wtorek, 2 kwietnia 2013

O poskramianiu złości II

Tytuł nawiązuje do tego artykułu  >klik<. Wczoraj wracałam sobie spokojnie z pracy i nagle ktoś przerwał moją ulubioną audycję, po czym z radia wydobyło się szereg jakiś kosmicznych dźwięków i głos spikera, który oznajmił, że przeprowadzają test, w razie nagłego wypadku. Serce podskoczyło mi do gardła i już wyglądałam wielkiego atomowego grzyba na horyzoncie..., ale piosenka znów zabrzmiała z głośników dokładnie od tego momentu, w którym ją przerwano.



 Normalnie klimat jak za czasów zimnej wojny, albo powieści "Deus Irae" Philipa Dicka i Rogera Zelaznego, w której przykuty do wózka artysta wyrusza w pielgrzymkę, aby poznać oblicze "Boga Gniewu", człowieka który rozpętał wojnę nuklearną. Szczęśliwie po nocy nastał dla mnie kolejny dzień.
Według Zygmunta Freuda naszą podświadomością rządzą dwa skrajne popędy: popęd życia i popęd śmierci. Wszystko co pragniemy ukryć (nawet przed samym sobą) to nasz cień - emocje, które nie są powszechnie akceptowane: egoizm, zazdrość, etc. Do tych negatywych uczuć należy również złość i gniew. Ale jak się okazuje tłumienie złości może równocześnie prowadzić do chorób układu krążenia, do fobii urojeń i psychoz. Największym jednak niebezpieczeństwem jest złość, którą tłumimy i kierujemy swoją aktywność ku fałszywym celom i autorytetom.
Badania psychiatryczne nazistowskich zbrodniarzy wojennych przeprowadzone przez lekarzy nieświadomych ich tożsamości, wskazywały, że byli to inteligentni, porządni obywatele! To zwykli ludzie dokonywali zbrodni wojennych w Jugosławii, Rwandzie i Syrii (po dziś dzień)!
 I uprzedmiotowienie człowieka - sprowadzenie go do postaci celu jak w grze komputerowej, albo zmechanizowanie zbrodni - poprzez zredukowanie czynności do naciśnięcia przycisku, wcale nie zmniejsza wagi zbrodni.
Złość może prowadzić również do czynów heroicznych. Podobno Martin Luther King wściekł się kiedy musiał ustąpić miejsca w autobusie białemu. To wydarzenie zaważyło na całym jego późniejszym życiu i prawdopodobnie miało bezpośredni wpływ na zniesienie segregacji rasowej w USA.
Profesor Philip Zimbardo, autor jednego z najsłynniejszych eksperymentów w dziejach współczesnej psychologii, radzi abyśmy starali się wartościować i uczyli swoje dzieci odróżniać i wybierać  autorytety, które zasługują na szacunek i lojalność. Ale czy my to potrafimy?

6 komentarzy:

  1. Sytuacja beznadziejna.

    Bo z jednej strony, tłumiąc emocje, męczysz się psychicznie i fizycznie. A jeśli wykrzyczysz wszystko, co Ci leży na wątrobie, wyżyjesz się, awantura jakiej świat nie widział... To dla Ciebie ulga, ale znowuż Twoje negatywne emocje przedostały się do otoczenia i teraz otoczenie będzie cierpieć...

    Co do zakończenia Twojej notki, takich autorytetów jest w świecie coraz mniej... Boję się, że kiedyś w ogóle może ich zabraknąć i pozostanie nam już tylko nihilistyczna pustka...

    Ściskam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba źle mnnie zrozumiałeś, napisałam, żeby ukierunkowywać złość w kierunku rozwojowym, a nie tylko dać upust swojej frustracji.
      Jeżeli chodzi zaś o dalszą część wypowiedzi, to uważam, że świat nie jest skończony i wszelkie kategoryczne sądy zamykają wyobraźnię i odbierają chęć do działania.

      Usuń
  2. Witaj
    Bardzo trudno dziś dotrzeć do młodych umysłów.
    Na ten temat rozmawiałam dziś w pracy z koleżanka. Ma problemy z 17- latkiem, który jakiekolwiek argumenty omija i lekceważy. Młodzi nie maja ambicji, autorytetów, pozytywnych wzorców. Światem zawładnął komputer, a tam przedstawiane wiadomostki, niekoniecznie są mądre i dobre.
    Oczywiście nie wszyscy młodzi, tacy są.
    Pozdrawiam mile :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie wszyscy. Koleżanka powinna zbliżyć się do swojego dziecka. Czasem argumenty to za mało. Pozdrawiam Morgano serdecznie.

      Usuń
  3. Źle kierowane uczucie złości, może szkodzić otoczeniu. Obserwuję często młodych ludzi, podejrzewam, że naćpanych, którzy nie panują nad swoimi uczuciami. Zniszczyliby wszystko co ich otacza, łącznie z ludźmi. Złość motywująca, nie jest zła. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń