są takie miejsca. Trzeba wspierać lokalny handel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się! Ciekawa jestem tego gazpacho. Dziś sobie je skosztuję. 😉 A i sama mam w planach chłodnik na buraczkach i z nowalijkami. Udanego weekendu Wiolu.🤗

      Usuń
  4. Lubię lokalne ryneczki i bazarki, mam swoje ulubione w okolicy. A ogród i kolibry.... Ach, marzenie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolibry są takie śmieszne i ogromnie łase na słodki nektar. Ciągle zajęte, ciągle w pośpiechu. Specjalnie sadzę takie kwiaty w kształcie kielichów. Bardzo je lubią. Dobrego weekendu.🤗

      Usuń
  5. Lubię robić zakupy na rynku.
    A kwiaty są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiaty wyjątkowo piękne. Widać, że ktoś ma do nich serce.

      Usuń
  6. Oczywiście, codzienność jest ciekawa, bo każdy ma inną:-)
    Ryneczek fajny, bogaty, dla każdego cos miłego, ale i blisko siebie mam podobny, czynny codziennie :-)
    W mebelkach widać wyraźnie różnicę, oby jeszcze długo służyły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak codzienny ryneczek, to jeszcze lepiej. Nie trzeba czekać tak jak ja musiałam. Jeśli chodzi o mebelki , to niestety niszczeją, bo są narażone na przeróżne zjawiska atmosferyczne. Do tych metalowych użyłam farby w sprayu, a do drewnianych bejcy z lakierem.
      Udanego weekendu życzę.

      Usuń
  7. Kochana!
    Czy mogę przysiąść na tym krzesełku z filiżanką kawki?☕😊
    U mnie letnie dni, to radość z narodzin Wnusi🤗
    Pięknie u Ciebie, serdeczności moc zostawiam💖🌼🍀😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgano oczywiście, że tak! Ogromne gratulacje. Dziecko w rodzinie to błogosławieństwo i wielka radość. Dziękuję i życzę tego samego.🫶🤗

      Usuń
  8. Takie lokalne ryneczki mają swój urok 😊 i najważniejsze naturalne, nieprzetworzone produkty co ma niezwykły wpływ na nasze zdrowie 👍
    Aż szkoda było mi patrzeć na to, co grad uczynił z Twoim ogródkiem ale po chwili ucieszyłam się, że roślinki jednak ożyły.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie trend dotyczący żywności nieprzetworzonej najbardziej mi się podoba. Sama próbuję wyhodować sobie jedzenie, więc mam świadomość ile to kosztuje czasu i energii. A jeszcze pogoda i pełno dzikiej zwierzyny, która pragnie to zjeść.
      Ale... jeśli są chęci, to warto je docenić. Dziękuję uprzejmie. Udanego weekendu. 🤗

      Usuń
  9. Uwielbiam takie lokalne targowiska, mam ich w swoich okolicach w ilości sztuk trzy, bo tyle mam małych miasteczek w obrębie mojego powiatu. I na szczęście, w każdym z nich taki ryneczek funkcjonuje w inny dzień tygodnia, więc mam okazję, w razie potrzeby, bywać na każdym z nich.
    Współczuję gradu, to niestety niszczyciel naszego ogrodowego dorobku, ale masz rację... przyroda regeneruje się sama i to w szybszym tempie, niż nam się wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burze, które zmienianą swe oblicze i mają tak niszczycielski charakter są okropne. Nigdy wcześniej aż takiej w naszej okolicy nie było, ale to zdarzenie uświadomiło mi, że takie rzeczy się zdarzają i mogą się zdarzyć wszędzie. Nie jest to co prawda koniec świata i nie ma co załamywać rąk. Najwyraźniej musiałam się przekonać się na własnej skórze jak to jest. Przydarzył mi się taki cud natury i mogę nieść wszystkim świadectwo, że ogród/przyroda potrafi się odrodzić mimo wszystko. Pozdrawiam Cię serdecznie. 🤗

      Usuń
  10. Witaj Kochana 💜
    Oj jak ja kocham takie lokalne ryneczki czy bazarki. W Poznaniu też jest sporo takich miejsc ale rzadko jeżdżę bo w takim miejscu jestem dzika i takie ilości warzyw i owoców kupuje, że potem muszę kombinować żeby je użyć, więc staram się nie kusić losu 🤣
    A ogrodu to Ci zazdraszczam! Tak pozytywnie,nie zawistnie oczywiście 😘jest doprawdy wspaniały. Tyle pięknych rabat/ grządek i te dojrzewające owoce. Super! O meble też pięknie zadbałaś, rzeczywiście jeszcze trochę mogą z Wami zostać.
    U nas pierwsze dni wakacji upłyną na oczekiwania na wyniki naboru do liceum a potem formalności z tym związane. Myślę że potem złapiemy trochę oddechu.
    Gorące pozdrowienia i uściski Kochana! Wszystkiego dobrego i udanego weekendu 🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę pozytywnych dla Was wyników naboru do liceum. To bardzo ważne. Kiedy już będą? z pewnością nie zabraknie pomysłów do wypełnienia letnich dni. Serdecznie pozdrawiam moja droga.🤗

