poniedziałek, 15 października 2012

Nie ma się czego bać







   Nie ma nic odkrywczego w stwierdzeniu, że gdybyś urodził/a się w innym czasie i miejscu byłbyś/byłabyś innym człowiekiem. W zależności od tego, obchodziłbyś/obchodziłabyś uroczystości: Wszystkich Świętych, Zaduszki, pogańskie Dziady, Samhain lub Halloween.
Opisane przez Mickiewicza Dziady, tradycja  ludów słowiańskich i bałtyjskich, miała na celu nawiązanie kontaktu ze zmarłymi, ugoszczenie ich tak, aby osiągnęły spokój w zaświatach, oczyszczenie poprzez symboliczne obmycie i oświetlenie drogi zbłąkanym duszom. Pozostałości tego zwyczaju przetrwały do dnia dzisiejszego w postaci zniczy palonych na grobach.
Ale również podczas celtyckiego Samhain (31 października /1 listopada) szczególną uwagę poświęcano zmarłym. W czasie tych obrzędów żegnano lato, aby powitać zimę, wygaszano światła w domostwach i wystawiano jadło oraz zapalalano kaganki w specjalnych miejscach spotkań, aby w ten sposób zmylić nieprzyjazne duchy i wspomóc słońce w walce z ciemością. Celci przebierali się w łachmany, aby stać się dla duchów małoatrakcyjnymi i żeby żaden z nich nie chciał w nich zamieszkać.
Halloween obchodzony w krajach anglosaskich jest również kontynuacją tych pogańskich zwyczajów.
Miejsce i czas są więc czynnikami, które determinują rozwój i zmniejszają/pogłębiają obawy ukryte w ludzkiej podświadomości.
Ale strach kontrolowany, który przeżywamy oglądając, słuchając lub czytając niesamowite historie z pogranicza snu i jawy,  rozładowuje leki dnia codziennego. Czyli opowieści z dreszczykiem stają się jakby szczepionką, która uodparnia nas na chwile rzeczywistej grozy i pozwala nam zachować zimną krew w sytuacji realnego zagrożenia.
Jaki jest Twój stosunek do maskarady i do śmiertelnej powagi? 

20 komentarzy:

  1. Nie lubię zabaw związanych z duchami. Mam niemiłe wspomnienia z wywoływania duchów w latach osiemdziesiątych. Po śmierci mamy doświadczyliśmy dziwnych znaków, światło, woda, ale o tym pisać nie będę. Nie lubię halloveen, bo to nie nasza kultura. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zachęcam do zabawy z duchami. Nigdy w takich nie uczestniczyłam. W tej krótkiej notce chciałam podkreślić pewne podobieństwa między świętami obchodzonymi pod koniec października i na początku listopada w różnych częściach świata.
      Czemu w takim razie nie obchodzi się u nas rodzimych Dziadów?

      Usuń
    2. No właśnie, czemu? Nie cenimy własnych zwyczajów , a sięgamy do cudzych. po co? Z duchami tak mi się nasunęło tylko, wiem że nie traktowałaś tego w tym sensie. Nie lubię filmów strasznych, nie lubię czytać o potworach, a katastrofę w Smoleńsku, przypłaciłam nerwicą, bo oglądałam za długo. może na starość jestem zbyt wrażliwa? Serdecznosci dla Ciebie zostawiam.

      Usuń
    3. Tu, gdzie teraz mieszkam Halloween jest jak najbardziej na miejscu, u Ciebie pewnie Zaduszki i Wszystkich Świętych, a może i Dziady. Przepraszam, że Cię niechcący przestraszyłam.

      Usuń
    4. Ble-bhle Mantyki robi jak zwykle wodę z mózgu... "Dziady" [obrzęd to wschodniosłowiański a nie jakiś tam bałtyjski] obchodzi się współcześnie na Białorusi, Ukrainie prawosławnej i europejskiej części Rosji oraz w...Gruzji... Ponadto wśród niektórych grup etnicznych Cyganów [pardon - Romów]- także polskich. Oczywiście - bez pana-mickiewiczopwskich romantycznych mantyczeń...Śmiało więc możesz polubić "zabawy z duchami", zwłaszcza że duchów nie ma...

      Usuń
    5. A ty się bawisz w wywoływanie duchów? Pewnie nie, bo w nie nie wierzysz. Skąd pochodzą twoje informacje? A kim według ciebie są Bałtowie? Nie próbuj u mnie trollować, bo ja się odpłacam pięknym za nadobne. :)

      Usuń
  2. Witaj
    Nie lubię Halloweenu, bo to dziwne zwyczaje.
    Powaga...owszem, kiedy jest ku temu miejsce i czas.
    Pozdrawiam cieplutko z przemokniętej Małopolski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Nie każdy musi lubić przebierańców domagających się łakoci. Słońca Tobie życzę. :)

      Usuń
  3. Jestem otwarty, Mantis, na wszelkie, nawet te ekscentryczne, zwyczaje z miejsc, gdzie nas na codzień nie ma. Być może, wcale nie muszę mieć ochoty, aby je z optymizmem brać jako swoje, ale poznać je trzeba, a nie od razu nie lubić... Dużo upłynęło czasu, jak zacząłem nie lubić red. Moniki Olejnik...
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasjonują mnie zwyczaje i wierzenia innych kultur. Lubię szukać pomiędzy nimi podobieństw.
      Jak można nie lubieć red. Olejnik? Czy zostałeś już politykiem? :)

      Usuń
    2. Czynnym politykiem nie zostanę, Mantis, bo do tego się nie nadaję, nie jestem ani zagorzałym ideowcem, ani wytrawnym graczem! Co nie znaczy, że w ogóle nie interesuję się polityką, bo ona mną się aż za bardzo interesuję, więc często muszę wobec niej zająć tzw. stanowisko. Dlaczego znielubiłem red. M. O.?! Bardzo mi się nie podoba (mimo, że podzielam jej poglądy) jej sposób prowadzenia rozmowy: dominacja za wszelką cenę, zbędna agresja wobec niektórych rozmówców (których też nie cierpię!), zamiast profesjonalnej bezstronności, wreszcie, drobnostka, nierzadko ponury wyraz twarzy, który zdecydowanie szpeci nawet tak atrakcyjną kobietę jak pani redaktor Monika!
      Co do spełnienia Twego życzenia, to proponuję esej popularno - naukowy (tyle, że bardziej popularny niż naukowy) na temat pastiszu, ilustrowany przykładami z twórczości, za przeproszeniem, własnej. Do you suits it?

      Usuń
    3. Właśnie dlatego redaktor Olejnik jest profesjonalna. Nie cierpię, kiedy dziennikarz kieruje się w wywiadzie swoimi sympatiami lub antypatiami.
      Nie omieszkam przeczytać, dziękuję. :)

      Usuń
  4. A wiesz, że ja czasem lubię się bać!!! Paczucha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci, że jest czas i na maskaradę i na powagę...punkt widzenia nie od dzisiaj zależy od punktu widzenia...

    Gdy np. ktoś, kto całe życie spedził w Polsce, trafiłby 1 listopada do Meksyku, doznałby szoku. W Meksyku groby są przystrajane kwiatami i kolorowymi wstążkami. Ludzie SIADAJĄ na grobach bliskich, rozmawiają i wesoło się bawią, wierząc że duchy zmarłych są razem z nimi...

    Kiedy wspomniałaś o Samahin, ciepło mi się na serduchu zrobił :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie zauważyłeś punkt widzenia zależy od punktu widzenia. :) To jeszcze nic! Na Madagaskarze w dzień Wszystkich Świętych raz na rok lub dwa wykopuje się zwłoki i zawija w nowy całun. Temu wszystkiemu towarzyszy wielka uroczystość z przyjęciem i muzyką włączie.
      Klimat prawie jak z filmów Tima Burtona.

      Usuń
  6. Strasznie boję się duchów. Nie chciałbym zobaczyc w nocy takiego ducha zawieszonego na drzewie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz to mogę sobie tu pochodzić, spojrzeć w głąb tego, co tu posiadasz. W czerni niewiele mogę zobaczyć :( taki już wiek :)i w związku z nim bardzo staram się nie myśleć.
    Udaję, że nie przeczytałam Twojego pytania. Także dlatego, że ten rok obfity ponad miarę w odejścia.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń