poniedziałek, 13 maja 2013

Lapidarium

Lapidarium to miejsce, gdzie składuje się i przechowuje kamienie, które posiadają wartość sentymentalną i kolekcjonerską. Natomiast rzeźbienie i rytowanie reliefów, gdzie materiałem twórczym są kamienie szlachetne i półszlachetne to gliptyka. Mój Mały z okazji Dnia Mamy obchodzony w Stanach 12 maja br.  zabrał mnie właśnie w takie magiczne miejsce.

 Kwiatki na Dzień Matki

i wycieczka do 


Joseph F. Lizzadro, Sr. był synem włoskich emigrantów.
Uczył się i pracował w warsztacie swego ojca, który był szewcem.
Z czasem zatrudnił się w rozwijającej się kampanii dystrybującej elektryczność i ożenił się z dziewczyną z Górnego Michigan (Keweenaw Peninsula),
znanego  jako "Copper Country" - "Kraj Miedzi". Lizzadro często odwiedzał tą krainę szukając ciekawych minerałów, ale samą kolekcję zapoczątkowała podróż do Chin i niewielka jadeitowa waza, którą stamtąd przywiózł. Okazów z roku na rok przybywało i kolekcjoner zdecydował, że powinny cieszyć  nie tylko jego oczy. I tak oto powstało
Lizzadro Muzeum of Lapidary Art.


Diorama z kamieni



 
Obraz z kamieni
 
Ostatnia Wieczerza
  
Zamek Lizzadro zbudowany na okazach minerałów,
sporządzony z 18 karatowego złota z oknami z diametów.







 Można się nabrać i połamać zęby.


 Według legendy Lamen posiadał skarb, którego strzegł.
Ten wyrzeźbiony jest z kamienia pochodzącego z kamieniołomu
Monte Altissimo, skąd Michał Anioł sprowadzał marmur.



Poniżej makieta z górnikami na przodku,
 którzy szukają szlachetnych kamieni.







  




16 komentarzy:

  1. Bardzo piękna ekspozycja. Kamień na pozór jest zimny ale jego ciepło czuje się po dotknięciu. Zachwycająca ekspozycja. Byłam w Muzeum Kamieni przy Parku Dinozaurów i zachwycałam się okazami. pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również byłam zachwycona. Fascynuję mnie ludzkie poszukiwanie doskonałości i wydobywanie z dowolnego materiału tworów wyobraźni. Interesują mnie również rytuały, symbole i wierzenia społeczeństw archaicznych, które dotyczyły właśnie tych przeobrażeń - tzn. surowej rudy lub kamienia w coś ponadczasowego.
      I ja pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Szalenie ciekawe to muzeum i niezwykłe eksponaty.Dania na stole wyglądają jak prawdziwe:))) Rzeźby i obrazy są również zachwycające. Synek miał dobry pomysł, aby zabrać Mamę w tak urokliwe miejsce. Pozdrawiam i życzę dużo słoneczka:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to ja go zabrałam, ale niech mu będzie, że to on. Słoneczko dopisuje, dziękuję. :D

      Usuń
  3. Ciekawy prezent dostałaś, naprawdę :=)

    Śliczne te wszystkie eksponaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo Dzień Mamy w Polsce. Ciekawe co ty wymyślisz? :)

      Usuń
    2. Niespodzianka już na Mamę czeka :) Kartka i piosenka :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że twoja mama się ucieszy.

      Usuń
  4. och, to ja mam lapidarium wakacyjnych wspomnień z morskich brzegów! ;)

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musiałeś mieć ciężki bagaż po powrocie. Może zainwestuj w jeden wartościowy, ładnie oprawiony i oszlifowany? :)

      Usuń
  5. Piękny i ciekawy post pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szykuję następny. Pozdrawiam i zapraszam! :)

      Usuń
  6. Dawno, dawno temu był sobie w Chinach cesarz, który chciał stać się nieśmiertelny. Ówcześni wierzyli, że można tego dokonać poprzez zjedzenie nefrytowych owoców pochodzących z tajemniczego archipelagu WYsp Nieśmiertelnych, dryfujących gdzieś niemal nad przepaścią Końca Świata.
    Ów Cesarz wysłał na poszukiwanie kamiennych brzoskwiń i liczi o cudownych właściwościach - grupę 1000 chłopców i dziewcząt ( i ponoć stąd wzięli się niewysocy i dziecinni Japończycy)...
    Gdyby ten cesarz żył teraz - pewnie poszedłby na tą wystawę i pokruszył zęby na nieśmiertelnej jajecznicy na betonie-bekonie...

    Wystawa niesamowita, szkoda że w Polsce w Muzeum Geologicznym - gablotki i tabliczki oraz witrynki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie chodziło o założyciela dynastii Qin - Shi Huang, który wedle legendy chciał być nieśmiertelny (stąd cała armia alchemików na dworze), a któremu buddyjski mnich zalecił po prostu prokreację. :P
      Zawsze podobała mi się geologia. :D

      Usuń
  7. Oj, on bardzo dużo kombinował z nieśmiertelnością... I poprzez swoje dokonania stał się częściowo nieśmiertelny... Oprócz tego, że zaordynował budowę Wielkiego Muru oraz grobowca na kształt i podobieństwo ówczesnego świata, do którego wpakował terakotowych wojowników, to jeszcze ujednolicił pismo oraz prawo wszytskich królestw... po czym zmarł czekając na magiczne owoce... Zausznicy, aby ukryć niefortunny fakt nagłej śmierci cesarza, transportowali jego rozkładające się ciało w wozie pełnym popsutych ryb - co maskowało fetor.

    "Dynastia Qin" - brzmi tak dumnie... Ale na tą "dynastię" złożyło się tylko dwóch cesarzy - ojciec i syn. Po 15 latach została obalona, chyba z uwagi na zbyt wielki radykalizm. Co nie zmienia faktu, że właśnie Shi Huangdi położył podwaliny pod wielkie państwo chińskie.

    Polecam trylogię "Talizman z nefrytu" Jose Freches'a - dość ciekawie opisuje tamte czasy - w tym i religię, i legendy i ceremoniały, i cały skomplikowany sposób myślenia Chińczyków.

    Z prokreacją - buddysta niekoniecznie mu to zalecił... Buddyści raczej ograniczają uciechy cielesne... Mógł to zalecić kapłan dao - oni mieli pomysł na "zgromadzenie życiowych energii", które najlepiej się kumulowały podczas seksu - ale nie namiętnego, a rytualnego, i koniecznie - bez zatracenia się w rozkoszy (które "resetuje" ową skumulowaną energię).

    Nowa szata graficzna - zaiste na czasie .

    PS. Z geologii najbardziej lubię kamienie szlachetne oraz minerały rzadkie. W kolczykach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsławił się również tym, że nieszczególnie przepadał za uczonymi, tępił konfucjanizm i palił księgi.
      Nieśmiertelność Shi Huanga można rozumieć w różnoraki sposób:
      -można uznać, że jest nieśmiertelny poprzez swoje dokonania w dziedzinach, na które zwróciłaś uwagę,
      -przekazał życie swojemu potomstwu i w ten sposób żył jakby dalej.
      Mam jeszcze jeden pomysł, ale okazuje się, że był władcą znienawidzonym, to się chyba nie kwalifikuje, aczkolwiek wielu ludzi docenia jego wkład w rozwój alchemii.

      PS'
      A ja swojego czasu zbierałam głównie skamieniałości.

      Usuń