      Usuń
  11. Ja korzystam z tzw. RWS, czyli właśnie kontraktacji/subskrypcji. Po wcześniejszej wpłacie odbieramy co tydzień warzywne paczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło słyszeć, że forma kontraktacji/subskrypcji istnieje i u Was. Przypuszczam, że nieraz trzeba ponieść wodze fantazji i ugotować coś z tego? Pozdrawiam serdecznie i życzę idanego weekendu oraz nowego tygodnia.🤗

      Usuń
  12. No pewnie, że Twoja codzienność jest dla mnie ciekawa, chociażby dlatego, że jest inna od mojej. A to, że coś jest zwykłe nie oznacza przecież, że nie jest interesujące. Jest 🙂.
    Jestem wielką fanką ryneczków i bazarów, w podróży np. to świetny sposób aby poobserwować ludzi. Kupowanie świeżych produktów, pomijając cały proces pomiędzy ich zebraniem a dostarczeniem do sklepu, dużo ułatwia obu stronom transakcji. Jest także gwarancją, że kupiony produkt będzie zdrowszy niż to co nam serwują sklepowe półki.
    Świetnie odnowiłaś ogrodowe meble, wyglądają jak nowe!
    Pierwsze dni lata upływają mi leniwie i spokojnie ale to dlatego, że średnio dopisuje pogoda. Radosnego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas przeplatanka. Gorące, wręcz upalne dni oraz chmury i deszcz. Po ostatnim deszczu znów wszystko rośnie w oczach. Obawiam się nagłych i silnych burz, z wiadomych przyczyn. Meble odnowiłam też dlatego, że spodziewam się gości na 4th of July, czyli Święto Niepodległości. Mam wiele projektów w głowie, ale nie wszystko na raz. To proces rozłożony na lata, dużo pracy.
      Serdecznie pozdrawiam i życzę tego, czego aktualnie potrzebujesz.🤗🫶

      Usuń
  13. Subskrybowanie warzyw i owoców to doskonały pomysł, chociaż mało popularny w Polsce. Na szczęście mam blisko taki bazar warzywny, gdzie niby nie ma pośredników, ale ceny i tak nie są niższe niż w markecie. Ale i tak warto, gdy się ma sprawdzonych dostawców.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że bazary wciąż istnieją. Zawsze ceniłam bardziej drobnych producentów niż wielkie molochy. Jeśli jest więcej świadomych wyborów, to świat się zmienia. Pozdrawiam 🤗

      Usuń
  14. Uwielbiam porzeczki, maliny i poziomki! Takie zrywane z własnych krzaków smakują najlepiej!😊
    Ależ masz pracy w ogrodzie!
    A taki kataklizm potrafi nieżle zmasakrować wszystko...
    Dobrze, że nie wszystko się zmarnowało...
    Szkoda roślin i Twojej pracy.
    U nas pogoda tez zmienna, ale szczęśliwie takie gradobicia nas omijają.
    Za to deszcze potrafią zaskoczyć i już nie raz wracałam z Tigerem przemoczona na wskroś!
    Pozdrawiam słonecznie!😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poziomek nie mam. Myślę o ziemniakach (ale to już nie w tym roku). Jak to się mówi, w miarę jedzenia apetyt rośnie... 😉 Codziennie coś staram się zrobić w swoim ogrodzie, więc nie ma tej pracy, aż tak wiele. Pozdrawiam i życzę pogody ducha. 🤗

      Usuń
    2. Dobre ziemniaki warto mieć.
      U mnie na szczęście na ryneczku można kupić bardzo dobre:))
      Wszystkiego dobrego kochana!

      Usuń
    3. A dziękuję i wzajemnie.🤗

      Usuń
  15. Uwielbiam takie targi z lokalnymi produktami. Można tam kupić produkty najlepszej jakości.
    A ogródek piękny! Ja mam tylko małą szklarnię na tarasie, ale pomidorki i zioła też pielęgnuję :)
    Serdecznie pozdrawaim 🤗🧡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kasiu, przydomowy ogródek daje wiele benefitów: codzienna gimnastyka, kontakt z naturą, satysfakcja, jeśli uda się coś wyhodować... Samo zdrowie. Udanego nowego tygodnia życzę.🤗

      Usuń
  16. Hej! Ale cudny klimat z tego wpisu bije – taki prawdziwy, swojski i ciepły 💚 Ten ryneczek brzmi jak miejsce, w którym człowiek może naprawdę poczuć, że żyje w rytmie natury. A ogród… no cóż, kapusta za kratkami totalnie mnie rozbroiła 😄 Trzymam kciuki za regenerację po burzy – przyroda to twarda zawodniczka, ale widzę, że Ty też! 🌱✨ Kolibry to już w ogóle bajka – czekam na fotkę, jak jakiegoś złapiesz w kadr 😍 my czekamy już na nasz urlop. Chwila odpoczynku przed nami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciała i postaram złapać te nasze koliberki w oniektywie. Wiem, że przesiadują na naszej jodle. Często je tam widuję, ale polowanie wciąż trwa. ;) Serdecznie pozdrawiam. 🤗

      Usuń
  17. Super są takie ryneczki - człowiek zawsze znajdzie tam produkty dobrej jakości, świeże, zdrowe. Ten ryneczek wygląda niesamowicie. Czuć tę bliskość natury i to jest niesamowite .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że takie ryneczki można spotkać na całym świecie. Tam toczyło się kiedyś (lub toczy nadal) życie miasta, miasteczka, czy małej osady. Tam spotykają się wszyscy. Przyjemnego nowego tygodnia i całego miesiąca lipca. 🤗

      Usuń